Tablica ogłoszeń


Grupa Kreatywnego Pisania to długoterminowy projekt cotygodniowych wyzwań pisarskich z wykorzystaniem writing prompts. Więcej znajdziesz w zakładce "O projekcie".



Temat

Temat na tydzień 129:

To było bardzo kłopotliwe. Nigdy nie miał ofiary, która odniosłaby porażkę w umieraniu.

klucze: klucz, wymiana, akcesoria, niedobre.

Szukaj tekstu

niedziela, 7 października 2018

[112] Legenda Nigmet: Złodziejka Irun ~ Tenebris


Oj dawno tu nie wrzucałam, oj dawno. Część z was zna uniwersum Legendy Nigmet, choć to jest fragmet pisany już pod nową, rozszerzoną, wersję tej historii. I Nigmet, o której będzie mowa to ta pierwotna, oryginalna Nigmet, którą poznaliście bodajże w jednym wcześniejszym tekście, gdy odrzucała zaręcznyny, ale nie chce mi się szukać i linkować. Tymbardziej że nie ma to specjalnego znaczenia dla poniższego fragmentu.


Wiedziała, gdzie był i dokąd się kierował. Mieli przecież niebawem spotkać się w niewielkim miasteczku na północy. Po drodze jednak miał się zatrzymać gdzieś i wykonać robotę. O charakterze tej pracy również wiedziała. W końcu byli przyjaciółmi i wieloletnimi współpracownikami, jeśli można tak nazwać działających razem najemników i złodziei.

Rozwieszone w każdym zaludnionym miejscu ogłoszenie dokładnie mówiło, kto i gdzie sprzedaje drogocenną figurkę, na której zależało ich klientowi. Pech chciał, że nie stać go było na kupno, więc pieniądze zaoferował najemnikom, którzy nigdy nie pogardzili łatwą kasą, a kwota wcale nie była aż tak mała.
Nie wnikali, na co mu ta ozdóbka. Liczyły się pieniądze, więc przyjęli robotę, a dokładniej zrobił to Bierann, bo Irun w tym czasie miała wykonać inne zadanie. I wykonała, a że w międzyczasie dała się wciągnąć w coś jeszcze, to już inna bajka.
Oboje należeli niegdyś do większej grupy. Praktycznie małej armii do wynajęcia za odpowiednią opłatą. Tam też się poznali. Z czasem jednak znudziło im się mordobicie i chaos, który zapanował po śmierci wcześniejszego przywódcy ich szajki i dalej ruszyli już tylko we dwoje. Irun wiedziała, że może liczyć na przyjaciela, niezależnie od tego, w jakie bagno się władowała. A władowała i to niezłe.
Kazała Nigmet zaczekać w gospodzie i czekać na jej powrót. Zamierzała zaskoczyć Bieranna i przy okazji podroczyć się z nim, ubiegając go z wykonaniem zadania. Nie lubił tego, ale nie zamierzała mu się podlizywać, tylko po to, by jej pomógł.
Wchodził po cichu do budynku. Strażnicy smacznie spali. W końcu sam jakiś czas wcześniej poczęstował ich winem z dodatkiem ziół usypiających. Dał im skosztować egzotycznego trunku przebrany za handlarza z Flosterry, jakby z nadzieją łudził się, że te pachołki kupią jego drogie towary.
Przez myśl im nie przeszło, że to pułapka i z chęcią wyżłopali wszystko, co im dał. A teraz popatrz, leżeli oparci o siebie, zarzynając jak świnie w okresie godowym, choć nie wiedział, czy świnie w ogóle taki okres mają. Nie wnikał. W końcu nie był rolnikiem. Nie musiał się na wszystkim znać.
Ruszył w głąb budynku. Drogę też znał, pomimo że szlachecka posiadłość była dosyć spora. Był w niej dwa dni wcześniej w innym przebraniu, tym razem jako potencjalny nabywca drogocennej figurki, ale ostatecznie się na nią nie zdecydował.
Wreszcie wkroczył do salonu, gdzie powinien zastać właściciela owego przedmiotu oraz to, na czym zależało mu najbardziej, czyli figurkę. Faktycznie znad fotela wystawała przerzedzona czupryna pucołowatego szlachcica odwróconego w stronę regału, na którym wcześniej widniała figurka. Ponoć wpatrywał się w nią całymi dniami, tym bardziej trudno było zrozumieć, czemu chce ją sprzedać.
Był tylko jeden problem. Brakowało figurki. Zamiast tego, zobaczył tylko ślady krwi na półce i ścianach. Usłyszał szmer i z cienia wyłoniła się znajoma postać. Kobieta, którą dobrze znał, stała teraz przed nim, podrzucając w ręce figurkę.
Jednak… Jej uśmiech był odrobinę zbyt szeroki, odrobinę zbyt wesoły, biorąc pod uwagę krew na ścianach.
– Spóźniłeś się – oznajmiła.
– W co się tym razem wpakowałaś? – zapytał podejrzliwie.
– Co? Ja? Nic – oburzyła się, ale przestała bawić się figurką. – Przyszłam ci pomóc.
ZwłaszczaZwłaszcza że tak bardzo jej potrzebowałem. Wszystko miałem przyszykowane, a ty tylko przyszłaś na gotowe. Gadaj, co zmalowałaś.
– Rany – jęknęła Irun. – Coś ty się taki podejrzliwy zrobiłeś? Starzejesz się.
– Kogo ty oszukujesz? – sarknął Bierann, piorunując przyjaciółkę wzrokiem. –
W życiu nie przyszłabyś mi pomóc, gdybyś to ty nie potrzebowała pomocy. Poszłabyś do karczmy i zaczęła przepijać zarobione pieniądze. Potem na kacu i spóźniona dopiero pojawiłabyś się na miejscu spotkania. Gadaj zaraz, coś zmąciła.
– Dobra. Ale nie tutaj.
– Wiedziałem… – jęknął Bierann i przeciągnął dłonią po twarzy. – Jak bardzo jest źle?

9 komentarzy:

  1. O kurczę, po tobie to się spodziewałam długiego tekstu, a tu wchodzę, BUM! Króciutki :o. O "Legendzie Nigmet" to już gdzieś czytałam na GPK, tylko pytanie, co to był za tekst i czego dokładnie dotyczył, hmmm. Bynajmniej uniwersum nie takie znowu obce!
    "– ZwłaszczaZwłaszcza" - to chyba było jakieś niechciane powielenie, nie? :o Czy mam schizę?
    Hmm. W sumie nie wiem do końca, co sądzić o tym tekście. Czuję się trochę zagubiona, bo nie bardzo wiem, o co chodzi. Trochę taki wyrwany z kontekstu. Może to kwestia jego długości? Myślę, że przydałoby się go trochę dopracować i wydłużyć! Oczywiście nie sądzę przy tym, że jest zły, bo czyta się go miło. No i myślę, że duży plus za postacie. Niby dużo o nich nie pisałaś, a jednak widać pomiędzy nimi jakąś znamienną nić porozumienia. Szczególnie ten końcowy dialog bardzo mi przypadł do gustu c: poczytałabym o nich trochę więcej!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O faktycznie się powieliło!
      Być może masz rację, bo jest to fragment zaledwie z rozdziału o pierwotnej Nigmet, bo cała książka jest już o innej Nigmet. Taka incepcja trochę XD

      Usuń
  2. Takie krótkie? Eee, no co to ma być. :P Niezmiennie czytając Twoje historie, patrząc na świat, który kreujesz, widzę z jednej strony wiedźmina, z drugiej Gothica I to wcale nie jest zle, bo gothic to mój faworyt wśród gier, zaraz obok Skyrim. Gatunek do czytania może nie dla mnie (wolę gry), ale nie mogę nic złego powiedziec o tekście, bo jest dobry.
    😉 Taki naprawdę dobry, taki, że gdyby to była gra, chętnie bym się rozsiadla na długie godziny. 😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może kiedyś zrobią grę na tej podstawie albo film ^^ Byłoby fajnie, bo nad samym uniwersum pracuję już ze 4 lata.

      Usuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zgadzam się z poprzednim komentarzem - czytając ten fragment pierwsze skojarzenie to właśnie Gothic :D Bardzo dobry tekst, przyjemnie się czytało, ciekawie wykreowany świat. Z chcęcią przeczytam więcej Legendy Nigmet

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Generalnie na gpk pojawiało się już trochę tekstów z tego uniwersum, więc jeśli Cię ciekawi, możesz spojrzeć. Generalnie nadal 3 tomy wiszą na moim blogu a jest to 3 już wersja, jednak blog wstrzymany na rzecz pracy już nad 4 bardziej rozszerzoną wersją.

      Usuń
  5. Hej :)
    Też liczyłam na dłuższy tekst, ale ten jest dobry i sam się broni. Dobre przerzucenie między bohaterami, których dajesz nam poznać. Nie bardzo kojarze kogokolwiek z Nigmet, ale świat jest znajomy.
    Wyobraziłam sobie Irun w głowie i jak dla mnie to ona się nadaje do Legionu Samobójców z tym swoim uśmiechem. Ciekawy tekst.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Legendy Nigmet chyba nie spotkalam wcześniej.
    Wiec jest ona złodziejka😮
    Ciekawe uniwersum. Podoba mi sie i przyjemnie sie czyta o jej przygodach.
    Chętnie poczytam wiecej i tym zespole bo wydaja sie bardzo sympatyczni😀

    OdpowiedzUsuń