~^~^~^~^~^~^~^~^~
Biegli,
ile sił w nogach. Demonów było za dużo, żeby walczyć z nimi w tak wąskim
przejściu, jakim była jedna z bocznych uliczek. Ponadto musieli odciągnąć je od
ludzi. A Nero nie mógł zbytnio liczyć na pomoc Blu, więc ją też musiał jakoś
ochronić, bo wyciąganie jej z paszczy demona jakoś mu się nie widziało.
Chwycił
jej rękę i rzucił się przed siebie. Oczami wyobraźni próbował zobaczyć mapę
miasta, by znaleźć jakieś sensowne miejsce na kryjówkę. Tam zamierzał Blu
zostawić, a właściwie zamknąć. Zabić deskami i jeszcze wejście zamurować. I sam
nie wiedział, czy chciał to zrobić, by ją chronić, czy może bardziej się jej
pozbyć, żeby nie plątała się między nogami.
Ciągnął
ją za sobą i czuł, że dziewczyna coraz bardziej się wlecze i dyszy jak pies w
upałach. Szarpnął nieco, żeby ją pogonić. W odpowiedzi usłyszał coś, co jak
sądził, było wiązanką bluzgów przerywanych atakami hiperwentylacji.
—
Szybciej, musimy się stąd wydostać — pośpieszył ją, wciąż trzymając za rękę.
— Kur…wa…
Szybciej… Nie dam… Rahdhy… — wysapała, wciągając łapczywie powietrze i
świszcząc jak astmatyk.
—
Powinnaś popracować nad kondycją — zganił ją Nero, który dla porównania nawet
się nie spocił.
— Jak ja
ci zaraz… — zaczęła Blu, ale nie dokończyła swojej groźby, najwyraźniej bilans
zysków i strat wskazywał, że lepiej nie marnować powietrza i energii.
Jednak
Nero nie mógł być pewny. Równie dobrze mogło jej odwalić i coś kombinowała.
Może zwyczajnie uznała, że zemści się później. Tudzież… Tudzież jej mózg zwyczajnie
się odizolował, by ograniczyć cierpienie i zużywanie energii.
—
Żyjesz? — zapytał na wszelki wypadek. Poczuł mocniejszy uścisk dłoni. Właściwie
taki bardzo mocny, więc uznał to za tak. — Za kawałek powinna być opuszczona
fabryka, tam się ukryjemy. — Kolejne ściśnięcie. — Daj znać, gdybyś nie dawała
rady.
Wpadli
do budynku zziajani. Na horyzoncie wciąż nie było demonów, ale niewątpliwie
niebawem ich dogonią. Nie miało to już jednak znaczenia. Teraz gdy znajdowali
się z dala od ludzi, Nero mógł swobodnie walczyć. Problemem pozostawała jeszcze
tylko Blu.
— No
dobrze, tutaj jesteśmy bezpieczniejsi, niż między uliczkami — obwieścił z dumą
Nero, lustrując wnętrze hali wzrokiem w poszukiwaniu kryjówki dla swojej
towarzyszki. — Musisz się gdzieś schować.
— Co? Ale
ja zamierzam walczyć! — oburzyła się Blunatic i nadęła policzki, robiąc
obrażoną minę.
— Czym?!
— ryknął na nią Nero, lekko zniecierpliwiony uporem dziewczyny. — Pudełkiem szachów
podróżnych?!
— Nie —
wymamrotała Blu, spuszczając głowę. — Należą do Celty. Wkurzy się, jeśli je
popsuję…
— To, po
jakie licho brałaś je ze sobą?!
— Żeby
się w pociągu nie nudzić, debilu! — Teraz Blu darła się na równi, co Nero, choć
jeszcze chwilę temu ledwo łapała oddech. — A po co są szachy według jaśnie
łowcy demonów?!
— To,
czym chcesz walczyć? Może książką kucharską o sorbetach?!
— Twoim
pustym łbem im pierdolnę!
— Żebym
ja ci zaraz… — zaczął, ale ugryzł się w język. Celowo, bo jednak miał w sobie
tyle godności, by nie grozić, że uderzy kobietę. — Schowaj się gdzieś, zanim
pojawią się demony.
—
Mówiłeś, że jesteśmy tu bezpieczni! — ofuknęła go Blu.
Nero
westchnął i pokręcił przecząco głową.
— Nie. Powiedziałem, że jesteśmy bardziej bezpieczni, a nie
bezpieczni.
—To to samo przecież…
— Nie — odparł Nero i w tej samej chwili rozległ się huk.
Spojrzeli w tamtym kierunku i zobaczyli ogromną wyrwę w
ścianie. A przez nią w ich stronę poszybował ogromny, prawie spalony stół.
Hej :)
OdpowiedzUsuńKrótko, ale ta scena jest bardzo żywa i dynamiczna! Zrealizowała iba tematy, które ładnie ze sobą współgrają. Tylko tego stołu mi szkoda, nie mogli spalić krzesła?
Świetny dialog między Blu i Nero, który wywołuje uśmiech. Bardzo ładny obrazek.
Pozdrawiam.
Blu i Nero przed samym wyjściem do pracy? Tego mi było trzeba. Uśmiechałam się jak głupia, a oni przecież walczą o życie tą szaleńczą pogonią.
OdpowiedzUsuńI wiesz, jak możesz tak urywać? Aż się chce czytać dalej.
Pozdrawiam
Na razie prace nad DMFem się jakoś urwały dawno, więc piszę tylko czasem pod tematy dla samej siebie, ale może jak zgromadzimy tego dużo, to kiedyś ruszy dalej :)To musisz z Wilkiem i Rilą gadać.
UsuńBluzgi I atak hiperwentylacji, godnosc nie pozwalajaca grozic ze uderzy kobiete I jasnie lowca demonow przemowili do mnie wybitnie. Ogolnie oczywiscie nie mialam szans wyjsc z starcia z tym tekstem niezadowolona, jest blu, jest nero, jest szczescie. Scena przypomina mi ta id ktorej w zasadzie sie zaczelo dmf, ucieczka, demony, tylko relacja miedzy nimi jest juz inna, chociaz blu od samego poczatku dzialala nero na nerwy, to chlopak chyba wzial pare lekcji z ripostowania, chociaz jezyk w sumie w grze mial szorstki, choc nie przesadzal z jego uzywaniem. Blu powinna kiedys pokazac mu pazurki I udowodnic, ze tez umie, w oncu jest zym jest. No coz mam ochote wlaczyc sobie dmc I powciskac taunta zeby uslyszec jak nero zaprasza mnie do tanca.
OdpowiedzUsuńZywo, wesolo, komicznie I ten stol w dzurze w scianie. W glowie mam crossa bo tylko jedna osoba kojarzy mi sie z widowiskowym pojawianiem sie w scianach.
HAha XD Cross też mógłby być,fakt
Usuń- Jazda demony! A wy co sterczycie? Do roboty!