Mam taką daleką znajomą, która jest po
prostu zła. Zawsze broniłam nawet Cruelli de Mon, uważając, że autor filmu
przedstawia ją w złym świetle. Jakoś wierzę, że ludzie są z natury dobrzy, a że
czasem robią złe i nietrafione rzeczy... Zdarza się. Sama nie jestem święta.
Ale ta dziewczyna jest po prostu evil. Mówi i robi podłe rzeczy, tylko dla
zabawy. Tylko po to, by komuś dopierdolić. Napieprza obcym ludziom o innych,
jak to sobie nie radzą w życiu, i co im się okropnego przydarzyło, i jak mają
okropnie w domu, i że ona, to by wiedziała jak to zrobić, ona by sobie nie
pozwoliła, ona to na pewno... i tak w kółko. To jest osoba, która umyłaby zęby
cudzą szczoteczką, albo nawet zamoczyła ją w kiblu. Wytarła tyłek ręcznikiem do
twarzy. Bezinteresownie nastraszy ci dziecko, że w nocy przyjdzie wiedźma i je
zabierze. Ja nie wiem, co za siano trzeba mieć w głowie, żeby radość przynosiły
takie rzeczy? Ale właśnie w jej głowę próbowałam wniknąć pisząc ten tekst,
tylko w męskiej wersji.
Toast
–Brzdęk, brzdęk! Ekhym. Fiu, fiu,
mikrofon. Raz, raz. Witam wszystkich zgromadzonych w ten piękny dzień.
Krystian, naprawdę się szarpnałeś! Piękna sala, za oknem jezioro. Sielanka!
Niech tak samo słoneczna i radosna okaże się wspólna droga Kasi i Krystiana.
Niech życie przebiega im miło i w beztrosce. Niech idą w stronę słońca razem,
ramię w ramię, noga przy nodze. Krystiana znam od dawna. Nigdy nie miał
szczęścia do dziewczyn. Jego poprzednim zdobyczom zawsze czegoś brakowało,
najczęściej piątej klepki. Za to Kasia jest idealna, od czubka głowy po duży
palec u nogi. Niech państwo sobie darują te oburzone westchnienia, nic mnie z
Kaśką nie łączy. No, oprócz Krystiana. Może trochę śmiało sobie poczynam, ale
to taka chodliwa część uroczystości. Patrzcie, mam na sobie smoking, który pożyczyłem
od ojca tylko po to, by tradycji stało się zadość. Krystian to mój najlepszy
przyjaciel. Kocham go jak brata, i te parę kieliszków wcale nie sprawiło, że
łatwiej mi to przyznać, o nie! W przeciwieństwie do świeżo upieczonych
małżonków, ja i Krystek przeszliśmy razem bardzo wiele. Oni nigdy razem tyle
nie przejdą. Krysiana kocham za jego dobre serce. Zawsze litował się nad
kulawymi pieskami, ptaszkami ze złamanym skrzydłem, a te jakby czekały ze
spadnięciem na ziemię do momentu w którym on będzie przechodził. Jakby
wiedziały, że idzie dobry człowiek, majętny, którego można ogolić z kasy.
Ptaszki i kotki uciekały, jak tylko trochę wydobrzały, a on koił smutek na
różne sposoby. Pomagałem mu. Siadaj, Krystian, nie rób takiej miny, przecież
sam wybrałeś mnie na drużbę. Ja jestem jak kloc drewna. Ledwo co ociosany kawał
surowego drzewa, który ktoś ubrał w smoking i kazał wygłaszać frazesy. Widzicie
jakie mam wielkie łapy? Tak się robi człowiekowi, jak pracuje fizycznie.
Widzisz, Kaśka? Kiedy trzymam w nich ten kieliszek, to boję się, że zaraz
pęknie. Tak też według niektórych jest ze szczęściem. Niektórzy myślą, że
trzeba trzymać je delikatnie i z uwagą, to sobie nie pójdzie. Jestem pewien, że
nawet jeśli będzie gorzej, to Kasia sobie nie pójdzie. Ich szczęście nie pogna
w siną dal. Będą zawsze szli razem. Ramię w ramię, noga przy... Kaśka, no co
ty? Nie wychodź, zaraz najlepsza część, pierwszy taniec. Płaczesz? Czekaj, bo
ci się welon wkręci w koła wózka! Przecież jedna noga ci została, o co ten
płacz? Zawsze to taniej przy zakupie markowych butów, prawda, Krystian? Po co
ta ochrona, już sam sobie idę. A te miękkie kluchy i tak by mi nie dały rady.
Szczęścia na nowej drodze życie, ludzie! Słyszeliście, drodze! A raczej ścieżce
rowerowej życia. Adios Kulawy Kotku, a
mówiłem, że ci się welon wkręci w kółka... Panowie, puszczajcie, już idę. Nie
martw się Kaśka, Krystek kupi ci nowy! Po co te nerwy? No już. Dziękuję. Nie
odprowadzajcie mnie, sam trafię do wyjścia.
Krótki, ale jaki bogaty tekst! Bardzo mi się podobał! Choć samo zdanie ze wstepu "dziewczyna jest po prostu evil" mnie rozwaliło, to kompletnie oddałaś aspekt tego zdania w tymżemonologu. Całkiem inne spojrzenie na temat niz w pozostałych tekstach z tego tygodnia, naprawdę mnie porwało, mimo iż to sam monolog, to pokazuje całą scenę, jaka rozegrała sie na weselu. Trzy razy tak! :D
OdpowiedzUsuńTeż mi się to zdanie wydało dziwne, jakby wyrwane z pamiętnika dwunastolatki, ale po zastanowieniu zdałam sobie sprawę, że ono wyraża w stu procentach to, co chciałam przekazać ;) I cieszę się bardzo, że udało się pokazać całą scenę, bo to celowy zabieg, a nie fuks. Dzięki!
UsuńHm, zaczyna się od braku piątej klepki. Na początku nie byłam pewna na kogo lecą disy, ale już wiem. Potem sugestia, że se laska znalazła głupiego, troskliwego. Hm. I że poleciała na kasę, no no.
OdpowiedzUsuńOuuuuuuuuu! Osz kur... Z tą nogą zgłupiałam, ale teraz rozumiem kwestię zranionych piesków i kotków. Welon w kółka... O boru! Trochę, na swój sposób, aż straszny ten tekst. Bardziej wypowiedź bohatera, niż tekst. Muszę przyznać, że mnie zaskoczyłaś. Wejście w głowę bohatera wyszło Ci świetnie.
No wiem, że nieco okrutne, ale tak właśnie biegły moje myśli. "Bohater ma być zły" -> "Niech będzie naprawdę zły, niech zhejtuje bez obelg kogoś niepełnosprawnego" -> "Pokażmy to bez słowa opisu". Takie monologi bywają częścią powieści. Nie rozumiem stwierdzenia sugerującego, że to nie jest tekst, możesz przybliżyć? Dzięki za to wejście w głowę bohatera, naprawdę dzięki.
UsuńNie tym się nie przejmuj, moje skróty myślowe czasami szwankują. No generalnie jest to monolog, ale wiesz, że ja się za bardzo formy nigdy nie czepiam, więc nie, nie, tym się w ogóle nie sugeruj :)Naprawdę uważam, że tekst jest dobry. Może właśnie przez to jak okrutnie ukazałaś rzeczywistość.
UsuńPodoba mi sie tempo, naturalność gadanej sekwencji, ale...czegoś nie łapię! Właściwie nie łapię niczego i otwarcie sie przyznaję. Widzę, iż przedmówczynie nie miały z tym problemu, ale i tak sie zapytowywuję: kogo nienawidzi główny bohater, wygłaszający toast? Czy ta kulawa panna młoda jest takim evilem totalnym? O co chodzi z pieskami i kotkami "golącymi z kasy"? dzięki za oświecenie.
OdpowiedzUsuńNo cóz, sama sobie odpowiem. Wygłaszajacy toast jest evilem. Zupełnie inne spojrzenie, a ja poszłam na interpretacyjna łatwiznę. O, ja nieboga! Dlaczegoz by evil nie miał kogos uważać za przyjaciela i nienawidzieć jego wybranki? Przewrotne, ale super! Przyznam, że nie pamietam, aby tak mnie zmylił jakis tekst!
UsuńDzięki! Sorry za zmyłkę. Nie jestem specjalistką od wierności tematu, co może potwierdzić każdy z tej grupy ( a ostatnio na konkurs rysunkowy "Kalafior" wysłałam cudownie pocieniowanego brokuła).
UsuńHahaha. Wybacz, ale się roześmiałam. Zrobiłam to jawnie i z czystej złośliwości. Muszę przyznać, że poczułam sadystyczną satysfakcję, gdy welon się wkręcił w koło. Przecież padło ostrzeżenie.
OdpowiedzUsuńBohatera głoszącego mowę polubiłam za język i słownictwo, ale gdybym miała go spotkać na jakimś weselu, to bym pobiła.
Pozdrawiam!
Dzięki! Lubię jak się ludzie śmieją do moich tekstów.
UsuńŁadnie zrealizowany temat. Aż bym faceta powiesiła. Z jednej strony podziwiam, jak gładko udało Ci się wszystko złożyć w całość, z drugiej aż gdzieś się we mnie gotuje. To Ci się dopiero udało.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam