Najpierw wspomnę, że ten
tekst nawiązuje do "Rozkazu", którego napisałam w pierwszym tygodniu.
Dla lepszego zrozumienia "Gorzkiej prawdy", odsyłam do niego tych,
którzy nie czytali, ale oczywiście nie zmuszam XD To tak dla chętnych.
Umieściłam tutaj niewielki
wątek związany z końmi, moimi ukochanymi końmi <3 (wilki są na drugim
miejscu). Wiem, że nie wszyscy siedzą w "końskim świecie" stąd kilka
objaśnień na koniec, tych, które chyba nie każdy zna.
Do tematu podeszłam trochę...
inaczej.
Aktina
Gorzka prawda
– Pakujcie miecze, kusze z zapasem
bełtów*, jeśli umiecie walczyć kijem, to jego też zabierzcie! Do tego prowiant,
ale nie za dużo. Przez jakiś czas będziemy nocować w karczmach, a to, czego
będzie brakować, dokupimy przed zboczeniem z głównego gościńca. W puszczy
będziemy zdani już tylko na siebie. – „I na elfy” dodał w myślach. – Nie przeciążajcie koni! Za godzinę chcę was już widzieć w siodłach przed
bramą, gotowych do wyjazdu, zrozumiano? Ruszać się!
Zinan wydał rozkazy swoim ludziom, nie tracąc czasu.
Wszystko, co usłyszał od króla poprzedniego wieczoru, potwierdziło się. Za
chwilę mieli wyruszyć na bezsensowną według niego misję i to z Brenonem jako
przewodnikiem. Miał nadzieję, że władca zmieni zdanie w tej kwestii. Jeśli nie
ze względu na niego, to na własną bratanicę. Telia była jedyną następczynią
tronu, a miała podróżować pod przewodnictwem człowieka, który już raz
udowodnił, że nie należy mu ufać. Zinan przekonał się o tym na własnej skórze.
Młody dowódca ruszył do stajni, porzucając kwestię
Brenona, przynajmniej chwilowo. Przez najbliższe dni, tygodnie i tak będzie
musiał uważać na niego na każdym kroku. Wolał skupić się na Telii. Pół nocy
krążył po zamku z zamiarem zapukania do drzwi jej komnaty. Dziwnym trafem nogi
kierowały go w zupełnie inną stronę. Chyba bał się tego spotkania, chociaż nie
chciał się do tego przyznać. Słowa króla go zastanowiły. To prawda, że nie
widzieli się od trzech lat, nie pisali listów. Wtedy ona wyjechała, aby
przygotować się do objęcia tronu. Wcześniej bardzo dobrze się znali. Gdy byli
dziećmi, ich ojcowie się przyjaźnili, może nawet mieli jakieś plany związane ze
swoimi dziećmi. Los tak się potoczył, że zarówno Zinan jak i Telia stracili
rodziców. W najgorszym momencie życia byli dla siebie wsparciem. Później w codzienności
chłopaka pojawiło się wojsko, a dziewczyna została ogłoszona jedyną
spadkobierczynią i następczynią swojego stryja, króla Diriasa, który nigdy się
nie ożenił i stało się jasne, że umrze bezpotomnie. Od tamtej pory ścieżki
dwójki przyjaciół zaczęły się rozdzielać, mieli nowe obowiązki i zajęcia.
Spotkania stały się rzadsze, ale oboje na nie czekali. Nic nie zapowiadało
całkowitego zerwania kontaktu na trzy lata. Zinan w tym czasie został
najmłodszym dowódcą w królestwie. W takim razie co mogło zmienić się u Telii?
W stajni od progu powitało go rżenie koni. Część z jego
podwładnych uwijała się przy swoich wierzchowcach, przygotowując do podróży.
Zinan skierował się prosto do boksu swojego bułana*. Bezsenną noc, oprócz
spacerowania po korytarzach zamku, poświęcił na przygotowania do misji.
Wszystko było już przygotowane, rzeczy spakowane, broń wyczyszczona. Nie
pomyślał , że przez to będzie będzie miał za dużo wolnego czasu z rana.
Jasny łeb Parysa natychmiast zaczął myszkować po
kieszeniach mężczyzny, co wywołało jego uśmiech. Nagle za jego plecami rozległo
się buntownicze parsknięcie. Zinan obrócił się w jego kierunku. W sąsiednim
boksie stał olbrzymi, kary ogier z długą, falowaną grzywą opadającą na oczy. W
jego spojrzeniu było coś, co mogło przerazić. Potwierdził to tylko, nerwowo
przebierając masywnymi nogami i zarzucając łbem. Młody dowódca nigdy wcześniej
go nie widział i zastanawiał się, kto jest na tyle szalony, aby dosiadać tej
bestii.
Pod szyją wierzchowca nagle pojawiła się znana twarz.
Przez trzy lata Telia zmieniła się. Ciemne włosy, kiedyś elegancko spięte w
kok, teraz zaplotła w warkocz, na pewno wygodniejszy. Zwiewne suknie również
zastąpił strój godny wojowniczki. Mimo to nie można było pomylić jej z nikim
innym.
– Co cię tak dziwi? – zapytała z oburzeniem, przerywając milczenie.
– Piękne zwierzę – wypalił mężczyzna.
– Ja nie jestem zwierzęciem, a to
na mnie patrzyłeś. Udam jednak, że tego nie widziałam. Nie radzę głaskać – wyznała w momencie, kiedy zęby ogiera kłapnęły w kierunku wyciągniętej
dłoni Zinana. – Urodził się w dniu, kiedy
przybyłam na naukę. Następnego dnia zdechła jego matka. Wykarmiłam go i
zajeździłam*. Toleruje tylko mnie.
Dowódca spojrzał na starą przyjaciółkę z zaskoczeniem i
uznaniem. Koń był tak wysoki, że kobieta nie mogła spojrzeć ponad jego
grzbietem.
– Dlaczego nie było cię na
spotkaniu z królem?
– Zapomniałeś, że to mój stryj?
Wiedziałam o wszystkim pierwsza, wcześniej nawet niż ty.
– Myślałem, że mnie unikasz.
– Nie przeceniaj swojej roli – prychnęła i wróciła do czyszczenia wierzchowca.
– Dlaczego się nie odzywałaś?
Czekałem.
– A dlaczego ty się nie odezwałeś?
Przecież nikt ci nie bronił.
– Nie wiedziałem nawet, gdzie
wysłać wiadomość.
– Nie szukaj wymówek. Jesteś blisko
z królem, świadczy o tym nie tylko wasza wczorajsza rozmowa, ale i twoje
stanowisko. Czym sobie zasłużyłeś na tak odpowiedzialną i ważną funkcję w wieku
dwudziestu pięciu lat? Nie miałeś okazji wykazać się na polu bitwy, od wielu
lat panuje pokój.
– Twierdzisz, że nie zasłużyłem?
Nie było cię tutaj, nie wiesz, ile wysiłku w to włożyłem. – Wszedł do boksu, w którym znajdowała się Telia, nie zważając na
niebezpiecznego ogiera. Kobieta przytrzymała go za uzdę, którą dopiero co
założyła.
– Uważam po prostu, że umiesz się
ustawić. Przekonałeś do siebie stryja, a to on wybiera dowódców. Pomogła ci też
pamięć całej armii o twoim ojcu.
– To, co mówisz, nie ma żadnego
sensu. – Pokręcił głową z niedowierzaniem. Znał Telię, a ona
znała jego. Ta rozmowa nie mogła dziać się naprawdę...
– Nie? Sprawdźmy. Wyobraź sobie
taką sytuację, czysto teoretyczną. Szperając w komnatach swojego zmarłego
dziadka, znajdujesz ukryte pod podłogowymi deskami miejsce ze skrzętnie
schowanym dębowym pudełkiem, bardzo dobrze zabezpieczonym. Wyciągasz z niego
koronę i ocierasz z kurzu, dostrzegasz na niej wyryte słowa, których nigdy
nikomu nie powinieneś powtórzyć. Co robisz?
– Jeśli wiadomość jest ważna dla
losów królestwa, mówię królowi. Nie mam prawa zachowywać informacji dla siebie.
– Królestwo, król,... Nigdzie nie
ma ciebie! Przez ostatnie trzy lata toczyłam wojnę o to, abym w całym tym
szaleństwie związanym z przejmowaniem tronu nie straciła prywatnego życia. – Mówiła szybko, siodłając wierzchowca. Każdy jej ruch świadczył o
zdenerwowaniu. – Odpowiedzialność, losy państwa,
ja to wszystko słyszałam, ale nie dałam się zniszczyć, przekuć na taką Telię,
jaką wszyscy chcieli widzieć. Paradoksalnie dopiero dzięki temu odnalazłam
prawdziwą siebie. – Zaśmiała się z przekąsem.
Zgrabnie dosiadła wyższego od siebie ogiera, odmawiając pomocy Zinana. – Ty nie walczysz, więc przegrałeś na starcie. Przegrałeś, mimo że podobno
świetny z ciebie żołnierz. Tak naprawdę jesteś tylko żołnierzykiem-zabawką,
pionkiem, ciałem. Ducha straciłeś już dawno. – Zdecydowanym ruchem zebrała konia*, aż zatańczył w miejscu. – Gorzka prawda? Boli? Bo ma boleć, taki jest świat. Nie wiem czy
zauważyłeś. A tak dla twojej wiadomości, ty też nie masz pojęcia, ile wysiłku
kosztowało mnie to wszystko, przez co musiałam przejść, aby dzisiaj wyruszyć z
wami. – Ścisnęła boki ogiera i szybkim kłusem opuściła otwarty
wcześniej przez mężczyznę boks.
Zinan jeszcze przez chwilę stał w miejscu, milczący,
osłupiały, skołowany.
*bełty – naboje do kuszy, odpowiednik
strzał do łuku
*maść bułana – sierść na ciele konia jasnobrązowa,
wpadająca nawet w żółty odcień, z czarną grzywą i ogonem
*zajeżdżanie – pierwsze dosiadanie młodego
konia, zwykle 2,5-3 letniego; przyzwyczajanie do siodła z reguły kończy się
wieloma upadkami jeźdźca, zależy od techniki
*zebranie konia – w jeździectwie
stan emocjonalny i fizyczny konia, łączący głębokie podstawienie zadu, lekkość
na wodzach, uniesiony przód oraz "samoniesienie" konia; zebranie
można określić również "zaangażowaniem" (To już z Wikipedii, nie umiałam ładnie i fachowo wytłumaczyć)
Chyba cofnę się do pierwszego tygodnia żeby przeczytać pierwsze opowiadanie. To mnie znów wciągnęło. Nie mogę się doczekać jak potoczy sie podróż, miłość i czy Zinan okaże się prawdziwym chłopcem czy pozostanie marionetka :)
OdpowiedzUsuńJuż wyczuwasz miłość? No ok... dobrze wyczuwasz :D Ale do nazwania tego po imieniu jeszcze daleko.
Usuń
OdpowiedzUsuń"Nie pomyślał , że przez to będzie będzie miał za dużo wolnego czasu z rana. "
Będzie będzie.
Fajne podejście. Wykorzystałaś możliwość do manipulowania tematem i zrobiłaś z tego coś innego. Zszedł na boczny plan, ale nie widzę w tym nic złego. A Telia jest ciekawą postacią, chociaż odrobinę wredną? Takie sprawia wrażenie, ale może kiedyś dasz nam poznać ją lepiej.
Faktycznie. Jak ja tego nie zauważyłam? Dzięki.
UsuńPewnie jeszcze coś z tego świata tu napiszę, więc zachowanie Telii będzie wytłumaczone, ale mogę ci powiedzieć, że w świecie zdominowanym przez mężczyzn (wojsko, władza) stara się wyglądać na silniejszą niż jest naprawdę ;)
Pierwsze tłumaczenie o bełtach mnie rozbawiło, no, bo... chyba każdy sobie zdaje sprawę z tego co to bełt >D!
OdpowiedzUsuńKurde, nie wiem dlaczego, ale trochę mi się ta opowieść z początku kojarzy z książką "Szklany tron" buahah.
"Ja nie jestem pięknym zwierzęciem, a to na mnie patrzyłeś" - ahhaa, rozwaliło mnie!
W ogóle polubiłam postać Telii. Mocna dziewoja. Kurde, Aktina. Jak ty to zawsze robisz, że piszesz krótkie, ale całkiem świetnie zapowiadające się teksty, które po stworzeniu całości na pewno okazałyby się hitem? Ja uważam, że masz zadatki na prawdziwą pisarkę. MOGĘ TYLKO CZEKAĆ AŻ WYDASZ COŚ SWOJEGO! Wtedy będę chciała autograf c:
#SadisticWriter - no, bo kto inny XD *nie chce mi się przelogowywać, jak zawsze*
Nie byłam pewna, czy każdy wie co to bełt, więc tak dla pewności dałam wytłumaczenie xD
UsuńO Szklanym tronie słyszałam same pozytywy. Przeczytam kiedyś :D
Ten urok sarkazmu :D
Nawet nie wiesz ile te słowa dla mnie znaczą *.* <3 Jeśli coś wydam to masz autograf jak nic! (Jeżeli nie zmienisz zdania lol xD) A jak ja to robię? Nie wiem xD Chociaż z hitem na starcie może nie przesadzaj ;)
Trochę mnie ta Telia uwiera. Walczyła o siebie, on nie walczył i ma do niego pretensje. Może by tak grzeczniej?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Wiem, że Telia tutaj może wnerwiać, ale kiedy napiszę całość, kiedyś, w bliżej nieokreślonej przyszłości, to może wszystko będzie bardziej jasne :) Ja też trochę eksperymentuję z tymi bohaterami. Zobaczę, co zostanie w ostatecznej wersji.
Usuń