Tablica ogłoszeń


Grupa Kreatywnego Pisania to długoterminowy projekt cotygodniowych wyzwań pisarskich z wykorzystaniem writing prompts. Więcej znajdziesz w zakładce "O projekcie".



Temat

Temat na tydzień 129:

To było bardzo kłopotliwe. Nigdy nie miał ofiary, która odniosłaby porażkę w umieraniu.

klucze: klucz, wymiana, akcesoria, niedobre.

Szukaj tekstu

niedziela, 27 listopada 2016

[15] Tagged #GET YA ~ Wilczy

Każdy Zmrok ma obowiązek nosić nieśmiertelnik, na którym wyryte są jego dane personalne, grupa krwi, przynależność oraz ranga.
Destroyers to ugrupowanie ludzi obdarzonych nieprzeciętnymi zdolnościami, Łowców, którzy polują na Zaćmionych.
____________________________

[15] Po drugiej stronie opowieści ~ Alicja K.



Hej. Dzisiaj zdecydowałam się napisać fanfic do własnego tekstu, loooool. Miało być zabawne, a wyszło jak zwykle. Poznajcie Morgatha.On jest jedyną postacia wymyśloną przeze mnie. Reszta imion zaczerpnięta (zerżnięta bezlitośnie) z Lovecrafta.

Po drugiej stronie opowieści

sobota, 26 listopada 2016

[15] Yo soy tu padre ~ Cleo M. Cullen



            Kolejny raz, kiedy tworzę obrazek.dodatek do cyklu, jednak teraz jest to historia dopisana do czegoś, co istnieje już jakiś czas i miewa się świetnie. Amelien i Ruiz są znani kilku osobom z Grupy, pozostałe - jeśli będą chętne - zapraszam tu: https://www.wattpad.com/160314737-amelien-bycie-anio%C5%82em-w%C5%9Br%C3%B3d-%C5%9Bmiertelnik%C3%B3w i tu: http://wszystkie-miniatury-cleo.blogspot.com/p/amelien_14.html .
            Ponownie pomysł wpadł mi do głowy podczas konwersacji z SadisticWriter. Szefowo, dziękuję! Dzięki Tobie może moje uniwersum sie rozrośnie.
            Mam nadzieję, że komuś tekst przypadnie do gustu. Starałam się, by był zrozumiały dla każdego, nawet tych niezaznajomionych ze światem Amelien.

[15] Kiedy Los umiera ~ SadisticWriter



Ostatnio dyskutowałam z Cleo o tym, że GKP pozwala rozwinąć nam pomysły na opowiadania, które nigdy nie powstały, albo są w planach, bądź były w planach. Co prawda ten fragment nie jest wybitnie dobry, bo nie miałam na niego konkretnego pomysłu, a umysł ze mną nie współpracował, ale po raz pierwszy miałam okazję zetknąć się z Torią i Fatem, którzy są częścią historii „100 znaków na niebie”, więc… jestem szczęśliwa.
***

[15] Musztardowa rękawiczka ~ Justyna W-R.



Musztardowa rękawiczka

            - Hop, siup, i dwa i raz. To umrzeć czas, więc pora w las, na szyję pas, dyndajmy wraz - mała istota podskakiwała radośnie skacząc po fioletowym chodniku. Sprawiała wrażenie osoby o dość skomplikowanej koordynacji ruchowej. Nie można było się spodziewać co zaraz zrobi któraś z jej kończyn. Zrobione z liści rododendrona buty odbijały kolor podłoża i kontrastowały z błękitem podkolanówek. Dziewczyna nuciła pod nosem podskakując, po czym niespodziewanie, możliwe, że także dla siebie, wykonała obrót, który malowniczo uniósł czerwoną, tiulową spódnicę. Poprawiła ją i podskakiwała dalej. Na dłoniach miała pomarańczowe rękawiczki.

[15] Tagged #Red code ~ Tenebris


Hej, słoneczka! Oto kolejny tekst z uniwersum Tagged, gdzie wraz z Wilczym podrzucałyśmy kąski, żeby narobić wam smaka. Między innymi moje Osiem monet – chyba tak jakoś się to zwało – i Some things, Wilczego z poprzedniego tygodnia. Dziś powraca Szkarłatna Tris. To jedna z najbardziej dopracowanych postaci, jakie stworzyłam.  Nawet bardziej, niż w LN. Chyba tylko Celty z DMFu ma szansę jej dorównać. Ale już bez zbędnego przeciągania. Enjoycie!

^~^

niedziela, 20 listopada 2016

[14] III Liceum Ogólnokształcące ~ Alicja K.



Po tygodniach niepisania znalazłam chwile na otworzenie mojego niecnego i wolnego jak postęp w Polskiej polityce laptopa. Pomiędzy malowaniem paznokci, robieniem kolacji, wyjściem do pubu (gdzie to opowiadanie kończę) i łapaniu weny na gorąco w końcu jest!
Myslałam, że zajmie mi pół godzinki jak zwykle a tu pojawił mi się kilkustronicowy potwór. Na początku napisałam jakieś pół strony, ale zrobiłam Ctrl+A i wywaliłam wszystko. To nie było to.
Po chwili pomyślałam, że czas zacząć myślec jak mistrz Stephen i napisać o tym co się zna i zmienić coś normalnego w coś nadprzyrodzonego i strasznego. Tak zrobiłam. Wieki temu napisałam krótki tekst pod tytułem „Oko” na tej samej zasadzie i uwielbiam go do dziś. Ten tekst lubie też. Czego i wam życzę :)

[14] Powracająca ~ Laurie



Powracająca

O ile w tamtym tygodniu miałam wątpliwości, co do jakości tekstu, tak tym razem oddaję coś, z czego czuję się dumna. Może nie jest to w pełni opowieść z początkiem, końcem i jakąś akcją, raczej historia wyrwana z czegoś większego, a nawet szkic, ale miło było mi powrócić do uniwersum Axodussa, którym nie zajmowałam się już od dawna.

[14] Biały odcień zła ~ SadisticWriter



Patrzę: 14 tydzień, patrzę dalej: dosyć spoko temat. Myślę, co by tu napisać i… nagle ta 14-nastka staje się dla mnie światełkiem w tunelu. Jakiś czas temu wymyśliłam sobie opowiadanie na większą ambicję. Nosi tytuł „Biały odcień zła” i aktualnie męczę się z rozpiską. Główną bohaterką jest 14-letnia Farinae. Nie będę się rozpisywać na temat fabuły, ale to co macie poniżej to taka drobna fantazja na temat tego, jak może wyglądać jej życie, kiedy skończy się cała przygoda (bo tak generalnie to jeszcze nie wiem jak to wszystko się zakończy i na pewno wiele rzeczy będzie tutaj kolidować z prawdziwą historią, ale… od czegoś trzeba zacząć ćwiczenia!).
Szczerze powiedziawszy to nie miałam konkretnego pomysłu na tę historię, dlatego nie jest jakaś szczególnie ambitna, ale… grunt, że poświęciłam jej dużo swojego czasu i nawet odrobinę serduszka. Swoją drogą. To nie pierwszy tekst związany z BOZem. Był jeszcze książę Havel w 9 tygodniu GKP.
PS. Mogą pojawić się błędy, gdyż mój śnięty umysł nie potrafił dostatecznie ogarnąć tekstu.

[14] Szpadel jej w kły! ~ Justyna W-R.



Szpadel jej w kły!

- Cicho być, nie ziewać. Będzie historia - zaskrzeczały pobliskie krzaki. Pacnęłam na tyłek z przerażenia. Na szczęście właśnie ukucnęłam, żeby zebrać jagody z krzaczka nieopodal. Tylko jedzenie skłoniłoby mnie do czegoś, co w takim stopniu przypomina ćwiczenie. Myślałam, że jestem w tym lesie zupełnie sama. Jakieś dwie godziny temu wyszłam na spacer w poszukiwaniu inspiracji. Jak na razie nic nie znalazłam, a jedynie zgubiłam zasięg. Zapadał zmrok, a telefon pół godziny temu odmówił współpracy, więc nie miałam jak wrócić do domu. Zgubić się w osiedlowym lesie - to mogło się przecież zdarzyć każdemu.

[14] Rengoku ~ Cleo M. Cullen



            Jak zauważyła kiedyś Tris, #GPK jest projektem, dzięki któremu chowane na kiedyś pomysły mogą zaistnieć. Tak jest i w moim przypadku. Jeden z bohaterów poniższego tekstu już miał swojego pięć minut w innym krótkim dziele, a zapowiadam, że to nie będzie koniec. Najwidoczniej gpkowe obrazki dadzą życie całemu cyklowi, który już od kilkunastu miesięcy siedzi mi w głowie. To ciekawa perspektywa.
            Miłej lektury! :)

[14] Endless Dimensions: Noc ~ Tenebris



To jest zalążek historii. Może inaczej. To jest namiastka, fragment etc. historii, która generalnie powstawała już wiele, wiele lat temu w mojej głowie, ale jako jedna z nielicznych, nigdy wcześniej nie trafiła na papier nawet w formie zarysu fabuły. Wszystko mam w głowie. Jednak od dłuższego czasu planuję się za nią zabrać, jak już ustalę, co z oryginału należy wyrzuć, żeby bohaterka nie była mery sójką do kwadratu razy 2 tysiące pincet ^.^ A tytuł dostało to „Endless Dimensions” i jestem pewna, że gdzieś na fanpagu wspomniałam o tym projekcie. A teraz zapraszam do czytania. Enjoycie!

poniedziałek, 14 listopada 2016

[13] Koszmarne opowieści ~ SadisticWriter



Temat był tak ogólnikowy, że miałam milion pomysłów na minutę i nie byłam w stanie wybrać żadnego konkretnego. To co znajdziecie poniżej jest inspiracją wziętą z moich snów. Nie jest to zbyt dobre, bo pisane bez motywacji i chęci, ale jest. Zapraszam do krainy „koszmarów”. W sumie to prawdziwych koszmarów, bo moich (dobra, nie wszystkich, ale większości).

PS. Początkowo miało być poważnie, wyszła dziwna parodia. NIE POLECAM. Naprawdę. Lepiej przewiń dalej. NIE KŁAMIĘ. Pisane o 2 w nocy teksty nie wychodzą dobrze.
PS2. Nie, nie mam mani na Matta Damona, a jego nazwisko zawsze pisałam jako DEMON (ten sam problem mam ze słowem: domena. Zawsze wychodzi: demona).
***

[13] W połowie drogi do szczęścia ~ Tenebris



Nie ukrywam, że tekst jest trochę wyrwany z kontekstu, więc może być trochę pozbawiony sensu na ten moment. Napisałam go pod projekt, de facto, do dnia dzisiejszego zawieszony o takim samym tytule. Gdzieś na drugim rozdziale utknęłam, ale wydaje mi się, że niebawem będę mogła pisać go dalej.
Zbieżność imion przypadkowa.
^~^
           

[13] Tonight it's only you and me ~ Cleo M. Cullen



            Notka: Forma jest taka w zamyśle, by każdy mógł się poczuć jednym z bohaterów. Dziękuję światu za inspirującą i przerażającą postać.
            Krótko, ale zmiana trybu życia wymaga innego układu priorytetów.

            Nikomu jeszcze o tym nie mówiłem, ale zamierzam zrobić to teraz. Bo mam dość ukrywania prawdy o sobie. Uśmiechania się, kiedy ktoś pyta mnie, jak się miewam. Udawania, że poważnie chorują. Gdyby ludzie naprawdę potrafili dostrzegać to, co się dzieje tuż obok ich wygodnego życia, już dawno uciekliby ode mnie w pośpiechu, strasząc egzorcystami, piekłem i wiecznym smażeniem się w piekle. Jakbym już nie wiedział, że i tak trafię do otchłani, bo jedynie tam pasuje moja zła do szpiku kości dusza.

[13] Nikt na świecie nie wie ~ Laurie



Nikt na świecie nie wie

To nie jest mój najlepszy tekst, ale to pierwsza myśl, która pojawiła się po przeczytaniu tematu. Sądzę, że nic lepszego nie wymyślę. G – tak, takie imię – trochę się rozjechał. Może w myśl, że nawet najwięksi twardziele w obliczu miłości miękną, ale chyba w tym przypadku więcej niż trochę. To wina mojego ostatniego kryzysu. I pisania w pierwszej osobie. Nie lubię tej narracji. Ogranicza mnie.
Jest to dodatek do Ósmej Woli, fanfika do mangi KHR, ale w tym przypadku myślę, że znajomość kanonu nie jest konieczna. Nie o to zresztą chodzi. Miało być nieco humorystycznie, ale sami oceńcie, co z tego wyszło.

[13] Odpuść nam nasze winy ~ Justyna W-R.



            W tym tygodniu mrużąc oczy wzięłam parę poprutych, starych zdań, odrobinę zakurzonej nitki i zszyłam na szybko krzywym ściegiem. Podejrzewam, że gdyby dorobić do nich kawałek opisu i na przykład losowo wrzucić gdzieniegdzie „-powiedziała starsza pani pocierając policzek pomarszczoną dłonią” to nie byłby to li tylko dialog. Chociaż i tak to takie wielkie bla bla bla, bardziej niż akcja. Ale czasem coś takiego też trzeba napisać. Z braku czasu zostaje tak jak jest. Ważne jest dla mnie, że udało mi się zagospodarować piętnaście minut w fajny sposób. Leci bez korekty, więc namawiam do czytania wszystkich miłośników powtórzeń i niepoprawnie sformuowanych zdań!

poniedziałek, 7 listopada 2016

[12] Kawaii Mama ~ Cleo M. Cullen

            - Odejdź! ODEJDŹ! O D E J D Ź!
            Miasteczkiem wstrząsnął krzyk, za którym rozległ się dziecięcy płacz. Ponownie działo się coś niedobrego, podskórnie czułam, że ma to związek ze mną. Gnałam w kierunku dźwięku, starając się potrącić jak najmniejszą liczbę ludzi, którzy nie chcieli zejść mi z drogi, dobrze wiedząc, kim jestem. Ignoranci, nie pomyśleli, że być może tylko ja zdołam powstrzymać to, co się właśnie działo. Bo lepiej było widzieć zło w drugim człowieku niż jego starania bycia dobrym.
            Wypadłam z tłumu gapiów i zatrzymałam się na polanie. Wśród nocy, w świetle księżyca dało się wypatrzeć przerażoną prawie na śmierć dziewczynkę - nadal krzyczącą wniebogłosy - i stojącego przed nią stwora. Miał dobre trzy metry, połyskującą skórę i duże, żółte oczy. Nie dziwiałam się z krzyku sześciolatki, ale w tamtym momencie czułam na nią gniew. Dlaczego bawiła się o tej porzy na skraju lasu? Przecież to oczywiste, że nic dobrego się nie wydarzy!
            - Niech jej ktoś pomoże! - krzyknął ktoś spośród zebranych, jego prośba spotkała się jedynie z bezruchem i ciszą. Nikt nie chciał z własnej woli pchać się w łapy potwora.
            Nikt poza mną.

[12] Lęk na całe zło ~ Justyna W-R.



Jesteś lekiem na całe zło

            - Plum - plumknęło wdzięcznie jeziorko. Po chwili zmącona woda wróciła do pierwotnej postaci. Spodziewałam się, że ziemia drgnie lub pojawi się migoczące konfetti, albo chociażby rozpęta się burza. Nic się nie stało. Ciekawe dlaczego? Czy popełniłam jakiś błąd i zaklęcie nie zadziałało, czy to była jedna wielka ściema? A może autorka tekstu jest zbyt skapa, by szarpnąć się na efekty specjalne? Od początku wydało mi się to wszystko dość szemrane, jedynie fakt, że i tak nie miałam nic ciekawego do roboty na patrolach przeważył szalę. Niby te kilka zadań ma sprawić, że granomisie przestaną mnie prześladować? Instrukcje znalazłam w starej książce, były zakodowane i niełatwe do wykonania. Zanuciłam pod nosem treść wierszyka. Nie chciałam nosić przy sobie notatek, a rymowanka szybko zapadła mi w pamięć.

[12] Paranoidalna ~ SadisticWriter



Pomysł na to krótkie COŚ wpadł mi ostatnio przy wieczornym spacerze. Znam osoby, które są chore na schizofrenię, toteż łatwiej było mi zapanować nad tekstem (a może… nawet trudniej?). Jak byłam mała to sobie wmawiałam, że takie osoby widzą i słyszą więcej, bo są wybrane *wtedy jeszcze nie znałam rodzajów tej choroby, więc wszyscy byli dla mnie tacy… po prostu paranoidalni*.
Lubię moją bohaterkę. Skakałabym z nią z mostu. I teraz takie schizofreniczne pytanie… czy to co widzi bohaterka jest prawdziwe, czy zmyślone przez jej chorobę? MINDFUCK.
***

Jako ludzie jesteśmy w stanie znieść każdy bolesny cios zadany nam fizycznie przez życie. Nieważne, czy kopią nas prosto w brzuch, czy wbijają nóż w plecy, krwawienie w końcu ustanie, rany się zasklepią, a ciało zregeneruje. Niektóre rany przyprawiają nas czasem o życiowe dysfunkcje – nie możemy chodzić, gdy pozbawią nas nóg, pisać, gdy amputują nam ręce, patrzeć, kiedy obraz staje się zamglony, słyszeć, jeśli wbiją szpikulec w ucho. Jednak wciąż możemy uczyć się życia zgodnie z rytmem naszego serca. Ból fizyczny jest niczym. Przekonał się o tym każdy, kogo psychika została tknięta przez ręce skąpane w mroku myśli. Nie tak łatwo jest uciec od zjaw, które gonią cię w snach, nosząc w dłoniach nienazwane lęki. Gdy ktoś wbije ci igłę w żyłę, możesz krzyczeć i zostać zauważony, gdy ktoś wbije ci igłę w duszę, żaden krzyk nie wydobędzie się z twoich ust.

[12] Potwór we mnie ~ Tenebris



            Odkąd pamiętam, wszystkie dzieci z mojej podstawówki zawsze bały się potworów. Żaden dzieciak ich tak naprawdę nigdy nie widział, a jednak domniemane potwory z pod łóżka lub z szafy siały postrach wśród moich rówieśników. Zresztą wcale nie byłam lepsza. Każdej nocy zasypiałam przy zapalonym świetle. Lampka nocna miała mnie chronić przed tym, co czyhało w ciemnościach. Bo to, co kryło się w mroku, z natury było złe i brzydkie. Gdyby było dobre to by się nie chowało, prawda?
            Jednak pewnego dnia zrozumiałam coś bardzo ważnego. Potwory mogły sobie być straszne i niebezpieczne. Mogły żywić się krwią dzieci, a nawet pożerać ich dusze. Jak przystało na istoty kryjące się w mroku. Ale ja byłam straszniejsza. Wewnątrz mnie też żył potwór, o wiele gorszy. Jak wilk w owczej skórze. Dlaczego więc potwory nie obawiały się mnie? A może obawiały, a ja nie zdawałam sobie z tego sprawy?

niedziela, 6 listopada 2016

[12] I kto tu jest potworem? ~ Królik



I kto tu jest potworem?

Notka:
Tekst zainspirowany jest cytatem siostry Jude z American Horror Story: „All monsters are human”. Pisany na ostatnią chwilę, ale… chyba nie ma aż tak źle.

Czego boją się ludzie?
Odpowiedzi na to pytanie jest wiele. Ciemności, duchów, psów, pająków, śmierci, istot nadprzyrodzonych… Tak, każdy z nas ma swój własny lęk, schowany gdzieś w głębi swojej duszy przed światem. Zazwyczaj nie chcemy go ujawniać. Zostajemy z nim sam na sam, męczymy się z nim. Nie chcemy, aby inni się o tym dowiedzieli. Wyjawilibyśmy przed nimi swoją słabość. Pozostawili odsłonięty fragment siebie, który łatwo zaatakować.
Teraz jednak jest inaczej. Wszyscy ludzie mają wspólny strach. Boją się siebie nawzajem. Potwory z szaf, spod łóżek czy ciemnych zakamarków odeszły w niepamięć. Potworami stali się ludzie.