Tablica ogłoszeń


Grupa Kreatywnego Pisania to długoterminowy projekt cotygodniowych wyzwań pisarskich z wykorzystaniem writing prompts. Więcej znajdziesz w zakładce "O projekcie".



Temat

Temat na tydzień 129:

To było bardzo kłopotliwe. Nigdy nie miał ofiary, która odniosłaby porażkę w umieraniu.

klucze: klucz, wymiana, akcesoria, niedobre.

Szukaj tekstu

niedziela, 25 czerwca 2017

[45] Chcę być dobry, możesz mnie nauczyć? ~ Eleison

przyjemność
1. «miłe wrażenie wywołane dodatnimi bodźcami, uczucie zadowolenia»
2. «to, co wywołuje uczucie zadowolenia, sprawia miłe wrażenie, dostarcza przyjemnych doznań»

Cholera, było mi tak dobrze.
Droga do domu nigdy nie wyglądała tak cudownie. Wcześniej nie zauważałem tych drzew po prawej. Mój wzrok po prostu je omijał. Dzisiaj ich zieleń uderzała we mnie, nokautowała swoim pięknem już na starcie. Porywisty wiatr wprawiał listki w taniec, przyjemny szum otaczał moją osobę ze wszystkich stron. Gdzieś pomiędzy nim słyszałem cichy szept. Chyba ktoś mnie wołał.

[45] Spadam stąd ~ Miachar

            Wieczór pełen głośnej muzyki, hałasującej młodzieży i dźwięku klaksonów był zmorą mieszkania w ścisłym centrum miasta, zwłaszcza w weekendy. Nie lubiłem takich wieczorów, bo zwiastowały dwa dni, których nienawidziłem - soboty i niedziele były dla mnie męczarnią, bo nie mogłem pracować tak, jak w poniedziałki, wtorki, środy, czwartki i piątki. Byłem pracoholikiem i totalnym wyrzutkiem, nudziłem się więc bardzo, kiedy nie mogłem tworzyć kolejnych projektów i ze specjalnego, zainstalowanego tylko w firmie programi wysyłać kolejnych maili z naruszeniem zasad korzystania z moich dzieł. Nawet spacery z moim psem mi wówczas nie pomagały. Dobrze, że lekarz nie widział problemu w kolejnym wypisywaniu recept na tabletki nasenne, inaczej wariowałbym zupełnie w każdy weekend.

[45] Musimy porozmawiać ~ Aktina

Początek mi się podoba, ale dalej mogłam napisać to lepiej, a wyszło tak skrótowo.

Aktina
Musimy porozmawiać

Tak, cały czas z nim byłem – powiedział do słuchawki. Właśnie wchodził do mieszkania i starał się zamknąć drzwi jak najciszej. Gdyby jego dziewczyna to usłyszała, natychmiast domyśliłaby się, że wraca z imprezy. – Czy coś piłem? No coś ty! – W tym momencie potknął się o rozrzucone w przedpokoju buty. Pytasz, co to było? – Stanął bez ruchu, próbując zapanować nad chwilowymi zawrotami głowy. – Rzuciłem mu piłkę i chyba pocelowałem w coś na półce. Och... mówisz, że on nie lubi aportować? Nie, przecież nie zapomniałem, że boi się wszystkiego, co okrągłe! Chciałem go tego nauczyć, ale chyba faktycznie dam mu spokój. Tak, daję mu tylko karmę, którą zostawiłaś. – Zajrzał do kuchni. W misce nadal leżały resztki z wczorajszego obiadu. Wrzucił je tam, zanim wyszedł na miasto. No cóż, jakby był głodny, zjadłby wszystko. – Tak, cały czas ma świeżą wodę. – Podniósł metalowe naczynie i odwrócił do góry dnem. Na blat nie spadła nawet kropelka płynu. Chłopak zrozumiał, że skoro zwierzę wypiło wszystko, musiało gdzieś się załatwić. Zaszedł do swojej sypalni. Na łóżku znalazł dwa powody, aby jeszcze przed spaniem wymienić pościel. – Byliśmy na długim spacerze... Ja też cię kocham, pa. – Rozłączył się i odłożył telefon na blat. – Gdzie się schowałeś, czczurze...
Sprawdził kilka miejsc, które upodobał sobie pupil jego dziewczyny, odkąd u niego przebywał. W żadnym nie znalazł zguby. Spróbował więc czegoś innego, chcąc znacznie oszczędzić czas.

[45] Pijański oniryzm ~ Marchewkonator

Szczerze powiedziawszy do tej pory nie wiem jak to się stało.
W sobotę nad ranem wróciłem lekko zalany do domu, to prawda, ale kto tak nie robi? Te wszystkie kluby z zachęcającymi szyldami wiszącymi nad wejściami, śliczne kobiety zapraszające do środka… Czemuś takiemu nie można się oprzeć. Cotygodniowe piątkowe wypady stały się już właściwie tradycją i nigdy nie było z nimi problemu, szczególnie, że zwykle w soboty nie muszę wcześnie wstawać. Czasami chodzę z kumplami, czasami sam, niekiedy uda mi się nawet wyrwać jakąś laskę…
W każdym razie nie o to teraz chodzi. W ostatni piątek wyszedłem, jak zawsze, dosyć wcześnie z domu, żeby poszukać najlepszych miejscówek na ten wieczór. Co jest najśmieszniejsze, co tydzień najlepsza zabawa jest gdzie indziej i trzeba się nieźle naszukać, żeby trafić na naprawdę dobrą imprezę. Ostatecznie trafiłem do jakiegoś nowo otwartego klubu, nie za bardzo wiem jak, bo do tamtej pory nieźle już popiłem, gdzie można było się nieźle zabawić. Jakiś frajer postawił wszystkim kolejkę, więc co, miałem nie skorzystać? Później już się posypało, wszyscy chlali ile wlezie. W pewnym momencie przestałem kontaktować, kojarzę tylko pojedyncze sceny. Nie wiem jakim cudem trafiłem do domu i jak wyciągnąłem whisky z najwyższej półki, nie zabijając się przy tym, ale to już nie podchodzi pod ten temat. Dziwię się też, że Azor nie obszczekał mnie na wejściu. A może obszczekał? Kto w moim stanie by to zauważył?

niedziela, 18 czerwca 2017

[44] Życie do góry nogami ~ Aktina

Taka krótka opisówka wymyślona wczoraj w wannie XD

Aktina
Życie do góry nogami

Z lekkim westchnieniem położyłem głowę na poduszkę. Czułem ulgę, chociaż nie miałem pojęcia, gdzie dokładnie się znajduję. Nawet mnie to nie obchodziło.
Sen powinien przynieść mi chwilę błogiej nieświadomości, w czasie których moje ciało po prostu regenerowałoby siły na kolejny dzień pełen wrażeń. Nie znam osoby nielubiącej spać, wręcz przeciwnie - ich pobudka zawsze jest przedłużana o przysłowiowe pięć minut. Na sen poświęcamy, a można również powiedzieć, że tracimy jedną trzecią życia. Ja miałem do tego zupełnie inny stosunek. Najchętniej w ogóle bym się nie budził.

[44] O poranku (Gangsta FF) ~ Laurie

O poranku

Chyba w tym tygodniu poszłam nieco po najłatwiejszej linii oporu, ale nie czuję żalu, bo dzięki temu mogę przedstawić Wam ten obrazek. Chyba powinien być sielski, ale wątpię, aby uniwersum Kruka nadawało się do takich klimatów :)

            Sen powoli odchodził, czego nie przyjęła z zadowoleniem. Noc była stanowczo za krótka, a przecież obowiązki się same nie zrobią. Nie miała ochoty słuchać marudzenia Marco, że się obija i nie można na niej polegać. Do niedawna było to dość zabawne, teraz już tylko irytowało wszystkich dookoła.

[44] Next dream, another place ~ Miachar



            Styropianowy kubek pełen czarnej jak smoła kawy delikatnie parzy mnie w palce. Saszetka przełożona przez ramię kryje w sobie pieniądze w czterech różnych walutach. Rześkie poranne powietrze schładza ciepło skóry. Przymykam oczy, na chwilę odcinając się od ładnego widoku, jaki rozpościera się przede mną, kiedy stoję na dachu jednej z wielu kamienic w okolicy. Kilka kilometrów ode mnie zaczynają się piaszczyste plaże, a morskie fale dobijają do ich brzegu. Oddycham głęboko i staram się ułożyć w głowie plan działania na najbliższą dobę. Robię to kolejny raz w przeciągu tygodnia.

[44] Wyobrażalny ~ SadisicWriter

Ten fragment jest tak oderwany od rzeczywistości, że zaczęłam się zastanawiać, czy czegoś przypadkiem nie przyćpałam. Zaczęłam bez konkretnego planu, skończyłam bez zamiaru, ostatecznie zajechało trochę Paranoidalną z 12 tygodnia GPK <<KLIK>>. Co ja poradzę, że lubię chaos, niezrozumienie, tajemniczość i… psycholi? Jeżeli kiedyś Paranoidalna powstanie, to będzie to jeden z bohaterów! Co do zdań wielokrotnie złożonych – uznajmy, że ich tu nie ma, a to wszystko to przewidzenia >D.
Była Paranoidalna to jest Wyobrażalny. Hej ho!
***
Śnienie jest jak bycie martwym. Twoje ciało leży zastygłe w bezruchu, a dusza wędruje po niezmierzonej krainie podświadomości.

[44] Sen ~ Justyna W.-R.

Może uda mi się dokończyć ten tekst następnym razem... :) Pisany na szybko, ale polubiłam Józię i może uda mi się w końcu napisać o jakiejś bohaterce więcej niż jeden raz? Tekst ucina się idealnie, by następnym razem wyjaśnić, czemu sny w wydaniu Józi to taka straszna rzecz. Stay tuned!

- Sen to dobra rzecz, ale co jeśli za każdym razem budzisz się w innym miejscu?
-Usłyszałam to pytanie za plecami i to właśnie ono wyrwało mnie z zamyślenia. Zatopiona po uszy w strumieniu wspomnień byłam kompletnie w innym świecie. Pytanie złapało mnie za uszy i wyciągnęło ze złowrogo pluskających myśli. Przy sąsiednim stoliku, w odpowiedzi na to pytanie, usłyszałam perlisty, nieco za głośny, chichot. Odwróciłam się, by przyjrzeć się osobie, która zadaje takie pytania. Nie rozczarowałam się.

niedziela, 11 czerwca 2017

[43] Kryptonite ~ Alicja

Wróciłam. Nie wiem na jak długo, ani czy regularnie. Spodobał mi się ten temat i chciałam coś napisać. Nie jest to mój najlepszy tekst, przepraszam. Nie udało mi się też pewnie oddac zamysłu, ani tematu. Jest mi jednak bardzo bliski i bardzo mój.
Dziękuję za uwagę J

[43] Broken ~ Laurie

Broken

W tym tygodniu temat był prawdziwym wyzwaniem. W pierwszej chwili sądziłam, że dam sobie radę, ale potrzebowałam więcej czasu, by stworzyć odpowiedni tekst, bo jednak dwa uniwersum, o których pomyślałam na początku, nie do końca pasowały. Chyba się udało. Bez imion, bez tragedii wprost, bez narracji pierwszoosobowej, w której na pewno bym coś chlapnęła. I trochę się boję tego finału, a jednak bardzo chcę go już zapisać.

[43] Skok ~Miachar

            Początkowo myślałam o jakieś dziewczynie i scenie w sklepie na stacji beznynowej, ale oryginalności by w tym dużej nie było. Później dotarło do mnie, że mam bohatera, który pasuje mi do tematu i może zadebiutować na Grupie.
            Więc oto jest.

[43] Kiedy niebo spada w dół ~SadisticWriter

Z serii „Kiedy niebo spada dół” napisałam jednego shota. Odsyłam tu <<KLIK>> – to taki prequel sequela, który jeszcze nie powstał. Krótki fragment, wow. Jak nigdy. Temat nie był szczególnie łatwy i nie wiem, czy ta granica tragedii jest tu widzialna, ale… no, starałam się!

niedziela, 4 czerwca 2017

[42] Angel with a shotgun ~ Laurie

Angel with a shotgun

Ktoś tęsknił za „Pożegnaj jutro”? Nie? Wiedziałam. Temat znowu dawał spore pole do popisu wśród historii, które mogłam wykorzystać, zamiast tworzyć coś nowego, więc postanowiłam wybrać właśnie to uniwersum, a scena jest zza kulis głównej fabuły. Takie tam preludium:)

Get out your guns, battle's begun,
Are you a saint, or a sinner?

[42] Chwila załamania ~ Aktina

 Przyznaję się, jestem leniem i nie chciało mi się wymyślić nic nowego. Scena, która będzie występować w moim planowanym projekcie, tylko pewnie dokładnie ją rozpiszę. Jeden tekst z tego świata już tutaj dałam, ale bardzo dawno (tydzień 9.). Dialogowo. Na dodatek kompletnie wyrwane z kontekstu. Tytuł jak zwykle w ostatniej chwili, byle był jakiś adekwatny XD

Aktina
Chwila załamania

Wysiadł z taksówki przed samym wejściem znanego w całym mieście klubu Ruby. Uchodził on za najbardziej ekskluzywny, a wejście do środka zapewniało tylko specjalne zaproszenie. Neonowy szyld zdobiła animacja kobiecych ust oblizujących się ciągle z czerwonej szminki. Tak to wyglądało dla postronnych, a Derek od kilku tygodni już nim nie był. Doskonale wiedział, że szminka w logo tak naprawdę jest krwią, a lokal obsługuje tylko wampiry, bycie jednym z nich to tajemnicza przepustka. Nadal nie mógł się przyzwyczaić, że niektóre rzeczy nie są tym, na co wyglądają, ludzie również.

[42] Chińszczyzna ci nie pomoże ~ Miachar

            Poznajcię Tię i Nave'a, którzy będą mieli własną perspektywę w drugim tomie Czyścicielki i będą pomagać Rosalie Melody. Ich relacja podobna jest do tych, które już stworzyłam, mam jednak nadzieję, że w jakimś zakresie uczynię ich oryginalnymi. Odrobinę wyrwane z kontekstu, ale w ciągu tygodnia zabrakło mi oddechu, by napisać to tak, jak powinno być napisane.