Tablica ogłoszeń


Grupa Kreatywnego Pisania to długoterminowy projekt cotygodniowych wyzwań pisarskich z wykorzystaniem writing prompts. Więcej znajdziesz w zakładce "O projekcie".



Temat

Temat na tydzień 129:

To było bardzo kłopotliwe. Nigdy nie miał ofiary, która odniosłaby porażkę w umieraniu.

klucze: klucz, wymiana, akcesoria, niedobre.

Szukaj tekstu

poniedziałek, 29 stycznia 2018

[76] Świetny pomysł ~ Laurie

Świetny pomysł

Napisać tekst fantastyczny ze smokiem w roli głównej nie jest łatwo. Do tego w tym tygodniu mamy dialog do wykorzystania i nie jestem pewna, czy moi bohaterowie skłonni byliby do wypowiedzenia takich słów. Czasami długo debatujemy nad takim zadaniem, a co z tego wychodzi, przekonajcie się sami.

[76] Proszę, nie pytaj [wyrwane z kontekstu] ~Miachar

                Początkowo pisałam inny tekst, całkowicie pasujący do fantastyki, ale choć miałam już nawet pomysł, do jakiego swojego cyklu go wcielić, opowieść ta zamknęła się na mnie i nie pozwoliła dokończyć. Wisi na dysku i czeka, a ja serwuję Wam scenę wyrwaną z kontekstu do historii, która od jakiegoś czasu siedzi mi w głowie, ale chyba się nie ziści i na ekranach jej nie zobaczycie. Niemniej zapraszam.

[76] Skok jak smok ~ Justyna

            Napisałam ten wyrób opowiadaniopodobny w pół godziny, kopana w łokieć przez córkę, słuchając odgłosów głupiego filmu, który oglądała córka z mężem – a wszystko dlatego, że nie chciało mi się ruszyć tyłka z kanapy i przenieść się do kuchni. Wiem, że jest to trochę toporne, ale nie mam ani siły ani czasu poprawiać tego tekstu. Napisałam mimo kompletnego braku czasu. Kolejny tydzień z rzędu. Jestem z siebie dumna <3
           
Skok jak smok

poniedziałek, 22 stycznia 2018

[75] Pamięć o pocałunku ~ Madame X

                Zamknięta przestrzeń, pozbawiona choć odrobiny naturalnego światła, staje się zawsze miejscem budzącym niepokój i lęk, że wydarzy się coś złego. Człowiek, jeżeli nie jest zaprzyjaźniony z ciemnością, unika takiej zamkniętej przestrzeni, której się boi, i stara się zawsze znajdować w pobliżu działania słońca. Są jednak tacy, którzy w owych miejscach czują się najlepiej, w nich żyją, pracują, rozmawiają i wspominają to, co należy do przeszłości, ale wciąż mocno rzutuje na teraźniejszość i kreuje przyszłość.
                Mężczyzna stojący przed regałem był jedną z tych osób, które lubują się w mroku, w nim jedynie są w stanie oddychać. W tej chwili nie szło mu to jednak najlepiej - gniew rozprzestrzeniał się po jego ciele i nie pozwalał racjonalnie myśleć o tym, co się wydarzyło. Pełen wyrzutu nie powstrzymywał się przed okrzykami, które trzęsły ciemnym pokojem, wzbijały drobiny kurzu, zmuszając je do niespodziewanego tańca, i docierały do uszu i serca drugiej osoby, która oparta o zamknięte drzwi stała nieruchomo i spuściła głowę, zawstydzona tym, co słyszy.

[75] Całowanie ~ MAG

- Pocałuj mnie w dupę!
- Jesteś nieuprzejma, wiesz?
- Ja? Noo, ludzie! Twoja bezczelność nie zna granic!
- Madzia, a wiesz teraz coś mi się przypomniało…
- Niezwykłe! Jestem cała napięta jak tatarska cięciwa!
- Czekaj, pamiętam jak się całowaliśmy.. Dlaczego pamiętam, że się całowaliśmy?
- Coś ci się poplątało! Żyjesz w swoim świecie, gdzie twoje wyobrażenia przenikają do realnego świata i plączą się, stwarzając rzeczywistość nierzeczywistą.. Prosto mówiąc- jesteś chory psychicznie.

[75] Jaka magia, taki miecz ~ Justyna

            Romansidło mi wyszło, myślę, że mogłabym spróbować pisać romansidła... Fakt, że staram się co tydzień niejako zmuszać do pisania - żeby wpaść w nawyk, to tym razem jak już mozolnie zaczęłam, to nie mogłam przestać pisać. Co chwile wpadały mi do głowy nowe pomysły. Wydaje mi się, że rynek jest nienasycony mądrymi, ciepłymi romansami o niegłupich i niesztampowych ludziach. Zwłaszcza po tym jak zmarła moja ukochana Monika Szwaja :(  Myślę, że moja bohaterka, gdyby ją trochę rozwinąć, mogłaby taka być. I jej chłopak też. Tzn nie martwy, ale niesztampowy. Pozdrawiam, gpkowa braci... (jak zrobić z tego damską formę - gpkowa siostrzaność?) :)

[75] Pożegnaj jutro: Ofiara ~ Laurie

Pożegnaj jutro: Ofiara

Cóż, nie wiem, czy ktoś mnie jeszcze pamięta, skoro nie było mnie tu szmat czasu. Wiecie, jak to jest, życie nie daje za wygraną i odciąga od fajniejszych spraw, ale tym razem Vivian mi nie darowała. Może niedługo pchnie mnie w końcu ku rzeczywistej wersji „Pożegnaj jutro”, a na razie zapraszam na kolejną retrospekcję wprost z varijskiego podwórka. I lojalnie ostrzegam, osoby mające mniej niż 18 lat powinny sobie pójść. Żeby nie było, że nie ostrzegałam.

[75] Gość [Cyrk Gniewu] ~Miachar

                - Kim jesteś?
                Przez lata nauczyłem się pewnej sztuczki - głosu tak ostrego, że mógłby ciąć powietrze, z towarzystwem szczerego uśmiechu na twarzy, co stanowiło moją niezawodną broń przy pierwszym spotkaniu z nowym, nieznanym człowiekiem. Pozwalało mi to na zasianie strachu, a jak wiadomo, nic tak nie budziło mojej radości jak sianie postrachu wśród ludu.
                Nowo przybyły jegomość nie odpowiedział od razu. Nie był jakoś szczególnie wysoki, ale tak potężny w barach, że swoją postawą budził niepewność nawet u Cedrica, naszego cyrkowego wielkoluda, który - jak inni moi pracownicy - przyglądał się nieznajomemu spode łba.
                Półokręgiem otoczyliśmy gościa, gotowi zrobić to, co lubimy, jeśli okaże się jakimś szpiegiem nasłanym na nas przez tego, pożal się Boże, policjancika. Jeśli mielibyśmy go zabić, mogłem być pewien, że zrobimy to w należyty sposób.

[75] Wspomnienia spisane przy herbacie ~ Estrela

Tydzień 75  Wspomnienia spisane przy herbacie

Ach, jakże trudny to był temat i jakże trudno prowadzi się pierwszoosobową narrację... ;)

            Wierzę w koncepcję życia-galerii. Nie handlowej rzecz jasna, lecz galerii sztuki. Własnoręcznie malujemy mozolnie kolorowe obrazki i wstawiamy do tej galerii za darmo. Raz po raz przyglądamy się mazidłom z mniejszą lub większą satysfakcją. Czasem zdarza nam się wpuścić do niej gości, którzy wprawdzie udają zainteresowanie, kiwają głową z uznaniem, lecz po chwili zabierają nogi za pas do własnego przybytku sztuki. W końcu każdy z nas jest w swoich oczach najlepszym artystą.

poniedziałek, 15 stycznia 2018

[74] Pluszowy miś ~ Madame X

            Noc zapadła nad miastem, a nad ulicami unosiła się woń prochu niczym oddech przekleństwa*. Skądś, z miejsca, gdzie niewielu pozwala sobie przyjść i obserwować, dał się słyszeć płacz oraz to rozdzierające spokój zawodzenie kogoś, kto naprawdę cierpi, choć nikogo to nie obchodzi i komu nikt nie raczy pomóc. Ludzie, rozproszeni, jak tylko oni potrafią, zmierzali we wszelkich kierunkach, niektórzy nawet wysoko w górę bądź nisko w dół. Wśród nich byli także ci, którzy nie posiadali miejsca docelowego dla swojej wędrówki, nie wiedzieli nawet, gdzie trafią, kiedy przyjdzie po nich zakapturzona postać z kosą; ci szli tam, gdzie widzieli jeszcze szansę na odwlekanie końca w czasie - na rynek, gdzie wystawiono kilka kubłów z ogniskiem, coby liczba zamarzniętych przestała wreszcie rosnąć.

[74] Maskotka ~ Justyna

Maskotka

Prychnęła pod nosem, wrzucając kolejnego, różowego pluszaka w płomienie.
- Spalę wszystkie zabawki – szepnęła do siebie. Blask ognia padał na, wykrzywioną w okrutnym usmiechu, twarz. Na granicy światła i cienie majaczyły sylwetki. Dzieci jednocześnie bały się zbliżyć do ognia i ciągnęło je do ciepła. Ognisko śmierdziało palonym plastikiem, pisk wykręcających się w płomieniach zabawek splatał się z pochlipywaniem maluchów.

[74] Umrzyj w płomieniach [Blind Faith] ~Miachar


Kolejny raz spotykamy się z tą parą bohaterów. Kolejna informacja związana z BF - przy każdym tekście będzie widniało wyrażenie: To się działo lub też To się dzieje, by pokazać czasy akcji; pierwszy tyczy się początków znajomości postaci, drugi okresu ich współpracy. Mam nadzieję, że to co nieco ułatwi.

poniedziałek, 8 stycznia 2018

[73] Czyściciel ~ Justyna W-R

- Czy ktokolwiek słyszy? Miasto stoi w ogniu!
- Nie słyszą. Niech płonie.
- Jak to? Tam są dzieci, spłoną żywcem!
- Te dzieci, które jeszcze wczoraj groziły ci nożem, gdy wracaliśmy z imprezy? Niech giną! Oczyszczę to miasto. Poczekaj, za... dokładnie osiem minut... ogień powinien dojść do starej remizy. Tam umieściłem ładunki.
- Przecież to nie ich wina. To społeczeństwo jest winne. Wody, dajcie wody! Czy ktoś mnie słyszy?
- Jakie społeczeństwo? Nie bądź śmieszna. Przecież ja jestem z podobnej rodziny i zobacz, jestem normalny.

[73] Sé lo que necesitas [Blind Faith] ~ Miachar

Grupa dała życie temu cyklowi i  jak w przypadku Cyrku Gniewu  daje mu szansę na rozwój, za co serdecznie dziękuję osobom losującym tematy, dzięki temu nie muszę za długo myśleć nad tym, kogo tym razem wziąć na papier (lub bardziej na ekran)  ;)
Nie jestem fizykiem/chemikiem, żadnym naukowcem, więc wizja eksperymentu jest właściwie całkowitą fikcją, na której nie należy się opierać przy żadnych własnych opiniach/pracach/osądach, etc.
Postanowiłam dawać znać w nawiasie kwadratowym, że mamy do czynienia z tekstem jakiegoś cyklu, coby się łatwiej połapać w dziejach konkretnych postaci.
Enjoy!