Podobno za mało w moich tekstach dialogu. Pamiętam czyjś komentarz, chyba
Bożeny, pod jednym z moich opowiadań. Tutaj macie tylko dialog. Bo tak. Bo nie
umiem pisac dialogów. Bo spróbowałam zrobić to tak, żeby było naturalnie i
wiarygodnie. Nie mam pojęcia jak wyszło. Enjoy.
Głos
– Nie zapomniałeś mi o czymś powiedzieć?
Jak na przykład, że twój tata planuje zapanować nad światem?
– Znowu chcesz się kłócić?
– Nie kłócić, tylko wyjaśnić
nieporozumienia.
– Ale tutaj nie ma czego wyjaśniać. Nie
rozmawiałem z Ojcem od lat, nie wiem co zamierza.
– Jak to nie wiesz co zamierza? Przecież
wy macie tę więź, czy co to tam jest. Przecież to właśnie ty powinieneś o tym
mówić.
– Ale ja już nie chcę mówić o tym, co On
planuje. Ja mam dość bycia jego głosem.
– Ważne? Jak to może być ważne? On nigdy
nie pofatygował się sam, żeby wam o czymkolwiek powiedzieć. Dlaczego to ma być
ciągle mój obowiązek? Dlaczego to ja mam zawsze mieć problemy przez to, że On
ma jakąś wiadomość, albo jej nie ma? Co to ja jestem, tablica ogłoszeń
parafialnych?
– Uspokój się. Ja tylko chciałam...
– No co chciałaś? Chciałaś mi znowu
powiedzieć, że powinienem wrócić, że powinienem z nim porozmawiać, że może odda
mi moją pracę? Nie. Taka jest moja odpowiedź. Zawsze taka była. Nie wiem, czemu
ciagle jeszcze próbujesz.
– Bo tym razem wygląda na to, że On ma
jakiś plan i bez ciebie nikt nie wie, co to jest. On raczej sobie z nikim bez
Ciebie nie porozmawia. Jesteś jedyny w swoim rodzaju, wiesz o tym.
– Czy ta twarz wygląda ci na twarz
kogoś, kogo to obchodzi?
– Powinna.
– Dlaczego? Przez wieki mnie tylko
wykorzystywał. Przez cały ten czas byłem na jego każde zawołanie, a kiedy
poprosiłem o jedną, jedyną rzecz, na której mi naprawdę zależało, On się ode
mnie odwrócił. Wierz mi, jego nie obchodzi nic, poza nim i jego genialnym
planem. Cokolwiek to jest tym razem.
– Nie jesteś chociaż ciekawy?
– Nie. Tak jak nie byłem ciekawy potopu,
tak jak nie chciałem rozmawiać z Noem, Abrahamem, czy tym dupkiem – Mojżeszem.
Pieprzeni fanatycy. Zrobiliby wszystko, żeby jemu dogodzić. Wszyscy myśleli, że
rozmawiają z nim, że się pofatygował, że są wyjątkowi. A wiesz jak to się
odbywało? Rano znajdowałem notkę na lodówce, że ten i ten potrzebuje rozmowy.
Zero wytycznych czy jakiejkolwiek wiadomości dla tych ludzi. On tylko chciał,
żeby kontynuowali wielbienie go. To zawsze byłem ja i moje słowa.
– Przecież On nie może z nimi rozmawiać.
Wiesz o tym.
– On nie chce z nimi rozmawiać!!! On nie
chce rozmawiać z nikim. Dlatego właśnie ma mnie. On jest bucem i smierdzą mu
stopy.
– Teraz to chyba przesadzasz.
– Nie przesadzam. Śmierdzą jak stare
myszy.
– Metatron, myślę, że powinieneś z Nim
porozmawiać. To twój ojciec. Ojcowie nie zawsze są najlepsi, ale przecież masz
tylko jednego.
– Łatwo ci mówić. Twój był niesamowity.
– Nie zawsze się układało. Wiesz o tym.
– Ale kłótnie pomiedzy ojcem a dzieckiem
to jedno, a wygnanie to zupełnie co innego. Ja nie zamierzam wracać. Niech
sobie znajdzie kogoś innego, żeby był jego pieprzonym głosem .
– Kochanie...
– Nie kochaniuj mi tu. Nie obchodzi
mnie, czy chce zapanować nad światem, piekłem czy jakimkolwiek z wymiarów. Nie
obchodzi mnie, czy smród jego stóp kogoś w końcu zabił, czy może znalazł
zeszłoroczną pizzę w brodzie. Jestem teraz tutaj, z tobą. Proszę, nie psujmy
tego.
–OK. Ale nie możesz go unikać na
wieczność, wiesz?
– Wiem. Ale wiem też, że telefon działa w obie strony.
Ale ja nic, ja tylko tak, że lubie dialogi... :-P
OdpowiedzUsuńPodobalo mi się, bo jak juz mówiłam, lubię dialogi. Jak sa dwie postacie to czlowiek sie nie gubi i calkowicie pochłania go rozmowa i w ogóle.
Ale ze to Metatron, skryba? Uwielbiam, bo efekt zaskoczenia był taki, że aż podskoczylam na łóżku :-D Myslalam na początku, że to Jezus...
Tak czy tak błędów nie zauważyłam, a sam dialog mnie rozbawił i dobrze sie bawiłam czytając, choć krótkie.
Przełamywanie pewnych barier bardzo lubie i chetnie jeszcze poczytam coś w tym stylu.
Metatron - głos Boga.
OdpowiedzUsuńDziękuje. Pomyślałam w pewnym momencie, ze za bardzo obrazoburcze, ale cieszę się ze się podoba x
Podoba mi się bardzo bardzo, ten dialog wyjasnialby sytuację na świecie xD myślałam, że bedzie Jezus, a tu siupryza, i dobrze. "Co ja jestem, ogłoszenia parafialne?" :D i śmierdzące giry. Dobry tekst, wciągnęłam nosem. Długość idealna do formy.
OdpowiedzUsuńDzięki. Nawet nie pomyślałam o jezusiu, to ciekawe, ze w drugim komentarzu kolejna osoba o tym wspomina.
UsuńMasz racje, bardzo by wyjaśniało sytuacje. Wole jednak nie wiedzieć nic o kolejnej powodzi.
Bardzo się cieszę, ze ci się podoba
Spoko maroko, my się będziemy unosić na wodzie :D
UsuńPrzywiodło mi to trochę na myśl serial Lucifer - tam Lucuś tez narzeka na Ojca i to swojemu ciemnoskóremu bratu (sam jest Brytyjczykiem xD). Bardzo mi się podoba ten dialog. Imię pasuje jak ulał, bo to zamierzone. Masz mnie tym tekstem :) lubię, gdy dochodzi do buntu i walki z przeznaczeniem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Uwielbiam Lucifera! Jest absolutnie czarujący.
UsuńDzięki za komentarz. Nie inspirowałam się serialem, ale super, ze wyłapałaś taki klimat, bo to znaczy, ze dialog sie powiódł!
"– Jak to nie wiesz(przecinek) co zamierza?"
OdpowiedzUsuń"Dlaczego to ja mam zawsze mieć problemy przez to, że On ma jakąś wiadomość, albo jej nie ma? Co to ja jestem, tablica ogłoszeń parafialnych?"
Ojoj, biedny :)
"On jest bucem i smierdzą mu stopy."
Serio? HAHAHahaha.
"– Nie przesadzam. Śmierdzą jak stare myszy. "
Jesteś bezlitosna!
Podoba mi się. Jest zabawnie, choć forma samego dialogu potrafi być nieco męcząca. Mimo to całkiem zgrabnie wyszło.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam