Na całym świecie występują miejsca,
gdzie dochodzi do trudnych do zrozumienia i wytłumaczenia wydarzeń. Każdy z
pewnością słyszał o Trójkącie Bermudzkim między Bahamami a Florydą, gdzie
zaginęło wiele statków i samolotów ściągniętych nienazwaną siłą ku morzu.
Podobne miejsce jest w Rosji, w jej zimnej części, gdzie mało kto chce
zapuszczać się z własnej woli. Kiedy dociera do nas informacja, że gdzieś na
Ziemi dzieje się coś niepokojącego, o czym sami naukowcy wolą milczeć, również
to ignorujemy, wierząc, że mniej się wie, lepiej się śpi. W Niemczech także tak
uważano. Przynajmniej do czasu, aż w pewnym lesie pełnym czarnych drzew nie
zaczęli ginąć ludzie.
Dotychczasowe pomruki nagle umilkły, za to pojawiły się rzucane sobie nawzajem przestraszone spojrzenia. Jeden z czających się z tyłu grupy mężczyzn przełknął ślinę, co w panujących warunkach było słyszalne. Dość szybko na tych kilkunastu ludzi padł strach, a przecież historia dopiero się zaczynała.
Któryś z odważniejszych turystów uniósł rękę, a na jego twarzy malowało się markowane przerażenie.
- Słucham pana.
Mając jawną zgodę na mówienie, nie odezwał się od razu; potrzebował sekundy na przełknięcie śliny - tak jak niedawno towarzysz wycieczki - i kolejnej, by wyrzucić siebie nadmiar powietrza ze słowami.
- Od kiedy giną? Ilu ich już zginęło?
Uśmiechnęłam się kojąco, nie chcac, by przybyli do mojego kraju angielscy turyścili przerazili się jeszcze bardziej. Nie taka była moja rola w tym miejscu.
- Od jakiś ośmiu lat. - Chodziłam jeszcze do liceum, kiedy niewiele starsza ode mnie kobieta zaginęła, a tydzień później znaleziono na skraju Czarnego Lasu jej rozerwane i w części zjedzone przez zwierzynę zwłoki. - Jeśli statystyka prowadzona przez urząd miasta oraz policję się nie myli i podaje prawdziwe informacje, to do tej pory zginęło ich dziesięć tysięcy.
Cała dwudziestoosobowa grupa gwałtownie wciągnęła powietrze. Przyjrzałam się każdemu z jej członków z osobna, chcąc sprawdzić, czy któreś z nich nie zemdleje.
- Czy... Czy to się nadal dzieje? - zapytała kobieta przed trzydziestką, chwytając swojego partnera za rękę. - Czy powinniśmy wejść do tego lasu?
- Proszę się nie martwić. Władze miasta oraz landu wzmożyły ochronę w tym rejonie, kilkunastu funcjonariuszy codziennie patroluje najbliższy teren, a każdy turysta wchodzący do lasu jest sprawdzany w biurze przed główną ścieżką do lasu i przeszkolony w zakresie utrzymania bezpieczeństwa. Wszystko będzie dobrze, proszę mi zaufać. Z oprowadzanych przeze mnie wycieczek jeszcze nikt nie zginął w lasie przy Dunkelstrasse.
To proste tłumaczenie odrobinę ich uspokoiło, niemniej nie palili się jakoś, by iść za mną, kiedy uczyniłam kolejne kroki w stronę głównej ścieżki. Nadal byli niepewni i pełni niepokoju.
Westchnęłam cicho. Pracowałam jako pilot wycieczek po Czarnym Lesie wystarczająco długo, by poznać wszelkiej maści rodzaje turystów i uczucia, które dopadają ich w tym miejscu. Mimo to dziwiło mnie, iż znając historię tego miejsca, tak chętnie tu przybywają z całej Europy i Ameryki Północnej. Chyba na własnej skórze chcieli się przekonać, jak tragicznie, mrocznie, przerażająco i brutalnie może tu być.
- Jeżeli na ten moment nie mają państwo żadnych pytań, proszę za mną. Przez najbliższe dwadzieścia minut zobaczą państwo niezwykły srebrny głaz w samym sercu Czarnego Lasu oraz poznacie uproszczoną historię tego miejsca...
Ruszyłam na ścieżkę, rozpoczynając swoją opowieść. Słowa, powtarzane po tysiąckroć, same wychodziły z moich ust, nie musiałam się nawet nad nimi skupiać. Za to mogłam sobie pozwolić na nadsłuchiwanie.
Nie kłamałam, mówiąc, że w lesie nie zginął nikt, kogo oprowadzałam. To inni musieli nosić ten ciężar, to dlatego wiekszość wycieczek prosiła o mnie jako przewodnika. Dla tych ludzi stanowiłam pewnego rodzaju amulet; strzegłam ich przed tym, czego się bali, choć przemierzyli kawałek świata, by to zobaczyć. Odrobinę paradoskalne, ale dzięki ich przyjazdom miałam pieniądze, by żyć.
Poza tym, mając wyćwiczone zachowanie i historyczne gadki, mogłam przyglądać się innym wycieczkom oprowadzanym przez moich kolegów, a w ich gronie potrafiłam dostrzec kogoś, kto niechybnie pozostanie w Czarnym Lesie już na zawsze.
Tak jak teraz, gdy stałam przy wspomnianym dużym kamieniu, moją uwagę przykuła najwyżej osiemnastoletnia dziewczyna o południowej urodzie, która dużymi i ciemnymi oczami spoglądała to na swoich nastoletnich towarzyszy, to na przewodnika i szczebiotała coś do koleżanki stojącej obok. Pewnie nie zatrzymałabym na niej wzroku, gdyby nie to, ja jawnie zboczyła na minutę ze ścieżki i zanurzyła się w gąszcz czarnych, martwych, a jednak żyjący drzew.
Uśmiechnęłam się pod nosem. Każda moja ofiara z tych dziesięciu tysięcy była zbyt ciekawa, by pozostać na miejscu; każdą z nich skusił mrok tego miejsca.
I dobrze wiedziałam, że ona będzie następna.
Szykuj się, złotko, pomyślałam. Dzisiaj przeleję twoją krew na chwałę swojej radości.
Praca przewodnika wycieczek od razu wydaje się bardziej pasjonująca, jeżeli przy okazji wybierasz sobie ofiarę na podwieczorek :D Krótka scena, ale sugestywna.
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc, nie wpadłabym na to, że za wszystkim stoi psychopatka. Zgrabnie połączyłaś oba tematy, zaskakując mnie tym. Brawo.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Get a $50 free chip bonus at Slots of Vegas
OdpowiedzUsuńSlots of ventureberg.com/ Vegas Online poormansguidetocasinogambling Casino Review - 바카라 사이트 Welcome Bonus: Get $50 free chip bonus at Slots aprcasino of Vegas Casino! Read on to learn more about the latest Rating: 3.5 · Review by Casino jancasino Roll