Tablica ogłoszeń


Grupa Kreatywnego Pisania to długoterminowy projekt cotygodniowych wyzwań pisarskich z wykorzystaniem writing prompts. Więcej znajdziesz w zakładce "O projekcie".



Temat

Temat na tydzień 129:

To było bardzo kłopotliwe. Nigdy nie miał ofiary, która odniosłaby porażkę w umieraniu.

klucze: klucz, wymiana, akcesoria, niedobre.

Szukaj tekstu

niedziela, 27 maja 2018

[93] Nowy Początek ~ Cioteczka A-chan


„Nowy początek”
Słowa klucze: zarząd, interakcja, pieniądze.
No cóż… nie jest to co prawda szczyt moich możliwości, ale ogólnie jestem zadowolona. Może i wyszło super krótko i prosto, ale na temat. I chociaż miałam pewne wątpliwości czy to się nadaje na grupę, uznałam, że skoro jest już napisany to wrzucę. A napisany został, ponieważ pewna osoba bardzo mi o nich marudziła, a że temat akurat mi do nich spasował…
Tekst w hołdzie dla pewnych dwóch panów i ich grupy. Zna ktoś Sławka i Rafała?
Tak? To ten tekst jest szczególnie dla was.
Nie? To warto poznać. Ale uprzedzam! Potem nic już nie będzie dla was takie samo…



– No dobrze. I co teraz Sławku? – Rafał odstawił na bok niebiesko–zieloną kulę, pogładził się po brodzie i wpatrywał w przyjaciela oczekująco.
– Ale czemu ty mnie pytasz? – odparł Sławek, przerywając przeglądanie dokumentów dla zarządu.
– No a kogo mam pytać? – obruszył się Rafał. – Sławku, może i się pogodziliśmy i postanowiliśmy zacząć wszystko od nowa, ale musisz włożyć w to coś od siebie.
– A przepraszam cię bardzo – zaczął Sławek, odstawiając gwałtownie swój kubek kawy, który chwilę wcześniej przyniosła mu Basia – czy ty sugerujesz, że ja nic od siebie nie wkładam? A może wcześniej też nie wkładałem?! Może cały projekt Ziemi i ludzi to twoja zasługa?! To pozwól, że ci przypomnę, że włożyłem w to tyle samo pracy co ty! Albo i więcej.
– Ale co to niby ma znaczyć? – zaperzył się Rafał.
– No ja przynajmniej nie zniknąłem na ponad rok, wystawiając wszystko na kompletną zagładę i powrót do stanu pierwotnego – powiedział półobojętnie Sławek.
– No wiesz?! – zaperzył się Rafał – Chwila, dalej nie możesz zapomnieć, że cię wyrzuciłem za to, że w niedzielę…
– Już przestań rozpamiętywać! – Sławek wszedł mu w słowo. – Ale dla twojej wiadomości, to ty chowałeś urazę przez wieki za coś takiego, więc nawet nie próbuj tego obrócić teraz przeciwko mnie!
– Sławku – zaczął ponownie Rafał, unosząc palec, ale kolega nie dał mu dokończyć.
– Dobra! Dobra, starczy tego! Nie po to było całe to zaczynanie od początku. Teraz trzeba ustalić plan działania dla Nowej Ziemi i upewnić się, że tym razem nie skończy się to tak, jak ostatnio, że będą żyć pieniędzmi.
– A to już akurat wina ciebie i twojego Piekła 2.0 – wtrącił pod nosem Rafał. Sławek jednak doskonale to usłyszał i jedynie popatrzył na wspólnika pogardliwie przekazując mi jasne, bezgłośne „serio?”. Rafał wzruszył ramionami, udając niewiniątko. Zza drzwi Basia jedynie pokręciła głową. Wiedziała, że w tym tempie, ktoś będzie musiał zainterweniować.
– Powinniśmy szybko przekazać plan zarządowi – zaczął Rafał, po dłuższej chwili niezręcznego milczenia. – I upewnić się, że tym razem wszyscy będą. Świętowid też! – zawołał, na co Sławek jedynie westchnął w duchu. Bardziej się martwił o obecność Hadesa, który po całym tym romantycznym fiasku z Afrodytą, praktycznie całkiem się załamał. Liczył w tej kwestii na inwencję Anety. Ale też nie był pewien czy ta zdecyduje się pomóc. Po tym, jak Odyn stracił oko próbując zażartować z Buddy, widać było, że była tym wszystkim zmęczona.
– Najpierw skupmy się na zrobieniu tego planu, a nie o interakcje w zarządzie – rzucił Sławek, ponownie przeglądając dokumenty.
– Interkacje? – Rafał wydawał się zdezorientowany, po czym zrozumiał, że to co myślał, nie pozostało w jego myślach. – A, ja to mówiłem na głos, tak?
– Tak – Sławek pokiwał głową, patrząc na kolegę z dezaprobatą.
– No już dobra, dobra! – Rafał wyrzucił do góry ręce. – Zabierajmy się za ten plan! Tylko tym razem nie będzie żadnego gadania przez płonący krzew!
– Oj, dalej się o to czepiasz. I tak wszyscy ludzie potem myśleli, że to twoja sprawka. – Sławek wywrócił oczami. – A swoją drogą, ciekawe dlaczego…
– To… wracając do planu! – zawołał Rafał i zabrał się za rzucanie kolejnych pomysłów, kompletnie ignorując podejrzliwe spojrzenia kolegi. W końcu Sławek zdecydował jednak, że skoro i tak przeszłość mieli zostawić za sobą, to może to odpuścić. Przynajmniej na razie.

3 komentarze:

  1. Hej!
    Buahahahahaha, toż to Darwin! Wiesz, że słyszałam głosy chłopaków w głowie podczas czytania? :D Slowa-klucze są, scena jest, obrzucanie się nawzajem winą też, Piekło 2.0 jest <3 Teraz to ja mam ochotę obejrzeć kilka filmów na YT.
    A nie myślałaś, by im podesłać ten tekst i sprawdzić, czy mogliby z niego mieć dla siebie scenariusz? Jest tu zabawnie, z manierą, mnie się podoba!
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oh... Nawet mi to do głowy nie przyszło szczerze powiedziawszy. Mam poważny problem w kwestii wiary w siebie w takich sytuacjach tbh. Przynajmniej zazwyczaj (chociaż zdarza się, że czasem mi pozytywnie odbije z pewnością siebie).
      Ale cieszę się, że udało mi się przywołać ich głosy i chęć wrócenia do nich xd.

      Usuń
  2. Dobra, nie wiem chyba, o kogo chodzi - niedziwne, rzadko siedzę w takich klimatach - ale całkiem nieźle to wygląda. Nawet zabawnie.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń