Mój
własny demon
Nie będzie
to nic odkrywczego ani bardzo ambitnego. Sama mam wrażenie, że tekst jest nieco
bez sensu, ale stwierdziłam, że nieco humorystyczna scenka nieźle oddaje klimat
tematu z tego tygodnia. Zawarcie opowieści w listach zdarzyło mi się może dwa
razy, jednak na lustrze moi bohaterowie jeszcze nie pisali. Zresztą niech tekst
broni się sam.
Jutro o 15 masz spotkanie z Alice w galerii.
Nie zapomnij zabrać „Tajemnego
ognia”, który obiecałaś jej pożyczyć.
Randka z Dave’em w sobotę o 18.
Wypad do kina z Lucy, Alice i Brennan. Miłego seansu.
Kurde, Asmo, po prostu użyj flamastra. Nie
musisz zabijać kurczaków za każdym razem, gdy mam spotkanie.
Tak jest zabawniej.
Wiesz, jak ciężko zmyć krew z lustra?
No dobrze, niech będzie flamaster. Ale
czemu on jest czarny? Wolałbym czerwony.
Czerwony?
Bo jest bardziej krwisty.
Co ty? Wampir jesteś?
Demony też lubią krew. Zwłaszcza dziewiczą.
Jesteś walnięty.
Jestem demonem.
Walniętym demonem.
Też cię kocham.
Dureń.
Zakochany dureń.
Demony nie mogą kochać.
Skąd wiesz?
Czytałam.
Gdzie?
W książkach.
Jakich?
Różnych.
Oszukujemy, co?
Nieprawda. Nie muszę ci wszystkiego
tłumaczyć, głupi demonie.
No wiesz, w tych Twoich romansach paranormalnych
wszystkie gatunki mogą kochać. Czyżbyś z jakiegoś powodu chciała
mnie wykluczyć z miłości?
Dlaczego o tym w ogóle rozmawiamy? Opętałeś
mnie, zostawiasz mi krwawe wiadomości na lustrze, gdy tylko mam spotkanie, a
nagle wzięło Cię na pogaduchy o swoim życiu uczuciowym. Nie masz przyjaciół?
Strasznie płocha jesteś,
wiesz?
A walnął Ci ktoś kiedyś?
To raczej ja jestem tym, który bije.
A myślałam, że zjadasz swych wrogów.
Demony są niesmaczne. Nawet nie wiesz, ile dziwnych rzeczy potrafią
mieć w swoich wnętrznościach.
Raz nawet znalazłem puste gałki oczne.
Fuuuj. Nie pisz mi takich rzeczy.
Czasami zapominam, jacy Wy, ludzie, jesteście
delikatni. To fascynujące.
I dlatego przyczepiłeś się akurat do mnie?
Na świecie żyją miliardy ludzi. Dlaczego ja?
Bo jesteś wyjątkowa. I to w Tobie kocham.
Że co, proszę?
Kocham Cię, Maggie.
– Mamo, mam
opętane lustro!!!
Przez chwilę ten demon skojarzył mi się z Nathielem buahah. Ej, nie, chciałabym mieć takiego demona w lustrze! Tekst jest krótki, ale zabawny i uważam,że wykonałaś kawał dobrej roboty! Szczególnie ta końcówka o opętanym lustrze buahah. Brawooo!
OdpowiedzUsuńNie pomyślałam o tym, że może zalecieć Nathielem. Prędzej z moim wampirem, Arte, gdyby kiedyś spróbował do jakiejś panny zagadać, w co wątpię.
UsuńKońcówka mnie samej się podoba, nieskromnie powiem.
Opętane lustro!!! <3 Prosto, ale genialnie ! :D Podoba mi się dopracowanie, czcionki, kolorystyka, i nawet właśnie ta czcionka pasuje do tego demona! :) Myślę, że Asma kocha! Kochamy Asmę też ! :D
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mówisz o czcionce, bo nad tym naprawdę spędziłam dobrą chwilę, żeby coś dopasować w odpowiedni sposób.
UsuńKrótko, ale ja się nie potrafię nie śmieć i uśmiechać. Zgadzam się z Naff, odrobinę zaleciało Nathielem i jego próbami bycia romantycznym, ale co ważniejsze - kupiłaś mnie tym tekstem! Wielbię!
OdpowiedzUsuńI tak, jakoś musiałam to przeczytać, choć mam już trzy tygodnie zaległości na GPK. Tak wyszło.
Również kocham Asmę!
Może jakiś fanklubik? ;)
Matko, Cleo, nie zdradzaj Fabia, bo się chłopak zamknie w sobie :D Tylko fankluby Wam w głowach :D
UsuńAle co tu za zdrada? Poza Fabiem mam słabość do Logana, Davida, Nathiela, Ruiza (chyba największą), Arte, Matta i nawet do Vincenta i Szarego, choć prawie ich nie znam!
UsuńA fanklubu są spoko *na razie w żadnym, poza ruizowym, nie jestem, ale cii!*
Super! Fajny zabieg z czcionką. To 'Cię, Ci' raz z dużej, raz z małej. Wg mnie z małej mogłoby być wszędzie. Jakby się tak zastanowić to łatwiej z lustra zmyć krew niż mazaka (mam małe dziecko, wiem o zmywaniu różnych substancji z różnych powierzchni wszystko, don't ask ;p ). Tekst wprawił mnie w dobry humor, nic więcej mi do szczęście nie trzeba :D
OdpowiedzUsuńRzeczywiście w dwóch miejscach nie wyłapałam, ale że tekst poszedł po tylko jednej korekcie, to się zdarzyło. Dobrze, że ktoś wyłapał.
UsuńPrzepychanki słowne z demonem. Uśmiechałam się jak czytałam, ale, kurde, po ostatniej wypowiedzi demona przestalam. Jakos niepokoj wzbudzil we mnie znow czerwony kolor i to wyznanie... Nie, nie chcialabym, zeby np taki Kirai wyznal mi takie rzeczy. To naprawde, naprawde niepokojace. I z tym niepokojem pozostaje.
OdpowiedzUsuńKirai i takie wyznania? Musiałby mieć mocno w czubie, myślę ;)
UsuńAhahah, no :D :D :D ale podobno od nienawisci do milosci niedaleko :D
Usuń.
.
.
Nie, dla niego jest to jednak za duża odległość :D
Ja tam wolę nie zagłębiać się w psychikę Kiraia :D
UsuńHahahaha! Fakt, przyznam, że historia nic specjalnie do życia nie wnosi, ale nie jest to koniecznie wada. Jest krótko i zabawnie. Fajne dialogi i ostatnia kwestia rozbraja, o tym opętanym lustrze <3 Ej, serio mogłabym takiego mieć :D
OdpowiedzUsuńKurczę... Teraz szkoda, że to nie wattpad. Zapisałabym sobie ostatni tekst jako cytat xD Czasem, nawet dla własnej zabawy, trzeba napisać i coś takiego! Zabieg z czcionką, kolorami, wszystko bardzo przemyślane i spełnia swój cel. Nic dodać, nic ująć. Świetnie :)
OdpowiedzUsuń