Tablica ogłoszeń


Grupa Kreatywnego Pisania to długoterminowy projekt cotygodniowych wyzwań pisarskich z wykorzystaniem writing prompts. Więcej znajdziesz w zakładce "O projekcie".



Temat

Temat na tydzień 129:

To było bardzo kłopotliwe. Nigdy nie miał ofiary, która odniosłaby porażkę w umieraniu.

klucze: klucz, wymiana, akcesoria, niedobre.

Szukaj tekstu

niedziela, 29 kwietnia 2018

[89] DMF: ucieczka ~Tris

Jest krótko, ale i tak jestem z siebie dumna, bo wplotłam w tekst oba tematy. Tak myślę :) Enjoycie!

~^~^~^~^~^~^~^~^~


            Biegli, ile sił w nogach. Demonów było za dużo, żeby walczyć z nimi w tak wąskim przejściu, jakim była jedna z bocznych uliczek. Ponadto musieli odciągnąć je od ludzi. A Nero nie mógł zbytnio liczyć na pomoc Blu, więc ją też musiał jakoś ochronić, bo wyciąganie jej z paszczy demona jakoś mu się nie widziało.
            Chwycił jej rękę i rzucił się przed siebie. Oczami wyobraźni próbował zobaczyć mapę miasta, by znaleźć jakieś sensowne miejsce na kryjówkę. Tam zamierzał Blu zostawić, a właściwie zamknąć. Zabić deskami i jeszcze wejście zamurować. I sam nie wiedział, czy chciał to zrobić, by ją chronić, czy może bardziej się jej pozbyć, żeby nie plątała się między nogami.

            Ciągnął ją za sobą i czuł, że dziewczyna coraz bardziej się wlecze i dyszy jak pies w upałach. Szarpnął nieco, żeby ją pogonić. W odpowiedzi usłyszał coś, co jak sądził, było wiązanką bluzgów przerywanych atakami hiperwentylacji.
            — Szybciej, musimy się stąd wydostać — pośpieszył ją, wciąż trzymając za rękę.
            — Kur…wa… Szybciej… Nie dam… Rahdhy… — wysapała, wciągając łapczywie powietrze i świszcząc jak astmatyk.
            — Powinnaś popracować nad kondycją — zganił ją Nero, który dla porównania nawet się nie spocił.
            — Jak ja ci zaraz… — zaczęła Blu, ale nie dokończyła swojej groźby, najwyraźniej bilans zysków i strat wskazywał, że lepiej nie marnować powietrza i energii.
            Jednak Nero nie mógł być pewny. Równie dobrze mogło jej odwalić i coś kombinowała. Może zwyczajnie uznała, że zemści się później. Tudzież… Tudzież jej mózg zwyczajnie się odizolował, by ograniczyć cierpienie i zużywanie energii.
            — Żyjesz? — zapytał na wszelki wypadek. Poczuł mocniejszy uścisk dłoni. Właściwie taki bardzo mocny, więc uznał to za tak. — Za kawałek powinna być opuszczona fabryka, tam się ukryjemy. — Kolejne ściśnięcie. — Daj znać, gdybyś nie dawała rady.
            Wpadli do budynku zziajani. Na horyzoncie wciąż nie było demonów, ale niewątpliwie niebawem ich dogonią. Nie miało to już jednak znaczenia. Teraz gdy znajdowali się z dala od ludzi, Nero mógł swobodnie walczyć. Problemem pozostawała jeszcze tylko Blu.
            — No dobrze, tutaj jesteśmy bezpieczniejsi, niż między uliczkami — obwieścił z dumą Nero, lustrując wnętrze hali wzrokiem w poszukiwaniu kryjówki dla swojej towarzyszki. — Musisz się gdzieś schować.
            — Co? Ale ja zamierzam walczyć! — oburzyła się Blunatic i nadęła policzki, robiąc obrażoną minę.
            — Czym?! — ryknął na nią Nero, lekko zniecierpliwiony uporem dziewczyny. — Pudełkiem szachów podróżnych?!
            — Nie — wymamrotała Blu, spuszczając głowę. — Należą do Celty. Wkurzy się, jeśli je popsuję…
            — To, po jakie licho brałaś je ze sobą?!
            — Żeby się w pociągu nie nudzić, debilu! — Teraz Blu darła się na równi, co Nero, choć jeszcze chwilę temu ledwo łapała oddech. — A po co są szachy według jaśnie łowcy demonów?!
            — To, czym chcesz walczyć? Może książką kucharską o sorbetach?!
            — Twoim pustym łbem im pierdolnę!
            — Żebym ja ci zaraz… — zaczął, ale ugryzł się w język. Celowo, bo jednak miał w sobie tyle godności, by nie grozić, że uderzy kobietę. — Schowaj się gdzieś, zanim pojawią się demony.
            — Mówiłeś, że jesteśmy tu bezpieczni! — ofuknęła go Blu.
            Nero westchnął i pokręcił przecząco głową.
            Nie. Powiedziałem, że jesteśmy bardziej bezpieczni, a nie bezpieczni.
            —To to samo przecież…
            — Nie — odparł Nero i w tej samej chwili rozległ się huk.
            Spojrzeli w tamtym kierunku i zobaczyli ogromną wyrwę w ścianie. A przez nią w ich stronę poszybował ogromny, prawie spalony stół.

5 komentarzy:

  1. Hej :)
    Krótko, ale ta scena jest bardzo żywa i dynamiczna! Zrealizowała iba tematy, które ładnie ze sobą współgrają. Tylko tego stołu mi szkoda, nie mogli spalić krzesła?
    Świetny dialog między Blu i Nero, który wywołuje uśmiech. Bardzo ładny obrazek.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Blu i Nero przed samym wyjściem do pracy? Tego mi było trzeba. Uśmiechałam się jak głupia, a oni przecież walczą o życie tą szaleńczą pogonią.
    I wiesz, jak możesz tak urywać? Aż się chce czytać dalej.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na razie prace nad DMFem się jakoś urwały dawno, więc piszę tylko czasem pod tematy dla samej siebie, ale może jak zgromadzimy tego dużo, to kiedyś ruszy dalej :)To musisz z Wilkiem i Rilą gadać.

      Usuń
  3. Bluzgi I atak hiperwentylacji, godnosc nie pozwalajaca grozic ze uderzy kobiete I jasnie lowca demonow przemowili do mnie wybitnie. Ogolnie oczywiscie nie mialam szans wyjsc z starcia z tym tekstem niezadowolona, jest blu, jest nero, jest szczescie. Scena przypomina mi ta id ktorej w zasadzie sie zaczelo dmf, ucieczka, demony, tylko relacja miedzy nimi jest juz inna, chociaz blu od samego poczatku dzialala nero na nerwy, to chlopak chyba wzial pare lekcji z ripostowania, chociaz jezyk w sumie w grze mial szorstki, choc nie przesadzal z jego uzywaniem. Blu powinna kiedys pokazac mu pazurki I udowodnic, ze tez umie, w oncu jest zym jest. No coz mam ochote wlaczyc sobie dmc I powciskac taunta zeby uslyszec jak nero zaprasza mnie do tanca.
    Zywo, wesolo, komicznie I ten stol w dzurze w scianie. W glowie mam crossa bo tylko jedna osoba kojarzy mi sie z widowiskowym pojawianiem sie w scianach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. HAha XD Cross też mógłby być,fakt
      - Jazda demony! A wy co sterczycie? Do roboty!

      Usuń