Tablica ogłoszeń


Grupa Kreatywnego Pisania to długoterminowy projekt cotygodniowych wyzwań pisarskich z wykorzystaniem writing prompts. Więcej znajdziesz w zakładce "O projekcie".



Temat

Temat na tydzień 129:

To było bardzo kłopotliwe. Nigdy nie miał ofiary, która odniosłaby porażkę w umieraniu.

klucze: klucz, wymiana, akcesoria, niedobre.

Szukaj tekstu

poniedziałek, 31 lipca 2017

[50] Debajo del agua puedo respirar~ Miachar

            Zakażcie mi oglądać jakiekolwiek dramy, inaczej tylko nimi będę się inspirować, a to z pewnością zacznie robić się nudne.
            Con amor, La  Leyenda del Mar Azul.


            Gdyby zapomnieć o tym, kim się jest, i spojrzeć na świat inaczej niż przez perspektywę własnych oczu, można by dostrzec, że jest się istnieniem o wiele ważniejszym, niż się wydaje. Ale takie zapomnienie jest mało realne. Nie jest życzeniem, które można spełnić jednym pstryknięciem palcami, chociaż bardzo by się tego chciało.

            Samira znowu zamknęła się w łazience na klucz. Nie była pewna, po co właściwie to robi - od kiedy pojawiła się ponownie w tym świecie, bacząc na swoje wcześniejsze doświadczenie, unikała ludzi i mieszkała sama w małej klitce, o której nikt nie wiedział. Mimo to ukrywała się, jakby jakiś niewidzialny byt chciał ją odnaleźć. Infantylne i głupie, ale nie chciała, by ktoś więcej poza jednym groźnym mężczyzną odkrył jej sekret, by koś zmusił ją do stworzenia kolejnych pereł. Sama chciała o sobie decydować, nadal posiadała wolną wolę, choć ludzi mało co mogło to obchodzić. Sama postanowi o tym, kiedy będzie chciała znowu zapłakać. W obcym świecie chciała pozostać panią swojego losu.
            Zdecydowała właśnie dzisiaj. Miała już dość tego pośpiechu za pieniądzem, terroru i przemocy. Tęskniła za spokojem, ciszą i uprzejmością innych istot. Tęskniła za błękitnym morzem. Nie przerażało ją to, że znowu zobaczy srebrny ogon. Wiedziała, że nigdy nie zdoła przed tym uciec, nigdy na dobre nie zapomni o tym, czy tak naprawdę jest. Wolała sama zadecydować o sobie niż czekać, aż jej serce stopniowo przestanie bić.
            Widziała swoje zamazane odbicie w lustrze. Musiała się porządnie skupić, choć po ostatniej nieprzespanej nocy brakowało jej sił, a temperatura ciała spadła. Chwyciła się brzegu umywalki, próbując utrzymać równowagę. "Ostatni raz", wyszeptała sama do siebie. "Ostatni raz".
            Nałożyła na uszy rączki czarnej, plastikowej reklamówki, przywołała w pamięci ostatni widziany w telewizorze melodramat i zapłakała żałośnie, a jej łzy po raz ostatni zamieniły się w perły. Wśród nich próżno było szukać choć jednej różowej - tę jedną jedyną oddała swojej przyjaciółce z morza jako prezent ślubny. Przynajmniej jedna ze znanych jej syren mogła być na Ziemi szczęśliwa.
            Łzy nie chciały od razu płynąć tak łatwo. Wspominanie nie przynosiło tego samego rezultatu, co prawdziwe oglądanie przez ekran, ale starała się i osiągała powoli cel. Na nowo widziała przed oczami smutne pożegnanie kochanków w deszczu, wróciła pamięcią do przejmującego soundtracku, który ją wówczas wzruszył, a kolejne morskie perły spadały na dno torby.
            To było jej pożegnanie. Ostatnie perły, które przekaże temu wrednemu mafiozo, za które dostanie marne grosze (on zaś pewnie znowu opłynie w luksusy i zwróci na siebie uwagę miejscowej policji), te zaś przekaże znajomej z zaułka i wróci tam, gdzie należy, z mocnym postanowieniem, że już nigdy nie zbliży się do powierzchni, by oglądać spadające gwiazdy.  Że nigdy więcej nie zamieni ogona na nogi i nie da się porwać uczuciu do jakiegokolwiek człowieka, bo to nie warte zachodu, a skończyć się może jedynie złamanym sercem lub straconym życiem.
            Plastikowy twór stopniowo się zapełniał, powoli siłą grawitacji ciągnął w dół. Kiedy poczuła, że oczy jej puchną, przestała płakać. Zdjęła rączki i delikatnie odłożyła torbę na podłogę.
            Spojrzała na swoje już wyraźne odbicie i spróbowała się uśmiechnąć. Oto po raz ostatni uroniła łzy, by ktoś mógł wzbogacić się na perłach. Przed chwilą stworzyła ostatni materialny ślad swojego pobytu na lądzie.
            Teraz pozostało jej jedynie spakować niewielki majątek, który zgromadziła podczas tej dziwnej egzystencji w tym świecie, i spoglądanie na księżyc, nim nadejdzie świt, a ona ruszy tam, skąd przybyła.
            Nim znowu będzie umiała oddychać pod wodą.
            Nim wyruszy do domu.

5 komentarzy:

  1. Hej. Przeczytałam z uwagą. Nie wiem czy całkiem zlapalam sens bo jest już późno, ale najwyraźniej chodzi tu o syrene która stała się człowiekiem, która jest zmuszona do płaczu bo z jej łez tworzą się perły. Hm... Complicated :-D tekst mocno naładowany emocjami, z tych emocji trochę trudno mi było wysupłać ciąg przyczynowo-skutkowy wydarzeń, tzn kim ona jest, czemu właściwie jest na ziemi i czemu te perły. Więc fabuła trochę niejasna natomiast opis uczuć bohaterki - jestem na tak.

    Mam jeszcze drobiazgowe doczepki:
    "mimo to ukrywala się" - cały czas jest opis że się chciała ukrywać więc "mimo" nie pasuje.

    Nie chciała żeby ktoś poza jednym groźnym mezczyzna- myślę że nie chciała też żeby on wiedział.. Jakoś bym to doformułowała

    I jeszcze ta plastikowa reklamówka nakladana na uszy - może to kwestia wyobraźni, ale całość jest utrzymana w tonie emocjonalno-patetycznym i nagle ta reklamówka na uszach jest takim grubym zgrzytem, trochę groteskowym. Nie wiem może niech płacze w dłonie czy coś... Chyba że chciałaś osiągnąć taki efekt, to spoko.

    Podobało mi się zakończenie. Dwa ładne zdania z anaforką. Super :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej :)
      Dzięki za komentarz! Co do reklamówki - to inspiracja z dramy podanej w notce; jakoś pasowało mi tu dać coś, co odrobinę popsuje klimat, by nie było aż nadto dobijająco.
      Pozdrawiam!

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Och. To było coś innego. Nie pamietam kiedy ostatni raz czytalam cos o syrenach. A przeciez to mega ciekawy temat. Obrazek bardzo interesujacy, tylko tak krrrotko!No ale widze jeszcze jeden tekst z 50 tygodnia, wiec nie narzekam ;D Ale... Naprawde fajnie było obejrzec takie ujecie tematu. Bardzo żywo, choc - mimo placzu - spokojnie z akcja. Love it!

    OdpowiedzUsuń