„Weeeź się!”
- To był najgorszy możliwy tekst na podryw! – powiedziała
hrabina i odbiło jej się prażoną kukurydzą i brunatnym płynem na „C”.
- Nie martw się, to był tylko plan A. – odparł dumny paź,
cholera wie dlaczego dumny.
- Co jest planem B? – ziewnęła hrabina ukazując światu
klawiaturę swoich (jeszcze) zdrowych zębów i głębię gardła, której widok
przyprawił pazia o dreszcz pożądania.
- Porwanie! – wyszeptał złowieszczo paź.
- Aktualnie nie posiadam czasu na takie zabawy, mój poczciwy,
aczkolwiek ograniczony umysłowo sługo. – rzekła flegmatycznie znudzona jak
Tymański na koncercie Combi.
- Oooo! – zawył wściekle paź. – Oooo, hrabino! Nie masz tym
razem nic do powiedzenia! Porywam cię i już!
- Nie wyj Nie negocjuję z terrorystami! Wychodzę! – i wstała.
I z całej swej hrabiowskiej siły walnęła pazia przez łeb parasolką
przeciwsłoneczną, łamiąc przy tem kilka drutów i przy okazji serce chłopaka.
- Zabolało, hrabino! – jęknął upokorzony paź.
Tymczasem hrabina była już za drzwiami stajni, w której
zostawiła niedojedzoną kukurydzę, złamane serce pazia i majtki z wyszytym
monogramem.
Kurtyna.
Marzec 2018
MAG.
Hej :)
OdpowiedzUsuńDlaczego to takie krótkie? Niemniej barwne i poprawiające humor. Nie jest ani szkoda pazia, za to parasolki jak najbardziej. Ale przynajmniej hrabina wyszła, zachowując godność.
Muy bonito y basta!
Pozdrawiam.
Porównanie "znudzony jak Tymański na koncercie Combi" mnie rozwaliło xD Strrasznie krótko, ale oddająco przesłanie, zgadzam się z Panią powyżej, nie szkoda pazia, a parasolkę zawsze można odkupić! :) I takie kobiety powinny być, dumne i godne! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Moi drodzy, temat tak mi się przedstawił i nic na to nie poradzę. Owszem, mogłam opisać scenę przed,włożyć w usta pazia głupie słowa podrywu i rozwinąć scenę oburzenia hrabiny i jej odejścia z miejsca niedoszłego porwania, ale przecież to wszystko napisałam nie pisząc. A zatem - co tam się działo wcześniej i dlaczego pozostawiam bujnej wyobraźni czytających. W tym jakże lapidarnym w formie "utworku" jest tyle emocji, uczuć, namiętności i seksu, że dosłowność mogłaby to wszystko zabić. ;) P.S. Combi - literówka celowa. ;) Pozdrawiam Was radośnie :)
OdpowiedzUsuńKrótko, szybko, zgrabnie. Cóż więcej mogę powiedzieć? Na pewno to, że jeszcze nie czytałem opowiadanie, które w równym stopniu wyrażałoby swoje całe przesłanie w tak małej ilości słów. Zgodzę się ponadto z Twoją wypowiedzią - opcjonalne wydarzenia przed i po opowiadaniu powinny być domeną rozmyślań czytelników, co tylko nadaje całej historii gracji. Ponadto omawiając teraz na zajęciach utwory oświeceniowe, naszło mnie, aby nadać Twojemu opowiadaniu charakter moralizatorki. Z wielką chęcią widziałbym utwory takie jak ten w podręcznikach dla uczniów szkół.
OdpowiedzUsuńSwój wywód zakończę równie wymownym określeniem: Kurtyna :)
Dziękuję za możliwość przeczytania i pozdrawiam :)
Ojej, ale się zarumieniłam. Do szkół to pewnie się nie nadaje, bo jakby zaczęli gmerać w miazdze opowieści tej krótkiej, to tekst ów stałby się zakazany ;) Ale fakt, moi wspaniali profesorzy uczyli mnie, że czasem mniej znaczy więcej. A zatem, ten kadr literacki niechże cieszy i bawi jeśli łaska. Pozdrawiam wiosennie :) dziękuję.
OdpowiedzUsuń