Tablica ogłoszeń


Grupa Kreatywnego Pisania to długoterminowy projekt cotygodniowych wyzwań pisarskich z wykorzystaniem writing prompts. Więcej znajdziesz w zakładce "O projekcie".



Temat

Temat na tydzień 129:

To było bardzo kłopotliwe. Nigdy nie miał ofiary, która odniosłaby porażkę w umieraniu.

klucze: klucz, wymiana, akcesoria, niedobre.

Szukaj tekstu

wtorek, 12 grudnia 2017

[69] I ma mówić głupoty ~ Justyna W-R.



I ma mówić głupoty.

Kobieta1: Wiesz, a ja to bym chciała takiego prostego chłopaka.
Kobieta2: Acha, totalnie cię rozumiem.
K1: Mógłby nawet mieć audi i mówić do mnie „Laleczko”
K2:(grubym głosem) Laleczko, podaj mi ketchup do tego czegoś!
K1:(grubym głosem) Laleczko, lubisz moje tatuaże!
K2:(wciąż grubym głosem)Tanie wino jest dobre bo jest dobre i tanie!
K1(ze śmiechem) O tak! Mógłby wygłaszać takie mądrości!
K2: I mieć tatuaż gotykiem z jakąś dziwną sentencją.
K1: Albo z cytatem z papieża!
K2: Nosić złoty łańcuch!
K1: Dokładnie. Dość mam intelektualistów. Oni myślą głównie o sobie. I kiedy idziemy nocą przez parking podziemny to im pocą się dłonie, a nie mi. Dość mam otwierania wina i tego wiecznego sarkazmu.

K2: Tak, żeby pokazać światu jacy są twardzi! Ten nowy ma do mnie mówić ładnie. Kiedy przegnę, ma uśmiechnąć się szelmowsko, nachylić się i powiedzieć :”Uważaj, dziewczynko! Stąpasz po cienkim lodzie!”
K1: Piękne! W tym roku będę podrywać tylko takich, którzy nie czytają książek, mają ogromny... telewizor i... hmm.... pachną One Million, albo innym obrzydliwie popularnym zapachem.
K2 (słychać odgłos grzebania w torebce) Będę to notować.
K1: No więc... Niech ma spracowane dłonie, mają być brzydkie. Może być mechanikiem samochodowym albo kierowcą.
K2: Ale niech ma też śliczny uśmiech. I swobodę, której brakuje tym wiecznie wątpiącym, przeintelektualizowanym typkom. On ma wiedzieć po co tu jest, nie czaić się, nie próbować robić wrażenia.
K1: Ma się śmiać do rozpuku z moich żartów. Ma mówić głupie rzeczy, żebym ja też mogła mówić głupoty i nie musiała się tym przejmować.
K2: Ma się czasem przejęzyczyć i zrobić błąd ortograficzny.
K1: Nie umieć odpowiedzieć na ani jedno pytanie z „Jednego z dziesięciu”!
K2: Nie wiedzieć co to jest „Jeden z dziesięciu”!
K1: Gdy ktoś potrąci kota to nie roztkliwiać się i nie oburzać, ale chodzić całą noc po lesie i szukać tego zwierzaka.
K2: Ale nie może być doskonały!
K1: Ma być cudownie niedoskonały.
K2: Może mieć bliznę albo na przykład kuleć.
K1: Ma być zwyczajny, zupełnie jak ja, i - to warunek konieczny - ma nie chcieć być nadzwyczajny.
K2: Żyć ze świadomością możliwej porażki.
K1: Zwyczajny, szczęśliwy nieudacznik.
K2: Robiący to, co trzeba i to, co można. Może czasem zniknąć w swoim świecie.
K1: Pamiętam, jak tata znikał z domu na dłużej i dłużej. A mama krzyczała, że jest obrzydliwie wygodny, że znika na nadgodziny, a ona musi wszystko sama. Sama ciągnąć to wszystko. Nigdy nie płakała z tęsknoty za nim, nie mówiła, że jest samotna. Tylko, że ma za wiele na głowie.
K2: Tak, znikać trzeba dla siebie, a nie przeciw komuś.
K1: Dobrze jest czasem zniknąć.
K2: Dobrze.
K1: Wziąć tabletki, zamknąć oczy i puf! Po wszystkim. Nie słuchać tej drugiej osoby, która musi ciągnąć to wszystko sama, bo ci się zachciało śmierci.
K2: Dlatego w przyszłym roku szukamy chłopaków z BMW.
K1: Chłopaków kompletnych, lubiących swoje życia.
K2: W razie przerzutów łatwiej im będzie wytrzymać.
K1: Mój przeintelektualizowany odszedł po roku walki z chorobą.
K2: (cienkim głosem)”Kochana, nie daję rady, MUSISZ mnie zrozumieć!”
K1: (przedrzeźniając) „To się wypaliło, choroba nie miała na to wpływu!”
K2: (wciąż tym samym tonem): „Przecież nie będę cię oszukiwał, że wciąż cię kocham!”
K1: Szczerość! Ta przeklęta, przereklamowana szczerość! A ja bym chciała, żeby mnie oszukiwał! Zajął się dzieckiem, kiedy ja słaniam się na nogach rzygając po chemii z włosami wypadającymi pękami.
K2: Lubię cię w tej peruczce. Jesteś śliczna.
K1: Na szczęście, albo i nieszczęście - ciężko powiedzieć - moja matka zajęła się córką.
K2: Mówi się, że kiepskie matki są często dobrymi babciami.
K1: Mój ma już kolejną. Sara widziała go niedawno w Tesco.
K2: Mój też ma już nową. Dziewczyny lecą na pisarzy.
K1: Ale pięknie napisał o tobie w „Uciekając przed miłością”
K2: Płakałam czytając tę powieść.
K1: Nigdy więcej pisarzy, muzyków, psychologów, filozofów i poetów.
K2: Jak tylko wyjdę z tego pieprzonego szpitala, to robię sobie tatuaż i rozglądam się za chłopakiem z beemką.
K1: Umowa stoi!

2 komentarze:

  1. Hej :)
    Nie wiem, co mam napisać po przeczytaniu dialogu. Ładnie wpleciony temat wyzwania, jednak całość to... kurczę, czuję się, jakby coś próbowało złamać mi serce (co nastąpiło wczoraj przy oglądaniu jednej z azjatyckich produkcji, więc marne szanse na powtórkę). Jest mi przykro, bo wynika, że bohaterki chorują, a nie ma stuprocentowej pewności, że wyzdrowieją. Do tego w tych lekkich wypowiedziach kryje się cały ciężar przeżytego, nie najlepszego życia.
    Mam mętlik w głowie. Gratuluję, dawno żadna proza mi tego nie zrobiła.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam pisać, że znów sarkazm i ironia się wylewa z Twojego tekstu, ale końcówka sprawiła, że całkiem inaczej odbieram całość. Jest piękny, ale smutny. I tak prawdziwy, że chce mi się bardziej schować pod kocykiem i spod niego nie wychodzić. Naprawdę, coś mi robisz z głową takiego, że nie czuję się z tym dobrze, kiedy nie chce mi się myśleć nad czymś poważniejszym. A jednak mnie zmuszasz.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń