Taka
krótka opisówka wymyślona wczoraj w wannie XD
Aktina
Życie
do góry nogami
Z
lekkim westchnieniem położyłem głowę na poduszkę. Czułem
ulgę, chociaż nie miałem pojęcia, gdzie dokładnie
się znajduję. Nawet mnie to nie obchodziło.
Sen
powinien przynieść mi chwilę błogiej nieświadomości,
w czasie których moje ciało po prostu regenerowałoby siły na
kolejny dzień pełen wrażeń. Nie znam osoby nielubiącej
spać, wręcz przeciwnie - ich pobudka zawsze jest przedłużana o
przysłowiowe pięć minut. Na sen poświęcamy, a można
również powiedzieć, że tracimy jedną trzecią życia.
Ja miałem do tego zupełnie inny stosunek. Najchętniej w ogóle bym
się nie budził.
Nigdy
nie spotkałem osób mających ten sam problem co ja. Każdy
dzień był dla mnie przykrą koniecznością,
ponieważ codziennie budziłem się w innym miejscu. Nie da
się tego wytłumaczyć w żaden logiczny sposób,
nikt nie potrafi mi również z tym pomóc. Przywiązywałem
się do łóżka, prosiłem przypadkowe osoby, aby mnie
pilnowały. Co z tego, skoro później nie mogłem się z nimi
skontaktować. Wszelkie kartki z zapisanym numerem, telefony
komórkowe i inne urządzenia po prostu znikały. Następnego ranka
znajdowałem się już w innym łóżku, czasem
również w innym państwie.
Nie
wiem, kiedy to się zaczęło. Początkowo nie było nawet
tak źle, ponieważ cały czas przebywałem w granicach
jednego miasta. Im bardziej jednak próbowałem zrozumieć ten
mechanizm, jakoś nad nim zapanować, tym bardziej był on
nieprzewidywalny. W końcu musiałem dać za wygraną.
Nie
powiem, czasem ma to swoje plusy. Mogę robić co chcę i
nie ponoszę żadnych konsekwencji. Nawet z tego korzystałem w
latach młodości. Każdego wieczoru zasypiałem przy innej
dziewczynie, obrabiałem banki dla czystego sportu. Po dłuższym
czasie zaczęło mnie to męczyć. Nie miałem nic: domu, przyjaciół,
pracy, rodziny. Beztroska mnie nudziła.
A
co się dzieje, kiedy śpię? To jest coś pięknego...
Wreszcie mogę normalnie żyć. Tam spełniam się w
tym, czego nie mogę doświadczać na co dzień. Poznałem
piękną i mądrą kobietę, mam dwójkę cudownych
dzieci. Nie mieszkam w wielkiej willi, ciężko pracuję, ale nie
mogę znieść tego, że za każdym razem
zostawiam ład dla kompletnego chaosu.
Tym
razem znajdowałem się w Chinach, a może w Japonii? Wszedłem
do pierwszego lepszego hotelu. Nie pamiętam nawet twarzy
recepcjonistki, która tak szeroko się do mnie uśmiechała,
kiedy powiedziałem, że chcę wynająć największy
apartament. Zapłacić miałem rano. Cóż, wtedy mnie już tu
nie będzie, czego oczywiście nie mogła wiedzieć.
Naciągnąłem
kołdrę pod szyję i przekręciłem na bok, rzucając
ostatnie spojrzenie przez wielkie okno na rozświetlone miasto. W
głowie zaświtała mi jeszcze jedna myśl. Może się mylę?
Może nie biorę dwóch odrębnych części mojego życia
za to, czym tak naprawdę są? Może sen jest realny, a dzień to
wyłącznie projekcja mojej podświadomości?
Nie
zdążyłem poświęcić temu tematowi więcej uwagi, bo moje
oczy same się zamknęły, a ja zasnąłem, czy może raczej
się obudziłem?
No, koncept tej historii jest mocny i dosyć oryginalny. Szkoda tylko, że taki krótki, bo temat ledwo co rozwinęłaś, a ja poczytałabym o tym gościu więcej! To ma zadatki na jakieś większe opowiadanie :o!
OdpowiedzUsuńWiem, temat ledwo, ledwo rozwinięty. A co do zadatków na większe opowiadanie... praktycznie każdy tekst z GPK można rozwinąć, nie tylko moje ;) Na chwilę, kiedy to pisałam, nie miałam pomysłu na nic więcej :/
UsuńTo oczywiste, że wiele z nich można rozwinąć, ale mówiłam akurat o twoim opowiadaniu, a nie o innych XD. Poza tym wiele to nie wszystkie! W tym shocie akurat widziałam potencjał c:
UsuńNo dobra, nie wyszła mi próba skromności xD
UsuńCudny pomysł. Trochę mi się kojarzy, bardzo luźno, z 'The others'. Tragizm tego budzenia się codziennie w nowym miejscu oddałaś idealnie. By uporać się z taką samotnością to trzeba by było przejść lata terapii. :D Codziennie z innym terapeutą. Uwaga techniczna: żeby zalogować się w hotelu musisz mieć dowód ;) więc przekaż ode mnie swojemu bohaterowi, że to fruwanie po światach to tylko sen, a to drugie życie to prawda! :)
OdpowiedzUsuńA The oders nie znam... sprawdzę, co to takiego (domyślam się, że serial, bo nazwa mi się obiła o uszy, ale więcej nie wiem).
UsuńO tym dowodzie faktycznie zapomniałam xD ostatecznie jednak wszystko się dobrze składa i tłumaczy xD
Czegoś mi zabrakło, jakiegoś dodatkowego akapitu. Ale tekst jest dobry. Odpowiednio przedstawiłaś problem bohatera, nawet zaczęłam mu odrobinę współczuć. Ładnie.
OdpowiedzUsuńTeż mam niedosyt. Brakuje mi tu puenty, która ładnie by wszystko zamknęła, ale jako opis przeżyć sprawdza się bardzo dobrze.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam