-
Cześć mamo. Dzięki. Do zobaczenia w poniedziałek.
Te
trzy zdania to ostatnie co zapamiętałem z tamtych trzech dni. I jeszcze tę
babę, która chciała wyżebrać ode mnie kasę po wyjściu z samochodu. Pogoniłem ją
ostro i nawet nie słuchałem co mamrotała pod nosem.
Dziś
rano obudziłem się ze szminką w ręku, bólem głowy i aparatem fotograficznym w
kieszeni. Cholera jasna, ktoś musiał mi czegoś dosypać do drinka. Dosypywać
przez trzy dni raczej – odezwał się głos z mojej głowy. Cholera jaśniejsza! Co
zaszło?
Aparat!
Znając mnie są jakieś fotki.
Pamięć aparatu jest czysta oprócz filmiku.
Pamięć aparatu jest czysta oprócz filmiku.
“Heeeeej!
Bawimy się świetnie!!! Mała, pokaż cycki!!!” Grupa brudnych i widocznie
pijanych kolesi stoi wkoło ślicznej blondynki. Dziewczyna jest tak odurzona, że
prawie nieprzytomna. Podchodzi do gościa, który nagrywa, prowokacyjnie maluje
usta czerwoną szminką i całuje go długo i głęboko. Nie mogę oglądać tego co
dzieje się po tym. Dziewczyna jest wykorzystana przez każdego z mężczyzn z
osobna i przez wszystkich razem na różne sposoby. To nie jest gwałt, a
jednocześnie, każdy, kto doświadczyłby czegoś takiego musiałby poczuć cię
zgwałcony. Dziewczyna została odarta z wszelkiej godności i człowieczeństwa. Z
każdym dotykiem brudnych, zachłannych rąk wzdrygam się. Robi mi się coraz zimniej
mimo pięknego, sierpniowego popołudnia. Mnie nie ma na filmie. Ulga.
ΩΩΩ
Budzę
się nocami. Widzę twarze mężczyzn. Mężczyźni z filmu, obcy mężczyźni, twarze w
ekstazie, pijane krzyki. Blond włosy zasłaniają mi oczy. We śnie czuję się
upokorzony, upodlony. Nie chcę tego robić, ale wiem, że żeby przetrwać, muszę.
Galeria mężczyzn rośnie każdej nocy. Młodzi, starzy, w każdym rozmiarze,
wszyscy pijani i pełni żądzy,
Po
przebudzeniu jestem pusty. Nie ma nic.
ΩΩΩ
Adam
miał jechać ze mną, ale w ostatnim momencie musiał dłużej zostać w domu. Miał
dołączyć następnego dnia. Dzwonię.
Piiiiip.
Piiiiiip.
Piiiiiiiiiip.
Adam,
proszę odbierz.
-
Halo? ***? - brzmi jakby był kompletnie zaskoczony.
-
Adam. Opowiedz mi o weekendzie. - nie jestem pewien czy chcę słuchać.
-
***, nie chcesz wiedzieć. Ja nie chcę pamiętać.
-
Proszę... - nie jestem przekonany czy slyszał.
-
Przyjedź. To nie jest rozmowa na telefon. - słyszał. Robi mi się niedobrze.
Ubieram
się zanim nawet wyłączam telefon.
ΩΩΩ
Zostawiłem
samochód na parkingu. Nie powinienem zwracać na siebie uwagi. Most wyglada
pięknie nocą. Światła zupełnie takie jak na festiwalu w weekend. To bedzie
dobry koniec tej historii.
ΩΩΩ
Adam
opowiedział mi co się stało. Nie znalazł mnie w namiocie więc poszedł się
bawić. Eksplorując bary poznał tę dziewczynę, a właściwie to ona na niego
wpadła. Piękna, gorąca, kompletnie pijana i jeszcze bardziej napalona. I ta
szminka. Czerwone usta koloru pożądania, które malowała tą złotą szminką co
jakiś czas. jakby ta szminka to była najważniejsza rzecz na świecie, jakby to
ona trzymała ją przy życiu. Niewiele mówiła, ale to nie dziwiło, bo była zalana
jak mało kto. Adam przez jakiś czas nawet myślał, że to narkotyki, bo nikt się
przecież tak nie spija. Celem dziewczyny (nie, nie powiedziała mu jak ma na
imię) najwyraźniej było tylko jedno. Jakby była napędzana seksem, jakby żywiła
się żądzą innych, jakby chciała być poniżana przez mężczyzn.
Zanim go pocałowała pomalowała usta
tą czerwoną szminką. Pamiętał, że nie chciał mieć tej szminki na twarzy. Po tym
jak go pocałowała nic się już jednak nie liczyło. Szał był nie do opisania. W
jednej chwili z pięknej pijanej dziewczyny zmieniła się w nieodparty obiekt
seksualny. Chciał ją gwałcić, pieprzyć, rozerwać na strzępy. Nie potrafił tego
powstrzymać. Za każdym razem kiedy skończył ona malowała usta, całowała go i
wszystko zaczynało się od nowa. Nigdy nie myślał, że ma taką kondycję.
Rano obudził się w moim namiocie ze
mną obok. Miałem pomalowane usta. Podobno bredziłem coś o klątwie, o tym, że nie
moge pozbyć się tej szminki, że to ona trzyma mnie przy życiu. Powiedziałem mu,
że tak jak ja nie uszanowałem starszej kobiety tak nikt przez te trzy dni nie
bedzie szanował mnie, a potem przez całe życie ja nie będę szanował siebie.
Uciekł z namiotu a później spotkał dziewczynę w gronie pijanych facetów, którzy
nie mogli utrzymać rąk przy sobie.
Myślał, że zapomnę.
Zapomniałem, ale coś w
podświadomości mówiło mi, że weekend nie był dobrą zabawą. Miałem rację.
ΩΩΩ
Ruch na moście nie jest duży o tej
porze. Nikt nawet nie zwraca uwagi na to jak przekładam nogę przez poręcz i
staję po stronie rzeki. Szminka czeka w kieszeni. Maluję usta i usmiecham się.
Ta dziewczyna zasługuje na wolność. Ja zasługuję na wolność.
Miałem rację rozmawiając z Adamem.
Wiedząc co przeszedłem w ciele dziewczyny nie jestem w stanie nawet patrzeć w
lustro. W moich oczach czają się ci wszyscy mężczyźni opętani żądzą.
Został mi już tylko jeden krok. Może
to i dramatyczne...
Dopiero teraz zauważyłam jak trudno to sie czyta bez akapitów. Przepraszam. Poprawie sie.
OdpowiedzUsuńWitamy na GKP! To tak na wstępie, a kontynuując. Nie wiem co powiedzieć o tym tekście. Jest trochę chaotyczny, nie za bardzo wiem chwilami co się dzieje, jednak możesz być pewna - nikt nie wymyślił czegoś takiego jak ty. Widzę, że wybór z wyzwania wzięłaś trochę inaczej pod wgląd :D. Po prostu wybrałaś przedmiot z góry.
OdpowiedzUsuńBrak akapitów aż tak nie przeszkadza!
Powodzenia na naszym GPK :)Cieszymy się, że jesteś z nami :)
OdpowiedzUsuńSam tekst jest nieco urywany, ale ma swój sens. Trzeba się nieźle skupić, niemniej ma swój urok. :) Mnie osobiście przeszedł dreszczyk, bo podbiłaś w ciężki temat, ale podoba mi się motyw szminki. Bardzo fajny pomysł ! :) Akapity, a konkretnie ich brak mi nie przeszkadzał, bo się wciągnęłam w fabułę :P
Dzieki.
OdpowiedzUsuńTrochę celowałam w strumień świadomości, ale ze żaden ze mnie Joyce wyszło jak zwykle :)
O kurczę... Fakt. Czegoś takiego chyba nie było, ale z moimi zaległościami mogę się mylić. Z uwag na wstępie to w jednym miejscu zdanie zaczyna się z małej litery, a w pewnym fragmencie jest tak często powtarzane słowo szminka, że mi to trochę przeszkadzało. Wiem, że jest to ważny element historii i ciągle go podkreślasz, ale na przykład tu:
OdpowiedzUsuń"Zanim go pocałowała pomalowała usta tą czerwoną szminką. Pamiętał, że nie chciał mieć tej szminki na twarzy."
Jak dla mnie to powtórzenie nie spełnia swojej roli. Wystarczyłoby "nie chciał mieć jej na twarzy". Oczywiście jest to tylko moje zdanie.
Forma może i jest chaotyczna, ale interesująca. Wiem, jaki efekt chciałaś uzyskać. Sama fabuła też nie jest zbyt oczywista. Szminka, która całkowicie obezwładnia umysł... chociaż tego się domyśliłam w pewnym momencie, ale żeby zamieniać w kobietę? No tego się nie spodziewałam. Trochę brakuje mi tematu z tygodnia, ale skoro Tris zatwierdziła, to ja nie powinnam się czepiać :)
Może i miałaś pomysł, ale wykonanie - opowiadanie jest niezrozumiałe w większej części niż mniejszej, wiele rzeczy może i miało być poza wersami, ale nie jestem jasnowidzem. Nie chcę pisać, by Cię oburzyć czy obrazić, po prostu uważam, że gdyby inaczej ubrać to w słowa i nie zapisywać chaotycznie, byłaby to jeszcze bardziej fascynująca i wciągająca opowieść. Bo o takiej szmince jeszcze nie słyszałam.
OdpowiedzUsuń