Słyszeliście o Łazarzu?
Nie mam pojęcia co tu się do końca stało, ale mnie naszło i szkoda było
zmarnować okazję i tekst. A że na poprzedni temat nie napisałam, a jestem
dziwna, to możecie się spodziewać pewnego zdania.
No i podziękowania oraz dedyk dla Laurie, za użyczenie komputera i
całokształt.
Zawsze lubiłem moc przywracania
zmarłych do życia. I nie, nie mówię tu o zombie. Nie jestem też żadnym
psychopatą. Co najwyżej mam drobne skłonności sadystyczne.
Słyszeliście o Łazarzu? Owszem,
tym Łazarzu. Tak? No... to nie moja robota. Ale od niego w sumie się zaczęło, a
przynajmniej oficjalnie. Żałujcie że nie słyszeliście jego skrobania o kamień.
I ta dezorientacja! Brzmiało to komicznie, ale to były stare czasy. I
zdecydowanie bardziej nudniejsze. Teraz to co innego. Nawet ożywianie zmarłych,
w środku nocy na przydrożnym cmentarzu, ma swój klimat i zawsze poprawia mi
humor. A już zwłaszcza stanie nad ich
grobem i słuchanie jak próbują się wydostać. Bezcenne. A jak jeszcze się jakiś
świadek przypałęta to już ubaw po pachy.
Niestety, dawno już nie miałem
okazji pośmiać się c tych biednych nieszczęśników... Tak, z tymi biednymi
nieszczęśnikami to był sarkazm.
Niestety, Śmierć się na mnie
obraziła, uznała przy tym, że jest zbyt dojrzała na moje dziecinne żarty i
chcąc, nie chcąc, mam swego rodzaju szlaban na "zabawy życiem". A
było tak pięknie... Jestem prawie pewien, że za tym wszystkim stoi to
heteromorficzne cholerstwo, Życie.
Ale pewnie się zastanawiacie, co
się tu dzieje i kim jestem (nie mówcie Jasnemu, że zapomniałem powiedzieć to na
początku). Chrześcijanie nazywają mnie Lucyfer albo Diabeł. Starożytni Grecy
mówili Hades, Rzymianie Pluton, a jeszcze inni po swojemu. Ale nie wierzcie
plotkom! Większość z nich to stek bzdur!
W pracy mówią na mnie Ciemny, bo
zajmuje się ciemną stroną zaświatów. Wymyślam różne ciekawe "zabawy"
dla tych, co na nie zasługują i ogólnie pilnuje porządku, podczas gdy Jasny
siedzi sobie i gra na tej swojej harfie, popijając wino i pewnie bredząc od
rzeczy po kolejnej działce kadzidełek.
A co się w ogóle dzieje? To, że
Śmierć odcięła mnie od jedynego ciekawego źródła rozrywki i umieram z nudów.
No, może nie jedynego, ale ulubionego. "Zabawy" w zaświatach wychodzą
mi już uszami. Nie wiem jak wasza, ale moja wyobraźnia ma jednak swoje
ograniczenia (tak, mnie też to zdziwiło) I po tylu wiekach zdążyła się już
wyczerpać. W końcu ile można robić jedno i to samo? Tym bardziej, jeśli to, czego współcześni
ludzie boją się lub nienawidzą najbardziej, jest takie nudne do oglądania.
Pewnie teraz zastanawiacie się,
co to takiego? Kolejki. Dla współczesnych ludzi, stanie w milczeniu w ogromnej,
niekończącej się kolejce, to nagroda kara. Niestety pośrednio też najgorsza dla
mnie... A może po prostu się wypaliłem?
Szczerze mówiąc, zaczynam rozważać urlop, ale nie dla mnie, bo wtedy
Jasny się obrazi. A obrażony Jasny, to bardzo upierdliwy Jasny. Delikatnie
mówiąc. Z drugiej strony, ja przynajmniej nie jestem uzależniony od kokainy...
Pozostaje mi więc tylko przekonać
Śmierć do ponownych żartów. E... współpracy. Także ten, trzymajcie kciuki! I
może wspomnijcie coś o moim okropnym cierpieniu z nudów i tęsknocie za jej
osobą, jak po was przyjdzie. Możecie jej
też przypomnieć, że to nie ja zacząłem, tylko Jasny. Będę wdzięczny.
PS. Wcale nie jestem taki zły i
straszny. Serio.
Hej :)
OdpowiedzUsuńZaskakujące, ale cholernie ciekawe podejście do tematu. Dość szybko udało mi się domyślić, kim może być narrator, ale nie odbieram tego jako minusa - naprawdę miło było mi czytać o Lucku w takim nieco komicznym wydaniu. Polubiłam go!
Nieźle podejście, sarkazm jest, mnie to jak najbardziej satysfakcjonuje. Świetny pomysł :)
Pozdrawiam.
szlaban na "zabawy życiem" bardzo mnie rozbawił i od razu zachęcił do czytania dalej, Lucyfer jest tak przesympatyczna postania, ze ja chce do wiele. tekst mega zabawny i mogłoby powstać coś z tego więcej, a nawet coś niesamowitego:) historie niesfornego szatna:)
OdpowiedzUsuńbardzo mi się podobało, czekam na jakiś ciąg dalszy albo chociaż powrót do tego uniwersum:)
Świetny pomysł na wykorzystanie dwóch tematów :D Zaskakujące i zabawne! Mógłby to być wstęp do czegoś więcej, a przynajmniej będę czekał na więcej ;)
OdpowiedzUsuń