Tablica ogłoszeń


Grupa Kreatywnego Pisania to długoterminowy projekt cotygodniowych wyzwań pisarskich z wykorzystaniem writing prompts. Więcej znajdziesz w zakładce "O projekcie".



Temat

Temat na tydzień 129:

To było bardzo kłopotliwe. Nigdy nie miał ofiary, która odniosłaby porażkę w umieraniu.

klucze: klucz, wymiana, akcesoria, niedobre.

Szukaj tekstu

niedziela, 15 kwietnia 2018

[87] Mangaka ~ Laurie


Mangaka (fragment)

W tym tygodniu dziewczyny mnie załatwiły. Temat idealnie wpasowany w „Pożegnaj jutro”, dokładnie w jego końcowe rozwiązania, czym nie będę się dzielić. Miałam więc nie pisać, ale w segregatorze z pomysłami znalazłam historię powiązaną z „Bakumanem”, w której jest scena, którą należało jedynie nieco ujednolicić z tematem. A że prawdopodobnie nigdy jej nie napiszę w całości – może i dobrze, trochę za dużo tam dramy – to bez żalu dzielę się fragmentem.
Kilka słów wyjaśnienia:
*shonen manga – manga skierowana głównie do męskiego odbiorcy w wieku gimnazjalno-licealnym, głównie skupiająca się na walkach
*Weekly Shonen Jump – jeden z największych i najbardziej rozpoznawalnych tygodników z mangami
*maiko – uczennica na gejszę


To musiał być przypadek, że wpadł na nią akurat teraz. Nie widzieli się od ostatniej imprezy noworocznej, na której zresztą praktycznie go olewała. Nie żeby koniecznie chciał ten wieczór spędzić w jej towarzystwie, ale mogła chociaż zamienić z nim parę słów, niewdzięcznica. Chyba nigdy nie zrozumie kobiet. A szczególnie tej jednej.
– No proszę, czyli Yuujirou nie robi ci jednak zakupów – zakpił.
Yukiko zmierzyła go spojrzeniem i uśmiechnęła się drwiąco. Nic się nie zmienił, odkąd widziała go po raz ostatni.
– Jest moim edytorem, nie nianią. Co robisz tak daleko od swojej pracowni, Fukuda-kun?
Nie znosił u niej tego tonu. Wiecznie rzucała mu wyzwanie, od samego początku to właśnie z nim rywalizowała, jakby chcąc mu udowodnić, że kobieta może narysować lepszego shonena od niego. Sądził, że po tym wszystkim rozgrywka skończona, sama się od niego odcięła, ale nie, nadal dawała mu do zrozumienia, że walka trwa. I ostatnio skutecznie ją wygrywała ku jego wściekłości. Jednak już niedługo, już on się o to postara.
– Nie sądzisz chyba, że będę ci się tłumaczył – odparł.
– Absolutnie. Raczej jestem zdziwiona, że marnujesz czas, który mógłbyś poświęcić „GIRI’emu”. Nie radzi sobie ostatnio najlepiej w rankingu. – Posłała mu uroczy uśmiech niepasujący w ogóle do jej wyglądu chłopczycy.
Podejrzewał, że nikt z ludzi dookoła nawet nie pomyślał, że tak wygląda na co dzień jedna z topowych autorek „Shonen Jumpa”, skoro Yukiko nie pokazywała się publicznie zbyt często. No cóż, redakcja wolała trzymać media z daleka od niej po tym całym zamieszaniu, wystarczyło, że inni autorzy byli problematyczni.
– Wygląda na to, że czujesz się zbyt pewnie, skoro masz czas na przyglądanie się rankingom innych. Już niedługo ty, Ashirogi i mistrz Niizuma będziecie musieli pogodzić się z porażką – oznajmił.
– Czyżby? Wielkie słowa jak na wiecznego chłopca z Hiroszimy.
– Odezwała się maiko z Kioto – prychnął.
Te jej odzywki doprowadzały go do szału. Nie potrafił nic zrobić, że była jedyną osobą z ich pokolenia, która tak na niego działała. Czasami przeklinał dzień, kiedy ich ścieżki w redakcji się przecięły. Tekst o przeznaczeniu bardziej pasował do Niizumy, który wierzył w takie rzeczy. Gdyby to była tylko rywalizacja w „Jumpie”, ale nie. Nadal był wściekły, że wywinęła taki numer po tym całym zamieszaniu i po prostu go odcięła, gdy on starał się ze wszystkich sił ustawić rzeczy na odpowiednim torze. Cholerna baba.
– Masz problem z moim pochodzeniem? – fuknęła. – Już od dawna nie jestem maiko.
– I dobrze. Kto to widział taką chłopczycę w kimonie – odparł złośliwie.
– Martw się o siebie, Romeo z Hiroszimy.
Zacisnął w kieszeni pięści i jedną z nich na coś trafił. Rozpoznał ten kształt, choć nie sądził, że naprawdę to ze sobą nosił tyle czasu. Kompletnie o tym zapomniał i przez chwilę skupił się tylko na pudełeczku i jego zawartości.
– Coś tak ucichł, Fukuda? – zapytała Yukiko. – Słów zabrakło?
Sam się przeklął, że robi z siebie idiotę, ale to był chyba jakiś nieplanowany impuls, który kazał mu to zrobić. Wyszarpnął pudełeczko z kieszeni i opadł na kolana, nie bacząc na to, że ściąga uwagę przypadkowych gapiów.
– Wyjdź za mnie – wyksztusił z siebie.
Oczy Yukiko rozszerzyły się w zdumieniu, a torba z zakupami wyleciała jej z dłoni. Trzasnął jakiś słoiczek, ale kobieta się tym w ogóle nie przejęła. Czegoś takiego się po nim nie spodziewała. Przecież już dawno dała sobie z tym spokój, przestała się łudzić, że Fukuda znajdzie w życiu na coś jeszcze poza mangą i ukochanym motocyklem.
– Wierz mi, nie jestem dziewczyną, której chcesz dać ten pierścionek. Teraz wstań z kolan. Ośmieszasz się tylko – powiedziała twardo, próbując utrzymać kamienną maskę.
Zdradzało ją drżenie dłoni, gdy pośpiesznie zbierała zakupy. Ludzie dookoła przyglądali im się z ciekawością, kilku rzuciło uwagą o jej kamiennym sercu, nie podejrzewając nawet, że Fukuda po prostu chciał jej zrobić na złość. Jak zawsze, prawda?
– Skup się na „GIRIm” – powiedziała i odeszła, starając się nie dać po sobie znać, że ucieka.
Nie widziała więc szoku i rozczarowania na twarzy Fukudy, gdy tak po prostu go odrzuciła. Zachował się idiotycznie, to teraz ma.
– Kretyn.

7 komentarzy:

  1. O ya, zostalam wrzucona do sklepu z oswiadczynami I fajnie mi sie podgladalo ta scene. Mimo tego, ze srednio jestem ww temacie bakumana (kojarze tykko ze o mangace) to ladnie zarysowalas tlo, nie mialam problemu z umieszczeniem tejtego sceny w kontekscie. Ciekawi mnie co dokladnie stalo sie miedzy mamgakami (czy ten wyraz ma rodzaj zenski?) Ale wydaje sie ze jesr miedzy nimi mocne napiecie, czego dowodza spontaniczne oswiadczyny. Na zakupach xd, nic dziwnego ze jej siatki wylecialy xd az szkoda, ze temat narzucal odrzucenie oswiadczyn, zrobilo mi sie mimo wszystko zal Fukudy. Nic fajnego distac publicznie kosza xd
    Przyjemna, ladnie zarysowana scena. Odnalazlam sie w tym swiecie I moze zerkne na bakumana?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ech, sry za literowki. Telefon mnie nienawidzi.

      Usuń
    2. Najzabawniejsze jest to, że w rozpisce te pierwsze oświadczyny rzeczywiście miały zostać odrzucone.
      Zerkaj, zerkaj, bo świetna seria. Ja jestem w niej bez pamięci zakochana, chociaż Fukudą się nie podzielę:P

      Usuń
    3. hehe, tez sie dzielic nie lubie, wiec szanuje ;D

      Usuń
  2. Fajne, fajne. Coś innego.
    Widzę, że temat wyszedł Ci na dobre. Wszystko jest fajnie, jasno rozpisane.
    Jakie wciepy :D
    "– Martw się o siebie, Romeo z Hiroszimy."
    To wygrało.
    A końcówka jest straszna. W sensie zrobiło mi się przykro. Kochają się i zwyczajnie nie potrafią się dogadać :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej :)
    Podoba mi się ten tekst, bo podczas lektury wyczułam to napięcie między bohaterami. Widać, że te docinki to nie tylko na tle koleżeńskim, ale żeby też zwrócić na siebie uwagę. Też jestem trochę zawiedziona, że oświadczyny zostały odrzucone - przecież Fukuda nosił ze sobą pierścionek, a tego się na co dzień nie spotyka! - ale pasuje to do całości. I to "kretyn" kończące całość - śliczne.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wait what?! Oplułam się jak się oświadczył. To było takie... z powietrza. Się nie dziwię kobiecie, że była w szoku. Ale jak to w końcu było z tymi jego intencjami? Były szczere czy na złość?
    Tekst fajny, krótki, przyjemny, skupiający się na atmosferze emocjonalnej bohaterów... inaczej tego nazwać nie potrafię dzisiaj, mam zbyt wiele na głowie.
    Tylko zastanawia mnie, czy ta panna to OC czy nie... i pewnie napiszesz mi "oglądnij to się dowiesz", ale może jednak coś cię najdzie i mi wyznasz prawdę xd.

    OdpowiedzUsuń