Tablica ogłoszeń


Grupa Kreatywnego Pisania to długoterminowy projekt cotygodniowych wyzwań pisarskich z wykorzystaniem writing prompts. Więcej znajdziesz w zakładce "O projekcie".



Temat

Temat na tydzień 129:

To było bardzo kłopotliwe. Nigdy nie miał ofiary, która odniosłaby porażkę w umieraniu.

klucze: klucz, wymiana, akcesoria, niedobre.

Szukaj tekstu

niedziela, 16 września 2018

[109] Kreska ~ Justyna

- Z drugiej strony, przynajmniej nie jestem uzależniona od kokainy – pomyślałam, patrząc w lustro jak w zaczarowany staw. Biodrowy staw, mokry od rzęsy. Z kumkającym wzgórkiem ropuchy, pożerającej twój ogon. Złapałam swój koński ogon. - Ucięłabym cię chętnie! - szepnęłam, wkładając sobie włosy do ust. - Ihahaha – zakrzyknęły włosy, chowając się między zęby. Wnikały głęboko, wbijając się niteczkami w poliki i podniebienie, żeby, meandrując pomiędzy piklami zwojów, wysączone z banalnej czerwieni, znów pojawić się na głowie. Głowie się i głowie, czemu biała kreska na poziomym lustrze nie spada? Wniknęłam w perystaltykę rzeczywistości. Głowa w kiblu z włączoną spłuczką jakby mniej bolała. Zmieniam swoje myśli. Przeprogramowuję się na pozytywne myślenie. My-ślenie. My-ś-lenie. Obcięłabym sobie nie tylko włosy, ale także myśli. O nogach, o sobie, o sobocie. Twoje myśli też ciach ciach przy samej skórze, żeby nie wdzierały się między imadło i nie zostawiały palących smug. Nie-do-kochania. Jesteś nie do kochania! Gąsienico przenajczystsza! Raso mityczna, pliszko zakrzywiona, obrazie płonących stadionów i pszczoło. Bogu hub drzewnych! No nosie zakwitł mi pryszcz jak krzyż nad drzwiami. Melchior, Baltazar i ktoś tam jeszcze. - Przynajmniej ta kokaina... Co to, to nie! - zakrzyknęłam wesoło do lustra, do którego przylgnęła przestraszona kreska. Wyciągnęłam język by ją popieścić. O kwiecie lotosu! Ona ucieka! Ona się boi! - Nie liż, nie wciągaj! - krzyczy cichych głosem. - Jesteś kreską ze schroniska? - pytam równie ostrożnie. - Proszę, nie rób mi tego, mam dzieci w wieku szkolnym! Pod kreską na lustrze pojawia się kropla. Biorę ją na palec. Słona łza... - Nie martw się, kresko, nie jestem uzależniona od kokainy. - Och, jak to dobrze. Tak się bałam... O północy rozkopuję kołdrę i szelest. Włączam girlandę z świecących gwiazdek i oplątuję się nią. Skradam się do łazienki. Słyszę ciche chrapanie dobiegające z lustra. Gdy chrapanie się urywa zamykam oczy i myślę o tym, że jestem cała zielona. Kreska zaczyna śpiewać kolędę. Cicha noc, ciepła noc. Jaka piękna choineczka. I przytulna łazieneczka. Gdy kreska wchodzi na wysokie C podbiegam do lustra i wciągam ją do nosa. - Jak to dobrze, że nie jestem uzależniona – myślę uśmiechając się do lustra. Kładę się spać opleciona girlandą świecących gwiazdek. Wrzesień to piękny miesiąc. Miesiąc to piękny wrzesień uniesień i koc.

3 komentarze:

  1. Bardzo niepokojący tekst. Czytając miałem wrażenie jakbym faktycznie czytał myśli osoby uzależnionej od koki. Bardzo mi się podobało :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Co za abstrakcyjny test, ekstra👏😀 na poczatku mimo, że było nawiazanie do uzależnienia nie do końca zrozumiałam cały sens, potem to we mnie uderzyło jak koka z lusterka. Genialnie😍 powialo nowością i świeżością, super ze zdecydowałas sie na taki tekst. Jestem pod duzym wrazeniem.

    OdpowiedzUsuń
  3. Tekst niepokojący i abstrakcyjny, ale takie Twoje wydania uwielbiam z całego w połowie skamieniałego serca. Rysujess tu scenę, gdzie tak wiele może być tylko wyobraźnią lub aż iluzją po drągach. Fascynujące porównania, pewna dynamika i operowanie słowami składające się na bajkę z drugim dnem. Bardzo przypadło mi do gustu.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń