Angel with a shotgun
Ktoś tęsknił za
„Pożegnaj jutro”? Nie? Wiedziałam. Temat znowu dawał spore pole do popisu wśród
historii, które mogłam wykorzystać, zamiast tworzyć coś nowego, więc
postanowiłam wybrać właśnie to uniwersum, a scena jest zza kulis głównej
fabuły. Takie tam preludium:)
Get
out your guns, battle's begun,
Are you a saint, or a sinner?
Are you a saint, or a sinner?
O tej porze klub wypełniony
był po brzegi. W ciemnościach trudno było wyłowić spojrzeniem konkretną osobę,
ale zwykle nie o to chodziło. Ważne, na kogo spojrzeli przy barze i uznali, że
się nada, potem akcja była już szybka. Nnoitora uwielbiał tę robotę, nawet
jeśli czasami musiał użerać się z naprutymi dzieciakami. Zwykle odpuszczali,
gdy orientowali się, że to nie ta liga pomimo wyglądu barmana.
Ten wieczór
należał do normalnych, dopóki nie spostrzegł brązowowłosej dziewczyny
zbliżającej się do baru w rewirze Tesry. Skądś kojarzył tę twarz. Zerknął pod
bar na zdjęcie i to upewniło go, że to ta sama osoba. Gestem wskazał drugiemu
barmanowi początek akcji. Tym razem było to zadanie specjalne, za które dostaną
ekstra stawkę. Nnoitora pokazał wszystkie zęby w uśmiechu, który nie wróżył nic
dobrego. Wystarczyło cierpliwie poczekać.
Obserwował
ją, gdy powoli sączyła drinka. Nawet zgrabna, w bluzce bez pleców i krótkiej
spódnicy zwracała uwagę. Nie trudno będzie wszystko zorganizować tak, żeby nikt
nie zorientował się przed czasem. Sama przecież prosi się o kłopoty w takim
stroju.
Nie trzeba
było wiele czasu, aż prochy zaczną działać. Niemal się zaśmiał, widząc, jak się
przymila do jakiegoś czarnowłosego przychlasta z tatuażem na gębie. Jakby
chciał, żeby cały świat wiedział o jego łóżkowych preferencjach. Żenada.
Zresztą panienka zaraz od niego odskoczyła, krzywiąc się jakoś dziwnie. Teraz
już wszystko pójdzie zgodnie z planem.
Wyszedł z
klubu niby na papierosa. Zatrzymał się w cieniu, klnąc na czym świat stoi.
Oprócz tego przychlasta z tatuażem była z nią jakaś ruda cizia. Pięknie.
– Bierzemy
ją? – zapytał Tesra, przystając obok.
– A
widzisz, że jest ich troje? – warknął na niego. – Rozjebałbym ich, ale tą rudą
skądś kojarzę. Mamy nie robić dymu. Chuj z tym. Wracamy.
They
say before you start a war,
You better know what you're fighting for
You better know what you're fighting for
– Zamknij się.
– Nic nie
mówiłem.
– Mam to
gdzieś, zamknij się.
Tesra już
nic nie powiedział, wolał nie drażnić Nnoitory, kiedy ten jest w takim
nastroju, bo to może się skończyć dość boleśnie. Zbyt długo z nim pracował,
żeby nie posiadać takiej wiedzy. Trochę mu się nie dziwił, za tę panienkę mieli
dostać niezłą sumkę. Komuś na niej naprawdę mocno zależało. Dlaczego? Nie ich
sprawa. Oni tylko dostarczali towar, reszta się nie liczyła.
– No w
końcu odebrałeś, różowy chuju – warknął Nnoitora do telefonu. – Te twoje prochy
nie działają, jak trzeba. Jedna z suk zorientowała się, że jest struta zamiast
zwiać z klubu.
– Najwyraźniej pomyliście proporcje –
odparł w słuchawce melodyjny, rozbawiony głos. – Instruowałem was, jak to zrobić.
– Chuj, nie
proporcje. Spierdoliłeś sprawę, Szayel. Jutro dostarcz porządny towar, a nie
jakieś gówno.
Rozłączył
się i cisnął telefonem o najbliższą ścianę w wściekłości. Nie znosił, gdy coś
szło inaczej, niż zakładał. Suka może zgłosić na psiarnię, że w klubie są
narkotyki i będą mieć przejebane, a ją zgarnie ktoś inny.
I'm
an angel with a shotgun,
Fighting till' the war's won
I don't care if heaven won't take me back
Fighting till' the war's won
I don't care if heaven won't take me back
– Jakiś problem, panowie? –
usłyszeli od progu.
Stała tam
kobieta o brązowych włosach i zielonych oczach w zwyczajnych ubraniach i z
nożem, który przekładała pomiędzy palcami. Obaj zerwali się z miejsc, łapiąc za
broń. Przecież nikt nie mógł tu wejść niezauważony.
– Kim, do
kurwy nędzy, jesteś? – warknął Nnoitora. – Jak tu weszłaś?
– Drzwiami?
– Uśmiechnęła się radośnie. – A moje imię nie jest wam do niczego potrzebne.
Tak się składa, że czasy Arrancaratu przechodzą właśnie do historii. Pożegnaj
jutro, Nnoitora Gilga, Tesra Lindocruz.
Tesra
pierwszy zaczął strzelać. Przeciwniczka odepchnęła się od futryny i zanurkowała
pod tor lotu kuli, rzucając nożem. Wylądowała na lewej ręce, przerzuciła ciężar
ciała do przodu i opadła na nogi w chwili, gdy Tesra padł martwy z nożem w
gardle. W jej dłoni błysnęło już kolejne ostrze, uśmiechnęła się jak szaleniec
i frontem ruszyła na Nnoitorę, który już na nią czekał. Pierwszy cios odbił,
drugi ledwo go drasnął.
– Nie myśl,
że ze mną pójdzie tak łatwo – warknął.
– Nie
zostałeś Piątym Espadą za ładne oczy. – Zaśmiała się. – Nie żebyś ładne oczy w
ogóle miał. Ale to na nic.
Zderzyli
się ramionami. Kobieta odwróciła się błyskawicznie i pchnęła go prosto w
kręgosłup pomiędzy dwa kręgi. Nnoitora ryknął z bólu. Wyszarpnęła ostrze i
przejechała nim po gardle ofiary.
– Espada...
– prychnęła.
Zaciekawiona
spojrzała na biurko, na którym walały się papiery i resztki jedzenia. Jej uwagę
przykuła otwarta teczka, a w niej zdjęcie znajomej dziewczyny o zielonych
oczach.
– Corrien
Shiroyama, czego chce od ciebie yakuza?
łoooohohoho tu bedzie epicko cos czuje, skoro mamy tego chuja z szuflady ze sztuccami xd ahaha, zaluje, ze padam na ryj, ale wyspie sie i wroce xd
OdpowiedzUsuńTo co, że kocham uniwersum bleacha i nic wiecej nie powiem? ;D A gdzie! Ja mam zawsze cos do powiedzenia, bo choc uni znane i kochane, kazda dawka z niego wnosi cos nowego, no przeciez nie odgrzewamy wciaz tych samych kawalkow ;D wiec nie wywracamy oczami, a w zyciu! ;D
OdpowiedzUsuńOk, zupelnie nie wiem co nnoitrze chodzi po glowie... jak na moje to chce kogos wyrwac (powodzenia) i zgwalcic (bo jak inaczej... znaczy... ze ktos z nim bylby chetny sam z siebie? hehe... nie).
Aaa ze on jest baramen. ło j cie. jakbym na takiego natrafila no to nic tylko jak najszybciej sie upic xd
"i krótkiej spódnicy zwracała uwagę." zwracala uwage ... na siebie? czyjas? brakuje mi dopowiedzenia.
Sama przecież prosi się o kłopoty w takim stroju." no typowe usprawiedliwienia gwalciciela xd
do jakiegoś czarnowłosego przychlasta z tatuażem na gębie" uhuhu ciekawe kto to xd
hm, dialog troszke hm siłowy, znaczy ten dialog z tematu. znaczy, bo wczesniej yla gadka, wiec ze nie mowile jakos mi niekoniecznie pasuje... znaczy ja wgl odebralam ten dialog tak, ze to zamknij sie jest w odpowiedzi na czyjes pelne politowania spojrzenie xd typu idziemy po chodniku, Ty sie potykasz, a ja wiadomo ze chce to skomentowac, usmiechajac sie glupkowato, ale nie zdążam, bo mnie ubiegasz ;D czaisz ;D
ahahahah, rozowy chuju xd Spierdoliłeś sprawę, Szayel. <3 ;D
ARRANCARAT. ja se to wydziaram. JA SE TO WYDZIARAM.
Nie zostałeś Piątym Espadą za ładne oczy. – Zaśmiała się. – Nie żebyś ładne oczy w ogóle miał." tch. tchhhhhahahahahahhahahahahahah xd xd xd <3 made my day!
Yakuza, no ja pierdole, to sie znakomicie komponuje.
U, ale ze u, tak po gardle, u. dobre xd <3
Zadławię się kiedyś przez Ciebie ciastkiem. No co ja Ci zrobię, że mam problem z komentowaniem Twoich tekstów. Obiecuję, że od następnego się postaram.
UsuńNie do końca wyszedł mi przeskok pomiędzy scenami, stąd poczucie siłowego dialogu. Sama przy przepisywaniu stwierdziłam, że chcę tam jeszcze jedną scenę, ale że to już z głównej fabuły, to na razie nie ma co ruszać.
I teraz chyba czas złożyć i wypełnić obietnicę napisania drugiego rozdziału PJ, żeby to w końcu ujrzało światło dzienne. Będzie krwawo. Też.
Wciągnęłaś mnie tym tekstem, aż się zastanawiam, czy nie mógł być odrobinę dłuższy. W swym sadyzmie i brutalności perfekcyjnie ładny tekst. A dobrze wiesz, że takie lubię
OdpowiedzUsuńAngel with a shotgun pojawia mi się na YT, a ja nie mam odwagi kliknąć na niego myszką i przesłuchać. Może dzisiaj się uda?
Pozdrawiam!