Aaaaaaaa, borze, ulituj się nade mną. Mam wrażenie, że
pojechałam trochę za ostro, że epatuję tą ostrością, a niewiele się dzieje. Ale
napisałam coś, mimo totalnego braku czegokolwiek, najbardziej czasu,
natchnienia i pączków. ;D
Śniadanie.
Przetarła zaparowane
lustro, spojrzała w nie i zamruczała z zadowoleniem. Umalowała usta, po czym
pocałowała swoje odbicie, czego efektem był ślad ust na szklanej tafli. Z cudu
designu a'la amerykański film z lat dziewięćdziesiątych, czyli lustrzanej łazienkowej
szafeczki, wyciągnęła użyte wczorajszego wieczora valium. Jeszcze tylko zwinie
coś z suto wyposażonej lodówki tego frajera, i może kolejny dzień spędzić w
parku.
W płóciennej
torbie miała dwie bułki, ser, sok pomarańczowy i banana. Idealne śniadanie.
Mama byłaby z niej dumna, gdyby akurat była trzeźwa, co praktycznie nie zdarzało
się w sobotę rano. Powodem tego było to, że zazwyczaj sobotni poranek następował
po piątkowym wieczorze. Jak wszyscy wiemy, nie zawsze, bo niech pierwszy rzuci
kamieniem, komu piątkowy wieczór nie skończył się kiedyś rano w środę. Poranek
był ciepły. Wybrała ławkę przy skwerku, w plamie słońca. Usiadła rozluźniona, w
swojej ulubionej pozycji (do siedzenia), czyli z jedną nogą podwiniętą pod tyłek.
Przymknęła oczy i wystawiła twarz do słońca. Wsłuchała się w świat. Nieopodal
szczekał pies. Ćwierkały ptaki. W oddali słychać było stukanie obcasów, trąbienie
samochodu, i jednostajny szum sunących po drodze samochodów. Otworzyła oczy i
podziękowała sobie za odwagę. Uciekła. Jest sama w mieście. Jeszcze dwa dni, i
jej nigdy nie poznany brat bliźniak wróci do miasta. Pisał jej w liście, że ma
przyjechać dwudziestego. Jeszcze dwa poranki. A właściwie dwie noce. Nauczyła
się sobie radzić.
Poszukała w
torebce papierosa. Zaciągnęła się dymem, po czym rozkaszlała się. Szukając
zapalniczki pod rękę wpadła jej szminka. Gdy opuszczała dom mogła wziąć pieniądze,
kartę biznesową lub szminkę. Wbrew logice chwyciła za kosmetyk. I to właśnie
ten kosmetyk pozwolił jej przespać noc w ciepłym łóżku. Dawał plus piętnaście
do charyzmy, i dodawał tyle lat, że akurat wyglądała na osiemnaście. Niewinna
buziuchna, jasne włosy, czerwone usta. Kosiła kogo chciała, ale wybierała
takich, którzy normalnie nie mieli u niej szans. Ci zachowywali się, jakby złapali
pana Boga za nogi. Dzięki temu nawet nie musiała uprawiać seksu. Wczorajszy
frajer po prostu zasnął płacząc przytulony do jej kolan, po tym jak wrzuciła mu
do drinka leki na uspokojenie, które znalazła w jego własnej łazience. Był tak
zalany i zaćpany, że ledwo mówił.
- Ilona, kochanie - seplenił z przejęciem. - Powiem tej szmacie, że
ma wypierdalać, a ty zostań ze mną. Będę cię czcił jak księżniczkę.
Był śmieszny.
Twarz sympatycznej dziewczyny, która na bank unikała w-fu w szkole, patrzyły na
nią z tapety jego komórki. Na zdjęciu wypielęgnowanymi dłońmi obejmowała ciążowy
brzuszek, a do twarzy miała przyklejony uśmiech numer osiem. To dla niej
zostawiła tego buziaka w łazience. Trochę banalne, ale czasem lubiła takie
teatralne gesty. Ciekawa była, jak się pan mąż będzie tłumaczył... Czy ciężarna
będzie słaba i uwierzy? Zaśmiała się na głos. To już nie jej problem. Trzeba było
nie zaciążać z byle kim. Pies by nie wziął, gdyby suka nie dała. Tak mówiła
babcia. Niestety także przy wigilijnym stole i niekoniecznie na trzeźwo. No i o
swojej córce, ale to szczegół, który nie miał znaczenia. Ewentualnie mógłby
utorować jej drogę w castingu do Top Model.
Wyciągnęła
prowiant z płóciennej torby i zatopiła zęby w chrupiącej bułce. Gdy zjadła
pochodziła trochę nad rzeką. Resztką bułki nakarmiła bezdomnego psa. Zawsze
lubiła zwierzęta. Nigdy nie odmówiła mięsa ani pacierza. Czas na kawę. Na ławce
zobaczyła grubawego gościa. Zwrócił na nią uwagę. Wodził oczami z nieśmiałym
zachwytem, jak autorka tego tekstu za pralinkami.
Przystanęła i uśmiechnęła
się do niego. Z lekkim szaleństwem w prawym oku. Z odrobiną seksapilu w lewym.
Gdy wyciągnęła z torby banana, gość był stracony. Wiedziała już, że tę noc też
prześpi spokojnie w ciepłym łóżku.
-- Ty też łapiesz pokemony? - zapytała powoli
pakując do ust charakterystyczny owoc.
-Gość zamrugał oczami i poprawił okulary. Gubiąc
wątek opowiadał o pikachu, którego złapał przedwczoraj, tam niedaleko, jak ona
chce to może jej pokazać, gdzie. Kiwnęła głową. Na szczęście zwinęła całe
opakowanie valium z mieszkania poprzedniego szczęśliwca, więc obejdzie się bez
dodatkowych atrakcji. Oby ten też miał żonę lub mamę, która zrobiła zakupy.
Lubiła zjeść porządne śniadanie.
Ja tez nie miałam paczkow ani weny. Tez wybrałam szminkę... ciekawe...
OdpowiedzUsuńChętnie bym sie dowiedziała co z tym bratem i dlaczego była tam trzy dni i czemu tak wcześnie uciekła z domu i jak jej brat który tez nie jest pełnoletni sie nią zajmie.
W ogóle ta szminka jest cholernie przydatna. Po tym temacie można by napisać chory poradnik o ośmiu magicznych zastosowaniach szminki, o których nikt nie miał pojęcia. Jej brat... wygrał mistrzostwa gminy w badbingtona i teraz pływa w hajsie i kupi jej wymarzoną barbie.
UsuńWidzę, że trochę inne podejście do tematu. Uważam, że tekst jest stanowczo za krótki i tak naprawdę nie opowiada o niczym konkretnym. Wygląda to jak zlepek pomysłów z ostatniej chwili, ale rozumiem, że mogłaś nie mieć weny. I nie, nie było ostro, było łagodnie. Alicja w tym temacie chyba poleciała mocniej niż ty.
OdpowiedzUsuń+10 do charyzmy mnie rozwalił, nie spodziewałam się tego.
Nie polubiłam głównej bohaterki, chyba wytargałabym ją za kudły za to, ze zostawiła wrednie buziaka u tego kolesia D:
Zastanawia mnie jak można mieć w jednym oku coś innego niż w drugim :o
Dobra, pokemony mnie rozpierniczyły lol. Tego się też nie spodziewałam. Z tym tekstem poleciałaś równo.
Pisałam krótko przed końcem terminu. Dzięki za ten komentarz, zwrócę uwagę następnym razem na fabułę! I polecę jeszcze bardziej następnym razem :P
UsuńCudowne! O rany, a myślałam, że Andrzejka nic nie przebije, a jednak co kolejny tekst to lepszy. Taki niby nic, niby nic złego nie zrobiła, a jednak był w tym jakiś pazur. Nie umiem powiedzieć konkretnie, ale tekst bardzo mi się podobał. Nie zauważyłam żadnych zgrzytów pod względem technicznym, a fabuła choć krótka, jak dla mnie bomba. I to o autorce i pralinkach <3 i +10 do charyzmy. Jestem zachwycona!
OdpowiedzUsuńJaaaa, miło! :D Dziękuję!
UsuńPączki ! Siła w pączkach ! <3
OdpowiedzUsuńAndrzejek to bóstwo, ale tu też mnie zaciekawiłaś. Serio, niby o niczym, taki luźny tekst bezpączkowy, ale i tak ukazałaś jakąś historię, w której był temat i ja bym się nawet drugiego sensu dopatrywała. Tego ukrytego. :) Ilonka,sprytna kobietka :) Valium skojarzyło mi się z dziećmi z dworca zoo, a przyjemnie się zaskoczyłam :) Trochę krótko, ale ciekawie i orginalne spojrzenie na temat :)
Dzieci z dworca Zoo!!! Oja, pamiętam jak bardzo chciałam znać chociaż kogoś kto brał narkotyki, tak mnie to ciekawiło, ale ni cholery, wszędzie krzyczano, żeby uważać na narkotyki, że źli ludzie wciągają niewinne dzieciaczki ćpanie, a ja do teraz nie znam nikogo, kto by wciągał cokolwiek, a co dopiero wstrzykiwał.
UsuńDzięki za ten komentarz :D
Niby luźny tekst przemyśleniowy, ale mi się podoba. Nie było za ostro, było w sam raz :) W tym zdaniu jest dwa razy o samochodach "W oddali słychać było stukanie obcasów, trąbienie samochodu, i jednostajny szum sunących po drodze samochodów". O tych oczach na końcu to moja reakcja była podobna do Marlu. Zeza ma? Nie no żart xD Ale pokemony rozwaliły chyba wszystkich... Niezbyt dojrzałe postępowanie bohaterki może tłumaczyć jej wiek. Może też po prostu nie być grzeczną dziewczynką. Gorzkie uwagi o rodzinie wyszły świetnie, a fragment o paradoksie sobotniego poranku w środę zapamiętam na dłużej xD
OdpowiedzUsuńTrochę chaotyczny tekst, ale nadrobiłaś opisaniem ciekawych przygód głównej bohaterki:). Zauważyłam, że czasem stawiasz przecinki przed "i", np. "Jeszcze tylko zwinie coś z suto wyposażonej lodówki tego frajera, i może kolejny dzień spędzić w parku", co raczej nie jest konieczne akurat w tym przypadku;). Niektóre zdania wydawały mi się nieco za krótkie, a nie przyspieszały akcji.Podobał mi się moment, w którym bohaterka wybrała szminkę zamiast np. pieniędzy, wychodząc z domu :D. Pokemony mnie rozbawiły!Gratulacje za pomysłowość:).
OdpowiedzUsuńJeanne_Proust
Takiej bohaterki się nie spodziewałam. Nie polubiłam jej, bo pomimo własnej duszy kłamcy nie lubię, kiedy ktoś wykorzystuje innych. Poza tym napisałaś, że to dzięki użyciu szminki dziewczyna wygląda na osiemnastkę. Czyli ile ona ma?
OdpowiedzUsuńOkay, może zdarzają się podobne historie w prawdziwym świecie, ale chyba nie chciałabym o jakiejkolwiek wiedzieć.
Ale powiem Ci, że czytało mi się to lekko i szybko.