OBIETNICA DEMONA
Notka od
autora:
Tym razem
zdecydowałam się na coś krótszego, w formie innej niż zazwyczaj. Nie jest to
nic specjalnego. Temat był taki fajny, a ja nie potrafiłam wymyślić nic
lepszego. No, trudno. Przynajmniej coś jest!
On: Widzę cię…
Ona: Trudno
byłoby, żebyś mnie nie widział. Stoję tuż przed tobą.
On: Jesteś tak
wątła i niska, że powinnaś nosić jakieś specjalne oznaczenia.
Ona: Daj spokój,
ty też?
On: Skąd. Lubię
twoją sylwetkę.
Ona: Nie żartuj
sobie ze mnie.
On: Demony nie
żartują, mała.
Ona: Demony
kłamią.
On: I to całkiem
często.
Ona: To chyba mówi
samo za siebie…
On: Masz dziś
dentystę o czternastej.
Ona: Wiem, mama
przypominała mi o tym chyba z trzy razy.
On: Ale to moje
przypomnienia są lepsze.
Ona: Dlaczego tak
sądzisz?
On: A kto inny
pisze ci krwią po lustrze w łazience?
Ona: Ucierpiało na
tym wiele niewinnych kurczaków, wiesz o tym?
On: A kto
powiedział, że to krew kurczaków?
Ona: Ja?
On: Nie maczam
paluchów w byle czym.
Ona: Więc w czym
je maczasz?
On: Nie chciałabyś
wiedzieć.
***
Tego samego
wieczoru przyczepiam do lustra czerwony mazak z wiadomością zapisaną jak zawsze
na karteczce samoprzylepnej:
„Kurde, demonie, po prostu użyj flamastra. Nie musisz zabijać kurczaków za
każdym razem, gdy mam spotkanie!”.
***
On:
Żartowałaś sobie chyba z tym mazakiem?
Ona:
Nie. Byłam całkowicie poważna.
On:
Śmieszne…
Ona:
Nie moglibyśmy się przerzucić na maile? Wiesz, mamy XXI wiek…
On: W Piekle
nie mają Internetu, mała.
Ona:
Musi być tam nudno.
On:
Niekoniecznie. Mamy nawet pizzerię.
Ona:
Naprawdę? To demony istoty waszego pokroju jedzą pizzę?
On: Z
czegoś trzeba czerpać radość.
Ona:
A… co z listami? Może zaczniemy pisać listy?
On: Z
Piekła do ciebie to raczej daleka droga…
Ona:
Nie możemy przerzucić się na jakiś inny sposób komunikacji?
On:
Nie. Ten jest oryginalny.
Ona:
Cierpią niewinne stworzenia.
On:
Nie takie niewinne, jak myślisz.
On:
Wizyta u lekarza o dziewiętnastej.
Ona:
Dzięki. Ale to chyba będzie jedna z ostatnich.
On:
Tak myślisz?
Ona:
Tak myślę.
On:
Nie musisz tyle przeglądać się w lustrze, wyglądasz świetnie.
Ona:
Nie jestem ślepa…
On: I
ja również.
Ona:
Popatrz na mnie jeszcze raz i przestań kłamać.
On:
Nie kłamię.
Ona:
Demony.
On:
Nawet nie wiesz, jak bardzo rozrywkowe potrafią być.
Ona: A
ty jak wyglądasz?
On:
Nie powinnaś mnie widzieć.
Ona:
Więc skąd mam mieć pewność, że tak naprawdę tu jesteś?
On:
Widzisz krew spływającą po lustrze.
Ona:
Ale nie widzę ciebie.
On:
Czujesz mnie.
On:
Jesteś pewna, że chcesz mnie zobaczyć?
Ona:
Tak!
On:
Zaczekaj chwilę…
Ona:
Chwila… Dlaczego widzę w lustrze tylko siebie?
On:
Nie tylko siebie.
Ona:
Chwila, dlaczego moje odbicie mi macha?
On: Bo
to ja, idiotko. Jestem tobą.
Ona:
Nieprawda. Jesteś demonem.
On:
Potrzebowałaś przyjaciela, tak? Oto jestem.
Ona:
Pokaż mi prawdziwego siebie!
On:
Może kiedyś…
On:
Ciasto już gotowe.
Ona:
Kurde, zapomniałam o nim!
On:
Ha, jednak się na coś przydaję.
Ona:
Może… Chcesz kawałek?
On: A
masz ochotę na rozsmarowywanie kawałka ciasta w lustro?
Ona:
Jeśli tylko po sobie posprzątasz.
On: Wystarczy
mi pizza serwowana w Piekle.
Ona:
Kiedyś jej spróbuję.
On:
Nie sprzedają biletów na zwiedzanie. Lucyfer uparcie tego pilnuje. Bo Piekło to
nie muzeum i te sprawy…
Ona:
Zarobilibyście kupę forsy.
On: To
samo mu mówiliśmy!
Ona:
Może zarobilibyście na Internet.
On:
Albo na założenie własnego burdelu.
On:
Spotkanie z lekarzem o jedenastej.
Ona:
Kiedy tylko o nim myślę, robi mi się niedobrze…
On:
Już niedługo te wizyty się skończą.
Ona:
Szybciej niż myślisz. Zamierzam odstawić większość leków.
On: To
dzięki nim funkcjonujesz lepiej.
Ona:
To dzięki nim tak wyglądam.
On: Mi
się podobasz.
Ona:
Jesteś demonem. Zapewne lubicie to, co brzydkie. Piękno to raczej domena
niebios.
On:
Niekoniecznie. Niegrzeczne dziewczynki też muszą gdzieś trafić.
Ona:
Chcę cię zobaczyć…
On:
Jutro, mała. Obiecuję.
Ona:
Na co mi obietnica demona?
On:
Powinnaś zaufać mi chociaż trochę.
On:
Ważne spotkanie z demonem, już teraz.
Ona:
Wyglądasz… inaczej, niż się tego spodziewałam.
On: To
komplement? Nie mogę zdecydować czy uśmiech będzie w takiej sytuacji na
miejscu.
Ona:
Wyszczerz te piękne ząbki…
On:
Zrób to samo.
Ona:
To musi wyglądać idiotycznie. Szczerzę się do lustra jak idiotka.
On:
Nie. Szczerzysz się do demona jak idiotka.
On:
Gotowa na jedno z największych spotkań życia?
Ona: A
więc to dziś.
On:
Wydajesz się spokojna.
Ona:
Taka właśnie jestem.
On:
Większość ludzi panikuje.
Ona:
Nie ja. Mam dość tych durnych leków i lekarzy.
On:
Nie spytasz, czy będzie bolało?
Ona:
Po co? Życie bolało.
On: Spotkanie
z życiem, spotkanie ze światem… te dwa już masz za sobą.
Ona:
Obydwu nie pamiętam.
On:
Byłaś dzieckiem.
Ona:
Wtedy jeszcze życie było pięknem.
On:
Czeka cię ostatnie ze spotkań.
Ona:
Czekałam na nie od wielu miesięcy.
On:
Nie będziesz tęsknić?
Ona:
Za kim? Za tobą?
On: Za
rodziną.
Ona:
Poradzą sobie. Zawsze sobie radzili.
Ona:
Ale za tobą będę tęsknić…
On:
Spotkamy się jeszcze. Obiecuję.
***
Godzinę
później jest już o jednego człowieka na Ziemi mniej. To tylko kolejna nic
nieznacząca śmierć w morzu innych… Nikogo nie interesuje kto, jak, gdzie,
kiedy. Ci ludzie popadają w niepamięć. Za życia otaczani opieką lekarzy i
specjalistów, próbujących za wszelką cenę przedłużyć ich życie. Po śmierci
otoczeni takimi, jak oni – martwymi. Nareszcie wolni. Nareszcie szczęśliwi.
Parę
sekund po jej śmierci na wyczyszczonym wcześniej resztkami sił lustrze pojawia
się ostatnie zdanie. Litery są wyjątkowo krzywe i niedokładne, prawie
nieczytelne.
Mam
nadzieję, że nie bolało…
Ten tekst mi walnął w ryj z plaskacza. Jest emocjonalny, dotyka trudnego tematu, pod koniec poczułam wzruszenie i smutek. Z twoich literek, złożonych w zgrabne zdania, urodziła się we mnie prawdziwa emocja, prawdziwy smutek i żal. Gratulacje! To jest dla mnie prawdziwa sztuka, powiedzieć tyle, ile trzeba. Nie przegadywać, nie traktować czytelnika jak idioty, tylko mu po prostu pozwolić pomyśleć. Dobra robota.
OdpowiedzUsuńAch, krótko, ale za to mocno.
OdpowiedzUsuńNa wspomnienie o pizzerii mam przed oczami Mefika xD WTF?!
Takiej wymiany z demonami jeszcze nie było, ale mnie się podoba. Ukrywasz emocje między wierszami, choć można się domyślić, jakie będzie zakończenie, to i tak zrobiło mi się smutno. Tekst całkowicie do mnie trafia.
Pozdrawiam! :)
Takie niby nic, niby gadanie. Potem coś o lekach, myślałam, że jakieś schizy po prostu, a tu kabum! I po końcówce czuję taką pustkę. Muszę przyznać, że dobrze piszesz i lubię Twój styl. Dodatkowy ukłon należy Ci się, chociażby z racji tego, że jesteś tu chyba najmłodsza, ale nie zauważyłam, żebyś odstawała poziomem od reszty. Więc tak naprawdę jeśli będziesz dużo czytać i pisać za parę lat masz szansę pisać jeszcze lepiej i tego Ci życzę. Mam nadzieję, że i GPK Ci w tym pomoże :D
OdpowiedzUsuńPo pierwsze, w zyciu jyz chyba nie spojrze w lustro, bo sie bede bala, ze sobie pomacham (albo wyskoczy co gorszego). Uderzylas w te fragmenty mojej psychiki, ktore sa najwrazliwsze, najmniej odporne na strach, odpowiedzialne, za wkrecanie mi teraz ze lustro mi pomacha. I uwaga, ja sie boje. Takich horrorow szukam. Sugestywnych. Po drugie, wizja piekla która roztoczylas, pizzeria, lucek nie wpuszcza turystow bo to nie muzeum, moze by zarobili na inter.. na burdel :D tak! Chcialabym tam Zajrzec, chcialabym poczytac o takim piekle duzo wiecej! Moj klimat! Wystraszylas mnie i rozbawilas. To ze opisu demona w suie jednak nie bylo, uwazam za plus. Fajniw, zostawilas to naszej wyobrazni. Za plusa uwazalabym tez brak tej kibciwki. Nie ze jest zla, bo nie jest, ale gdybys zostawila czytelnika z takim lekkim niedopowiwdzeniem, ti zagralabys chyba na calej gamie moich emocji. Bo już z tekstu bylo byly podejrzenia, w jaka strone to zmierza, gdyby takmie nylo, gdyby koncowka nas zaskocYla totalnie z tym, wtedy tak,gdyby tekst sugerowae cos innego. Rozumiesz. Bylby dla mnie jeszcze mocniejszy wtedy ten obraz, gdybym jeszcze teraz musiala myslec, nie tylko sie bac :D
OdpowiedzUsuńReasumujac, naprawde, naprawde zahebisty, emocjonalny tekst.
Smutno mi się zrobiło. Naprawdę poruszył mnie ten tekst, choć przewidywałam zakończenie po drugiej wzmiance o lekarzu. Nie jest może błyskotliwy czy przepełniony akcją, ale naprawdę bardzo mi się podobał. Chyba najlepszy w tej turze w mojej opinii.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Wow... no odczucia mam takie same jak reszta. Coś innego, prawie scenariusz, a i bez opisów (no bo były w znacznej mniejszości) można przekazać emocje. Wzmianki o lekarzu były bardzo sugestywne. Łatwo było się domyślić, do czego to zmierza. Chociaż w pewnym momencie myślałam, że trochę inaczej zrobisz z demonem. Szczególnie po tym jak zamachał z lustra jako bohaterka. Myślałam, że okaże się on uosobieniem jej samej, ta część, która ciągnie człowieka w dół. Jednak nie... Wiadomość na końcu - w jednym ze swoich shotów wykorzystałam nierówne pismo jako oznakę emocji. Jestem ciekawa, czy Ty zrobiłaś to z tym samym zamysłem. No i jeszcze połączenie z dowcipem, burdel i zwiedzanie piekła xD zawsze umiesz połączyć humor z powagą, a ja to uwielbiam :D
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń