Mangaka: A więc pragniesz wojny?
Tak, zapowiadałam, że
raczej nie będę pisać do końca roku na grupę, ale w ramach urlopu postanowiłam
jednak trochę się zrelaksować i skupić na innych sprawach. Przekupstwo Tris nie
ma tu nic wspólnego, i tak bym wyegzekwowała prezent na święta. Na razie jednak
zabieram Was znów do świata Mangaki,
w którym wypowiedzenie wojny jest bardzo proste. W końcu rywalizacja artystów
to też w pewnym sensie wojna.
Najnowszy numer Jumpa uderzył o ścianę, a zaciśnięta
pięść spotkała się z blatem biurka, choć to nie uciszyło wściekłości Fukudy.
Miał ochotę zadzwonić do Yuujiro i wyciągnąć od niego adres tej chłopczycy,
żeby osobiście powiedzieć jej, co o tym sądzi. Nawet nawrzeszczenie na Yuujiro
byłoby lepszą opcją, bo edytor zdawał się nie zauważać, co się dzieje, a to
doprowadzało Fukudę do szału. Jak mógł to w ogóle przepuścić? Jak redakcja może
przymykać na to oko? Naprawdę są tacy ślepi?
Okrążył biurko jak tygrys w
klatce, ale nadal czuł wściekłość. To już była przesada, a on nie zamierzał
grać w gierki Yukiko Korami.
Wchodził właśnie do redakcji na spotkanie z Yuujiro i miał nadzieję, że
tym razem zgłosi go na spotkanie. Nie będzie przecież wiecznie pracował jako
asystent, w końcu muszą dać mu szansę na własny tytuł.
– Ty jesteś Shinta Fukuda?
Pewnie nie zwróciłby na nią uwagi, gdyby się do niego nie odezwała.
Długie, ciemne włosy związane w wysoką kitkę, zero makijażu, t-shirt z logo
jakiegoś zespołu pod ciemną bluzą, dżinsy i trampki. Na ramię luźno rzucony
plecak. Nie było w niej nic dziewczęcego, gdyby obcięła włosy, można by ją
uznać za chłopaka, zwłaszcza od tyłu.
– Kto pyta? – Zmierzył ją uważnym spojrzeniem.
Uśmiechnęła się i wyciągnęła do niego rękę.
– Jestem Yukiko Korami, autorka Kaze no Kishi. Świetna robota w Pucharze.
– Kaze no Kishi? Ty to
wymyśliłaś?
Nie uwierzył. Czytał tę mangę, całkiem nieźle sobie radziła, a i była
ciekawa, ale nie sądził, żeby rysowała ją jedna dziewczyna. Taka historia
pasowała raczej do jakiegoś gościa.
– Owszem. Zaskoczony?
– Trochę. To dobry tytuł. W stylu Jumpa.
– Miło mi to słyszeć. Czekam, aż Kaze będzie mógł zmierzyć się z Kiyoshim. Redakcja powinna niedługo go przepuścić do magazynu, prawda?
Fukuda się uśmiechnął.
– Wtedy cię zmiażdżę, Korami-san.
– Nie mogę się doczekać, Fukuda-kun.
Od tego spotkania minął już ponad
rok rywalizacji na łamach magazynu, a od niedawna Yukiko robiła wszystko, żeby
mu dopiec. Jeśli nie czytało się obu mang, to nie miało żadnego wydźwięku, ale
wystarczyła pobrzeżna znajomość Kiyoshiego, żeby dostrzec, jak Yukiko do niego
nawiązuje w swojej pracy. To zawsze był pojedynczy kadr, zdanie albo szczegół,
ale doprowadzało go do szału. I to jeszcze teraz, gdy regularnie z nim
wygrywała w rankingu.
Zrobił sobie kawy, trochę się
uspokajając. Nie zamierzał tego jednak tak zostawić. Chciała wojny? Będzie ją
miała. Usiadł nad nowym scenariuszem, do którego zamierzał wprowadzić poprawki.
Dostanie swoją odpowiedź, skoro tak bardzo tego chce.
Tak, tak osoby twórcze czesto lubią ze sobą realizować, powiedziałabym, że nawet bardziej niż współpracować. Tekst krótki ale nawiązuje do temtu i co najważniejsze napisany mimo wczesniejszych obietnic :P
OdpowiedzUsuńPoczytałam bym coś wiecej o ich wolnie i tego jakie niedozwolone sztuczki uzywają przciw sobie, bo puki to subtelne sugestie w dziełach, to zawsze może się to zamienić w wojne w otwarte karty, wojne publiczną, może takie publiczne wyzwanie drugiego?
Rozszarpałabym na strzępy, gdybym to ja była mangaką, a ktoś by mi sie starał dopiec w taki sposób. Strasznie drazliwy temat chyba dla kazdego artysty, a powiedzmy, ze pisarze tez sie do nich zaliczają ;D Takie to wkurzajace, znajdowac wlasny element w nieswoim dziele. Fajnie było zerknąć na to, jak zaczela sie ich rywalizacja. I w sumie zaczela sie nadwyraz normalnie. czesć, cześć, zamierzam cie pokonac. xd przyszla i rzucila wyzwanie. W sumie tak jak Kaja jestem ciekawa szczegółów tej rywalizacji, bo wlasnie zalapalm sie na tym, ze zamiast pisac komentarz, siedze i mysle jak z tymi kadrami oni kombinuja, zeby sb do*ebać ;D Interesujące.
OdpowiedzUsuńHej :)
OdpowiedzUsuńOho, można by przenieść taką rywalizację także na autorów tekstów dla jednej gazety czy pisarzy w jednym wydawnictwie. Niby koledzy w fachu, ale gotowi wbić sobie nóż w plecy, jak zajdzie potrzeba. Fajnie przedstawione emocje, choć krótko, to jednak treściwie. O takiej wojnie aż chce mi się czytać ;)
Pozdrawiam.
Dobra, przeczytałam, chociaż akurat do mnie ten tekst nie trafił. Czemu? Sama do końca nie wiem, ale mogę przypuszczać, że po prostu brakuje mi elementów fantasy czy kryminału (albo tajemnicy) od których jestem uzależniona. A może to po prostu fakt, zbytniej nieznajomości fandomu?
OdpowiedzUsuńSpróbuję więc podejść neutralnie do samego tekstu...
Trochę krótko, żeby się wypowiedzieć coś wiecej na ten temat, ale dostałam początek tej rywalizacji, o której (CHYBA) kiedyś już czytałam i zastanawiałam się skąd, co, kiedy i dlaczego.
Ale takie nawiązania do innych tytułów mang, według mnie jako czytelnika, to fajna sprawa soooo xd (a dla drugiej strony, tak jakby darmowa reklama ;) )