Tablica ogłoszeń


Grupa Kreatywnego Pisania to długoterminowy projekt cotygodniowych wyzwań pisarskich z wykorzystaniem writing prompts. Więcej znajdziesz w zakładce "O projekcie".



Temat

Temat na tydzień 129:

To było bardzo kłopotliwe. Nigdy nie miał ofiary, która odniosłaby porażkę w umieraniu.

klucze: klucz, wymiana, akcesoria, niedobre.

Szukaj tekstu

poniedziałek, 15 października 2018

[113] Chłopiec, który przegrał z lisem ~ Laurie

Chłopiec, który przegrał z lisem

Mam kilku plotkarzy wśród swoich bohaterów. Trąciło mnie “Pożegnaj jutro”, ale stwierdziłam, że to będzie zbyt proste. Poza tym mam trochę kryzys z tą historią, przeczytawszy ponownie pierwszy rozdział, stwierdziłam, że początek mi się nie podoba, na co usłyszałam “twoje zdanie nikogo nie obchodzi”. Dzięki, Tris, wiesz, jak mnie zmotywować. Zresztą to ona mnie zmusiła, żebym pisała do trzeciej w nocy. Nie żeby sama zauważyła upływ czasu.


I'm just the boy inside the man,
Not exactly who you think I am

Wypełnianie raportów było żmudną i, jak się okazało, pracochłonną robotą. Godziny ślęczenia za biurkiem nad papierzyskami, które zdawały się nie mieć końca. Do tego kapitan zarzucał go także tymi, które powinien wypełnić sam, ale miał ciekawsze rzeczy do zrobienia. Kira nie narzekał, w końcu został wyróżniony, on taki bezbarwny.
Wciąż zastanawiał się, czy to właściwa decyzja przyjąć ten awans. Ale odmówić też nie potrafił. Nie temu mężczyźnie, który lata temu ocalił mu życie, choć pewnie już tego nie pamiętał. Służba w Piątce była spełnieniem marzeń, o stopniu porucznika nawet nie marzył. Czy na to zasługiwał? Jego umiejętności nie były jakieś szczególne, z pewnością znalazłoby się wielu zdolniejszych od niego na to stanowisko. Zasłużyliby bardziej, ale to on został wybrany i przyjął nominację, choć wciąż miał tyle wątpliwości. Bo co jeśli się nie sprawdzi? Albo kapitan stwierdzi, że nie można mu ufać i postanowi o zmianie? Nie chciał zawieść, w końcu bezpośrednio współpracował z kimś, kogo skrycie podziwiał. I był ważną dla niego osobą.
– O czym tak myślisz, Izuru?
Głos Ichimaru wybił go z zamyślenia. Aż podskoczył na krześle, ledwo ratując spisywany właśnie raport przed nieestetycznym kleksem. Spojrzał na przełożonego, który nadal siedział za swoim biurkiem, ale ani myślał skupić się na pracy – wolał obserwować swego zastępcę.
– Czyżby o Corrien-chan?
Policzki Kiry pokryły się różem. Nadal nie wiedział, jak ma się zachowywać wobec tej dziewczyny. Lubił jej towarzystwo, chociaż była jego zupełnym przeciwieństwem – beztroska, radosna, wiecznie uśmiechnięta. Co ona w nim w ogóle widziała? Nie był zbyt interesującym kompanem, a jakoś nie podejrzewał jej o jakieś głębsze uczucia. Nie do niego, kiedy wokół było tylu lepszych kandydatów do potencjalnego związku.
– Lubisz ją, Izuru? – zapytał Ichimaru, spoglądając na niego spod przymrużonych powiek. – To taka miła dziewczyna.
– To przyjaciółka – wydukał Kira. – Jak Hinamori.

Tryin' to trace my steps back here again,
So many times

Już jakiś czas temu zauważył tę głupią myśl, którą za żadne skarby świata nie chciał się dzielić. Z nikim, a szczególnie z Corrie, której ta myśl dotyczyła, choć nie miała szansy na realizację. Żadnej. Byli tylko przyjaciółmi, spędzali ze sobą czas, ale to nie miało prawa przerodzić się w nic więcej. Zresztą z pewnością Corrie kimś się interesuje, może nawet coś z tego będzie.
Nie miał szans na coś więcej. Wyblakły, nudny, pełny wad. Raz mu się udało, został, niesłusznie pewnie zresztą, porucznikiem Trzeciego Oddziału, więc nawet nie próbował po raz drugi sięgać po to, co mu się nie należało. Corrie zasługiwała na więcej, na kogoś, kto będzie potrafił zadbać o nią i jej potrzeby, kto jej nie skrzywdzi. Zresztą wątpił, żeby kiedykolwiek spojrzała na niego w ten sposób. Była mu wdzięczna za opiekę, kiedy trafiła do Lecznicy po tamtej brzemiennej dla niej w skutkach misji, za okazane wsparcie, ale to za mało, żeby miała go pokochać.

I'm just the speck inside your hand.
You came and made me who I am

– Na wspomnienie o Hinamori-kun tak się nie rumienisz – wytknął mu Ichimaru. – Czy Corrien-chan o tym wie?
– Nie. Nie ma sensu jej o tym wspominać – odpowiedział nieco za szybko. – Ona i tak ma mnie tylko za przyjaciela.
– Tak sądzisz, Izuru?
Kira spojrzał na niego z odrobiną nadziei, którą zaraz stłamsił. Dlaczego Corrie miałaby na niego spojrzeć inaczej? To nie miało sensu. Nie zamierzał się łudzić.
I był tylko odrobinę zły, że kapitan się z niego nabija, bo już zdążył go na tyle poznać, żeby wiedzieć, że właśnie znalazł sobie kolejny powód, żeby mu podokuczać. Nie chciał, by Ichimaru używał Corrie jako argumentu, żeby w ogóle wciągał ją w swoje gierki. Nie miała z tym nic wspólnego, więc to było niepotrzebne.
– Po prostu się przyjaźnimy – mruknął. – Nie ma potrzeby tego zmieniać i o tym mówić, kapitanie. Proszę to zachować dla siebie.

I remember where it all began,
So clearly

Następnego ranka Kira nadal czuł złość na swojego kapitana, który nie raczył się zjawić w biurze o właściwym czasie. Porucznik więc robił wszystko, żeby nie zacząć go szukać, choć pozornie zdawało się, że wypełnia swoje obowiązki tak jak zawsze. Nikt w Oddziale nie zauważył, że numer dwa Trójki zachowuje się nieco inaczej niż zwykle. W jego ruchach była pewna nerwowość, częściej niż zwykle też spoglądał w kierunku drzwi, oczekując swego dowódcy, pomylił się kilka razy przy obliczeniach, a raz nawet pędzelek pozostawił nieestetycznego kleksa na raporcie, który Kira musiał zacząć od początku.
Ichimaru pojawił się w biurze dopiero w południe. Nie sam zresztą, ale w towarzystwie Matsumoto, która o czym opowiadała, uśmiechając się rozbawiona.
– Izuru jak zwykle na stanowisku. Taki pilny ten mój Izuru – stwierdził Gin.
Kira zacisnął zęby. Nie chciał zaczynać tematu przy Matsumoto, która spojrzała na niego uważnie, uśmiechając się ciepło. Gest jednak zamarł, kiedy dostrzegła, że przyjaciel jest zły. Zresztą nie tylko ona to zauważyła.
– Coś się wydarzyło, Izuru? – zapytał pogodnie Ichimaru. – Zdajesz się być czymś zafrasowany.
– Sądziłem, że kapitan umie dochować sekretu.
– Oczywiście, że umiem dochować sekretu. To ludzie, którym go przekazuję, tego nie potrafią – odparł lekko Ichimaru. – O jakim sekrecie mówimy, Izuru?
– O naszej wczorajszej rozmowie.
– A, faktycznie coś wspomniałem Rangiku o Corrien-chan, ale ani słowa nie powiedziałem o łączących was stosunkach natury mi nieznanej.
Spojrzał przy tym na Matsumoto jakby oskarżycielsko. Ta tylko uśmiechnęła się przepraszająco.
– Po prostu wszyscy jesteśmy ciekawi, kim jest ta dziewczyna – odparła. – Nie musisz się złościć.
Nie do końca rozumiała, dlaczego dla Kiry to taki problem. Owszem, nigdy nie zabiegał o bycie w centrum uwagi, ale nie przemawiała przez nich złośliwość, a troska o przyjaciela. Chcieli, żeby był szczęśliwy. Do tego dochodziła ciekawość, bo też dotąd nie wiedzieli, jakimi kobietami interesuje się Kira.
– Matsumoto-san, już mówiłem. Corrie nie jest nikim szczególnym. Nie ma czym się interesować – odparł zrezygnowanym tonem Kira.
Gniew się ulotnił, nie potrafił długo złościć się na kapitana. Miał tylko nadzieję, że Corrie nie będzie miała z tego powodu nieprzyjemności czy zbyt bliskich spotkań z jego przyjaciółmi. Jeszcze coś się skomplikuje. Nie musieli dokładać swoich trzech groszy, wystarczy, że kapitan to zrobi.

3 komentarze:

  1. To sie zrobiala sytuacja nieprzyjemna😞 Kira powinien wierzyc w swoja wartosc i na polu zawodowym i uczucIowym ale to jak postapil kapitan to po prostu w łeb strzelic. Myślę ze teraz sprawy sie pokaplikuja bardziej niz sie Kirze zdaje. Gdy w przyjaźń zagląda miłość sa dwie drogi. Zobaczymy która podłoży im los pod nogi

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej.
    Ale dlaczego Kira ma o sobie tak niskie mniemanie? Od razu zakłada, że Corrie nie spojrzy na niego inaczej niż tylko na przyjaciela. Skąd ta pewność? Powiedziała mu? Raczej nie. Chłopak powinien w siebie uwierzyć, a nie mieć za złe przyjaciołom, że ci się o niego martwią. Ładnie pokazane łączące się sceny, wpleciony temat i całość bardzo mi się podobała.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurczę, brak pewności siebie bywa bardzo uciążliwy, sam tego doświadczyłem, także szkoda mi Kira. Tekst dobrze się czyta, fajnie wpleciony temat, wszystko ładnie się zazębia :)

    OdpowiedzUsuń