Tablica ogłoszeń


Grupa Kreatywnego Pisania to długoterminowy projekt cotygodniowych wyzwań pisarskich z wykorzystaniem writing prompts. Więcej znajdziesz w zakładce "O projekcie".



Temat

Temat na tydzień 129:

To było bardzo kłopotliwe. Nigdy nie miał ofiary, która odniosłaby porażkę w umieraniu.

klucze: klucz, wymiana, akcesoria, niedobre.

Szukaj tekstu

niedziela, 11 czerwca 2017

[43] Kiedy niebo spada w dół ~SadisticWriter

Z serii „Kiedy niebo spada dół” napisałam jednego shota. Odsyłam tu <<KLIK>> – to taki prequel sequela, który jeszcze nie powstał. Krótki fragment, wow. Jak nigdy. Temat nie był szczególnie łatwy i nie wiem, czy ta granica tragedii jest tu widzialna, ale… no, starałam się!

***
 Obudziłam się, kiedy pierwsze nieśmiałe promienie słońca zaczęły przebijać się przez cumulusy, wyglądające jak owcza wełna z otoczką szarego brudu, zapowiadającego opady. Mrugałam oczami próbując zrozumieć położenie w jakim się znalazłam. Trawa obok mojej głowy była zabarwiona szkarłatem krwi. Wpatrywałam się w nią, próbując odnaleźć w tej gęstej kępie odpowiedzi na narastające w mojej głowie pytania. Ludzie przechadzali się chodnikiem i nie zwracali na mnie większej uwagi, jakbym raz na zawsze zniknęła z tego świata. Czułam się, jakby moje ciało ubrane w czarną, pogrzebową sukienkę stopiło się z zielenią trawy. Kontrastowaliśmy ze sobą, stanowiąc równocześnie jedność gnijącego, jesiennego obrazu.
Czy stałam się częścią natury? Martwiejącym, nieodłącznym kompanem duszy, niewidzialnym dla świata rzeczywistego? Czy byłam już tylko ulotną myślą niesioną na wietrze w godzinach szczytu? Moje wnętrze ziało pustką, moje dłonie tonęły u podnóża gór lodowych, błękitne oczy wywracały niebo chmurami do dołu.
Nie od dzisiaj byłam martwa.
Widok na niebo przysłonił mi cień uwity z pospolicie falujących na wietrze włosów. Cienisty uśmieszek przyklejony do bladej twarzy uświadomił mi, że nie jestem niewidzialna dla wszystkich.
– Gdzie jestem? – spytałam, instynktownie wyczuwając, że ciemna postać w białej sukience nie jest kimś, kto mógłby uchodzić za człowieka.
– Między niebem a ziemią – usłyszałam łagodny głos.
Postać wyprostowała się i wskazała palcem na cienką linię, która dzieliła zachmurzony firmament – usiany kłębiastymi chmurami – i szarą powłokę ziemską.
– Tam, gdzie niebo spada w dół.   
Usiadłam na trawie.
Cisza zapanowała nad nami jak despotyczny władca żądający bezwzględnego posłuszeństwa.
Przetarłam rękawem czarnej sukienki zakrwawiony policzek, zamieniając krople krwi w czerwoną smugę. Teraz obydwie spoglądałyśmy przed siebie.
– To koniec?
– Koniec.


4 komentarze:

  1. Aaaale fajne.
    Nie wiem czy widzę tragedie. Ja sama miałam z tym ogromny problem i chyba tez nie oddałam tematu.
    Tekst mi się jednak podoba. Takie "co by było gdyby obudzić się po śmierci".

    OdpowiedzUsuń
  2. Poczułam straszną melancholię. Widziałam te chmury, czułam ten wiatr i zdezorientowanie bohaterki "czy to już koniec?". Wsiąkłam i szkoda, że tylko taki kawałek, ale widzę, że tam jakiś odsyłacz jest, to fajnie :) Nie wspomniałaś o tragedii,mamy jakąś krew, jakiś pogrzeb, czy nie, dokońca niewiadomo, czy to po tragedii, czy później, lubię kompozycje otwarte. Jestem na tak. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Plastycznie i w miły dla czytelnika sposób przedstawiłaś ten fragment. Jak dla mnie, jest za krótki. I to jedyna wada tego tekstu. Podoba mi się.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Kurde, super! Wracasz z krótkim tekstem, ale takim... No... Klimatycznym jak na Sadistic przystało. Szkoda, że krótki. Ale naprawdę ciekawy. Ty wiesz, że ja lubię Twój styl, nie?

    OdpowiedzUsuń