Zdaję sobie sprawę, że znowu dodaję tekst, łagodnie mówiąc, niedopracowany.
Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie... Przy pierwszej okazji dopiszę do tego tekstu jeszcze
kilka scenek, które mam gdzieś w głowie, tylko muszę je spisać.
Aktina5373
Być kobietą
Adwokat w średnim wieku, z tego co słyszałam nie przegrał żadnej sprawy od
piętnastu lat. Udziałowiec wszelkich rafinerii, całkiem nieźle się na tym dorobił. Kierownik największej na świecie fabryki samochodów,
według mnie trochę przewróciło mu się w głowie. No i
oczywiście ja, jedyna kobieta, najmłodsza uczestniczka, właścicielka sieci sklepów
kosmetycznych. Czułam na sobie szydercze spojrzenia. Dla nich byłam nikim, nie zajmuję
się niczym poważnym. Co najwyżej sprzedaję szminki, kremy i inne "mazidła".
Mimo to zostałam postawiona na równi z najbardziej wpływowymi ludźmi w moim
kraju. Dostałam się do świata zdominowanego przez mężczyzn. To oczywiste, że patrzą
na mnie jak na wroga. Cóż, ich wybór. Nie mam zamiaru przejmować się tym, że
kilku facetów boi się o swój stołek.
- Zainteresowani czekającym was zadaniem? - W pomieszczeniu
telewizyjnym, zalanym sztucznym światłem, pojawił się prowadzący całego show. Kamerzyści
nagrywali nas już od kilku minut.
- Nawet nie wiesz jak bardzo, Martin. - Uśmiechnęłam się
szeroko i nerwowo poprawiłam na krześle. Nie byłam zestresowana, ale chciałam, żeby
tak to wyglądało. Reality-show było jedną wielką reklamą. Widzowie mają okazję
nas zapamiętać, a żeby się to stało, musimy zwracać na siebie uwagę. Nie wiem
jak inni, ale ja nie przyszłam tu dla zabawy.
- Pewnie już zauważyliście, że jest nas mniej niż zazwyczaj.
- Martin wskazał puste krzesło. - Jedna z zaproszonych osób nie podjęła się
wyzwania, a dokładniej zrezygnowała w ostatniej chwili. Na starcie zostało was
czworo, może ułatwić to zadanie albo utrudnić, wszystko zależy od punktu
widzenia. Do rzeczy... - Ewidentnie otrzymał polecenie przez słuchawkę. - Wykonujecie
różne zawody, jesteście w różnym wieku, różnej płci - spojrzał na mnie -
dlatego ten odcinek będzie wyjątkowy. Nasz program ma na celu postawienie was w
ekstremalnej dla tak bogatych i sławnych osób sytuacji. Dla każdej grupy
przygotowujemy coś innego, ale równie interesującego. - Przerwał na chwilę i zajrzał
do notatek. - Wszyscy mieszkacie w mieście, Nigdy nie opuszczacie go na zbyt długo
albo zamieniacie na inne miasto. Tutaj macie jednak wielkie mieszkania i plik
kart kredytowych w portfelu. Macie też swoje nazwisko. Waszym zadaniem jest przetrwać
trzy dni w mieście, ale na ten czas zabieramy wam wszystkie pieniądze, karty, książeczki
czekowe. - Przerwał, słysząc jęk zawodu adwokata. - Będziecie również
pozbawieni telefonów i wszelkich dokumentów potwierdzających waszą tożsamość. Wszystko
to będzie bezpiecznie przechowane w sejfie aż do waszego powrotu. Przez
siedemdziesiąt dwie godziny jesteście zdani jedynie na siebie. Musicie zdobyć
jedzenie i nocleg, ale nie możecie powoływać się na własne nazwisko, inaczej
zostaniecie zdyskwalifikowani. Nie ma wielkiego zwycięscy ani przegranego.
Przynajmniej nie oficjalnie. Dopuszczalne są wewnętrzne zakłady, pomiędzy uczestnikami
- zaznaczył. - Żeby nie było, że tylko wszystko wam zabieramy, możecie wybrać jedną
z trzech rzeczy leżących na stole. Te warianty to osiem monet w naszej walucie,
pomięta karta biznesowa oraz szminka. Podejdzcie po kolei i dokonajcie wyboru.
Nie będę ukrywał, że jest on dość istotny dla całego wyzwania.
Prowadzący wreszcie skończył, a moi konkurenci nie
tracili czasu. Nikt oprócz czujnego oka kamery nie widział, co zabierają ze stolika.
Niewiele warte przedmioty lub kilka monet nagle zyskiwały miano wielkiego
skarbu. Ciągle wyłapywałam spojrzenia niosące za sobą wyzwanie, ale nie były
one skierowane do mnie. Mężczyźni ewidentnie uważali, że liczą się tylko oni, a
ja na starcie jestem przegrana. Nie miałam zamiaru wyprowadzać ich z błędu.
Doskonale wiedziałam, po co tu przyszłam.
Gdy nadeszła moja kolej, eleganckim krokiem, lekko kołysząc
biodrami, podeszłam do mebla równie białego jak całe pomieszczenie. Byłam
ostatnia. Nie przyszło mi mierzyć się z dżentelmenami.
Nie musiałam się zastanawiać. Natychmiast chwyciłam szminkę
i zademonstrowałam ją do kamery, uśmiechając się nieco szyderczo. Tak, jestem kobietą i zrobię z tego największą
broń.
Dobra puenta. Jakbym dostała pięścią w głowę :) uśmiecham sie jednak wciąż od ucha do ucha. #girlpower
OdpowiedzUsuńTaaak... Kobiety górą! XD Zakończenie miało być inne, ale okazało się, że jeśli miałabym napisać wszystko to, co chciałam, to bym zasnęła xD (pisałam wczoraj... późno, bardzo xD). Obecne zakończenie samo się pojawiło i była to dobra alternatywa :)
UsuńŚwietny wstęp do czegoś większego. Dobrze napisany, intrygujący. Nic tylko oczekiwać ciągu dalszego.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Będzie ciąg dalszy i jeszcze rozbuduję trochę to, co jest tu...
UsuńSprawnie napisany tekst, podoba mi się pomysł!
OdpowiedzUsuń"Zwycięzca", nie "zwycięsca", a tak poza tym, to po tekście "kierownikowi największej na świecie fabryki samochodów..." - tam jest potem "według mnie". To wtrącenie, a wtrącenia robi się od myślników, ale jak to już kiedyś zauważyłyśmy... trudniej jest poprawić własny tekst niż czyjś, bo swoich błędów często się nie widzi XD.
OdpowiedzUsuńDobre spojrzenie na reality show! Cała prawda.
Bardzo dobry wstęp do czegoś większego. I dobrze użyty motyw kobiecy. Jestem usatysfakcjonowana, a z drugiej strony... przeczytałabym więcej. Akti, kurde, weź w końcu napisz coś dłuższego! Ja tak czekam na jakiś dobrze rozwinięty tekst, a nie sam wstęp! Na razie tylko wstępy nam prezentujesz, a muszę przyznać, że większość z nich jest dobra. TYLKO TO ROZWIŃ!
Sprawdzałam na śpiąco, są efekty... Z tym wtrąceniem to tobie chodzi o oddzielenie samego "według mnie" myślnikami czy tam przecinkami, bo tak raczej też można? Kurczę, mi to tak średnio pasuje xD W wersji "trochę przewróciło mu się w głowie, według mnie" czy tam "trochę przewróciło mu się w głowie - według mnie" już tak, ale w tej obecnej niezbyt xD Te nasze dyskusje... xD
UsuńRozwinę to i wstawię na Wolną strefę, wtedy się przekonasz, co jeszcze siedziało mi w głowie, bo ten tekst miał być dość odważny jak na mnie xD
I w tym tygodniu chyba będzie coś dłuższego, doczekasz się! A na dodatek kontynuacja mojego tekstu z demonami :D Jeszcze nie mam zbyt wielu szczegółów, ale ten świat wymaga trochę lepszego opisania ;)
Aaaaach! Tak się wciągnęłam w to ! Naprawdę, mam nadzieję, że to wstęp, bo to naprawdę dobry wstęp ! Kobiety górą ! Osobiście nienawidzę reality show, ale chciałabym preczytać twoje opowiadanie o tym ! naprawdę mnie wciagnęło, aż się zdziwiłam, ze tak szybko się skończyło! Chcę moc kobiet! :) :D
OdpowiedzUsuńEch, no oczywiście, że zeżarło mój komentarz -.-"
OdpowiedzUsuńA chciałam przecież powiedzieć, że tekst jest rozkoszny. Zawarłaś temat, nie robiąc go dosłownie, no i tekst naprawdę dobrze się czyta. Jest lekki i przyjemny. Szkoda tylko, że taki krótki. No i ten zwycięśca, ale poza tym jestem zachwycona. No i ta końcówka. Benc czytelnikowi po łbie. :D
Jestem zdecydowanie na tak:). Szkoda, że tekst był taki krótki, nawet nie zdążył się dobrze rozwinąć... także oczekuję ciągu dalszego ;). Pod względem technicznym wyjustowałabym jeszcze tekst, a o reszcie już chyba było wspomniane wcześniej. Podoba mi się skontrastowanie: firma samochodów - firma kosmetyczna, czyli czegoś, co kojarzy się typowo z mężczyznami lub kobietami ( i w końcu: dlaczego jedno ma być ważniejsze od drugiego?;). Zastanawia mnie jeden fragment. Na końcu napisałaś: "Natychmiast chwyciłam szminkę i zademonstrowałam ją do kamery, uśmiechając się nieco szyderczo. Tak, jestem kobietą i zrobię z tego największą broń". Chodzi mi zwłaszcza o ten "szyderczy uśmiech" - czy sugeruje on, że bohaterka będzie działać sama, przeciwko mężczyznom, żeby pokazać im, że jest od nich lepsza? Jeśli tak, to czy nie lepsza okazałaby się współpraca?
OdpowiedzUsuńBardzo fajny pomysł:).
Jeanne_Proust