Tablica ogłoszeń


Grupa Kreatywnego Pisania to długoterminowy projekt cotygodniowych wyzwań pisarskich z wykorzystaniem writing prompts. Więcej znajdziesz w zakładce "O projekcie".



Temat

Temat na tydzień 129:

To było bardzo kłopotliwe. Nigdy nie miał ofiary, która odniosłaby porażkę w umieraniu.

klucze: klucz, wymiana, akcesoria, niedobre.

Szukaj tekstu

poniedziałek, 6 marca 2017

[29] Zachwyt ~ Justyna W-R.



            Nikt nie macha tu pindolem, ale energia jest jednoznaczna. Także tym pruderyjnym polecam tym bardziej przeczytać, może się wyleczą z tej, przeszkadzającej w szczęśliwym życiu, przypadłości. :) To jest w ogóle coś co mnie w naszej kulturze fascynuje. Nawet w regulaminie GPK jeszcze jakiś czas temu była uwaga, że sceny erotyczne nie są wskazane. Mordować, rozczłonkowywać, kroić tępym narzędziem można, proszę cię bardzo! Ale żeby nigdzie tam nie mignął fiutek, bo to zgroza! A większość z nas widziała genitalia, dotykała ich, z własnymi ma, mniej lub bardziej serdeczny, kontakt na co dzień, za to mordowania na żywo – ja nie widziałam i pewnie większość z Was też nie. I mam nadzieję, że nigdy nie zobaczymy. Uznanie krwi, flaków i innych przysmaków za naturalne, a codzienne, zwyczajne rzeczy za powodujące traumę u szesnastolatków uważam za naiwność. Róbmy miłość, a nie wojnę! :D 

Zachwyt

            Obudził się w sukience i nie był specjalnie zaskoczony. Przypomniał sobie, jak wczorajszego wieczoru jej głowa zniknęła wśród turkusowych falban. Spała teraz obok z lekko rozchylonymi ustami. Pochrapywała przez nos. Odwrócił się na bok i położył dłoń na szarobrązowych, błyszczących włosach. Pogładził policzek. Jego ręka wydała mu się ciemna i twarda na tle śmietankoworóżowej cery kobiety
            Jej usta zdradzały poczucie humoru. I rzeczywiście, wczoraj śmiali się jak szaleni. Trochę ze zdenerwowania, a trochę dlatego, że oboje gustowali w absurdzie. Choćby to była tylko jedna noc w jego życiu, zapamięta ją na pewno. Wciągnął głęboko powietrze. Zapach taniego hotelu zmieszał się z zapachem ich ciał. W powietrzu unosiło się jeszcze echo szczęścia. Ona była jednym wielkim zachwytem. Nawet wtedy, gdy na fali głupawki przebrał się w jej kieckę, a ona uwiodła go okryta jego koszulą, widział w jej oczach zachwyt. Nie interesowny, nie na coś wymierzony, nie podszyty korzyścią. Zachwyt, jaki widzi się w oczach ludzi patrzących na kwiaty.
            Nie byli przyjaciółmi. Nic o niej nie wiedział. Co lubiła, co robiła wieczorami, czy miała jakieś hobby? Ale od zawsze coś ciągnęło go do niej i jednocześnie odpychało. Widywali się w gronie znajomych, na urodzinach lub weselach. Jej mąż kolegował się z jego żoną. Wymieniali zdawkowe uwagi, jednak w jej oczach zawsze widział figlarny błysk. Czasem flirtowali niewinnie, kiedy z jakiegoś powodu na siebie wpadli.
            Wczorajszego wieczora wybuchła bomba, której spodziewał się już od dawna. Z domu już od jakiegoś czasu wiało chłodem. Odkąd syn pojechał na studia, dom stał się dziwnym miejscem. Tego dnia żona w prostych słowach powiedziała, że odchodzi. Poczuł strach, ulgę i złość. Wyszedł z domu. Jeździł po mieście bez celu. W głośnikach grała płyta, której nienawidziła jego żona. Nareszcie mógł jej posłuchać. Zatrzymał się na stacji i kupił papierosy. Rzucił dziesięć lat temu, a teraz palił jednego za drugim w samochodzie, jak za kawalerskich czasów. Do momentu w którym żar spadł mu na udo. Chwila nieuwagi i przypierniczył w niebieskiego opla.
  Szlag! – krzyknął, po czym wysiadł z samochodu. Wtedy drzwi drugiego auta otworzyły się i zobaczył ją. Miała włosy związane w ciasny kok i uśmiech na twarzy.
– Cześć, co słychać? – zapytała, zupełnie tak, jakby spotkali się przypadkiem na ulicy.
– A nic, w porządku – odpowiedział zdziwiony. Chciał krzyknąć, że żona go zostawiła po latach wspólnego życia. Że chciałby pogadać. Że od lat nie uprawiał seksu. Że brzydzi się swojego ciała. Że nie wie, czy w ogóle jest jeszcze mężczyzną. Oczywiście nic z tego nie przeszło mu przez gardło.
– Nic ci nie jest? – zapytał zamiast tego.
– To tylko draśnięcie. Przepraszam, być może jechałam za szybko.
– To nie twoja wina, popiół mi spadł i nie zdążyłem zahamować. Zapłacę za szkody.
– Daj spokój, przetrę ten zderzak i nie będzie śladu.
Z powątpiewaniem patrzył na pękniętą plastikową część. Szukał w głowie sposobu na zatrzymanie jej. Stali tak chwilkę w milczeniu. Samochody zwalniały i omijały miejsce wypadku. Ona patrzyła mu w oczy z uśmiechem.
– To co robimy?
– Masz trochę czasu? – zapytał. – Może chcesz posłuchać muzyki?
– Chętnie. Tylko odstawię samochód na parking. Spotkajmy się tam – wskazała miejsce pod blokiem nieopodal.
            Jeździli i słuchali muzyki. Nie odzywali się do siebie. Kiedy jej ręka musnęła jego dłoń podczas zapinania pasów, poczuł podniecenie. Kobieta była piękna. Szare, uśmiechnięte oczy promieniowały normalnością i spokojem. Była okrąglutka i bardzo zgrabna. Ciepła i rozluźniona. Zatrzymał się na stacji na miastem, spojrzał na nią i uśmiechnął się.
– Śliczna jesteś – powiedział.
Uśmiechnęła się i kiwnęła głową.
– Chcesz uprawiać seks? – zapytała bezpośrednio, choć jej głos zadrżał.
Zdziwił się. Nie spodziewał się po niej takiego pytania.
– Czemu akurat seks? – zapytał w odpowiedzi. – Czemu nie kręgle, film, galeria sztuki albo kawa?
– Odkąd cię poznałam, dziesięć lat temu, pod starym kinem, i uścisnęłam twoją dłoń, chciałam to z tobą zrobić. Ciągnie mnie do ciebie, ale nie chciałam niszczyć swojego ani twojego związku. Ale teraz jestem starsza i robię to, czego chcę, i nie odrzucam prezentów od losu. Jedynym warunkiem jest to, że nikogo nie będziemy krzywdzić i wszystko zostanie między nami.
– Chcę nikogo nie krzywdzić – powiedział, czując, że zaraz rzuci się na nią w samochodzie. Jednak nie był już głupim szczeniakiem. Wiedział, że każda chwila, w której czuje się cokolwiek fajnego jest cenna. Delektował się swoim pożądaniem i uśmiechał się szeroko zerkając na dziewczynę siedzącą obok. Ona odpowiadała mu uśmiechem.
            Wszystko potoczyło się szybko, lecz wystarczająco powoli. Tani motel przy stacji. Woda mineralna z bąbelkami. Głupia komedia na której zwijali się ze śmiechu. Łza na policzku. Być może to była tylko jedna noc, ale zrozumiał, że w życiu może być czasem cudnie. Wziął ją jak uśmiech losu. Podziwiał jak zachód słońca. Nie zawsze trzeba pytać, skąd pochodzi kwiatek, który stoi w salonie na stole. Tej nocy nie byli niczyją żoną, ani niczyim mężem. Byli zachwytem. A zachwyt był nimi.

7 komentarzy:

  1. Na razie przeczytałam tylko słowa od autora i postanowiłam odpowiedzieć na to. Co do regulaminu o tym, że sceny erotyczne niewskazane.
    Nie, nie, nie. To było trochę źle zrozumiane, co pokazuje, że regulamin nie był jasno napisany. Sceny były niewskazane to prawda, ale nie całkowicie zabronione, bo już dawno musiałabym zablokować teksty Wilczej jędzy :D
    Poza tym niektóre podpunkty miały po prostu zapobiec pewnym niepokojącym tendencjom młodzieży w Internetach, ale jak na razie nie było zbytnio problemów, więc po naszej rozmowie na mini zlocie uznałam, że faktycznie nie ma takiej potrzeby, żeby niektóre punkty tam wisiały.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej, przepraszam, jeżeli poczułaś się zaatakowana, nic takiego nie miałam na myśli. Regulamin GPK posłużył mi za przykład z naszego podwórka. Tak samo jest na filmach - dzieciom zasłania się oczy na scenie miłosnej, a pozwala oglądać krwawe jatki. Niektórzy rodzice się nie przytulają i nie okazują sobie czułości za to często żrą się i docinają sobie bez żadnej krępacji. Myślę, że ten temat wymaga odczarowania :) A co do niepokojących tendencji to pamiętam naszą rozmowę. Oczywiście nikt nie chce mieć kłopotów, bo komuś się zachciało yaoi z Harrym Potterem. I to absolutnie rozumiem.

      Usuń
  2. Cudnie. Powiało nadzieją i erotyką, choć wcale nie było jej dużo, a po przeczytaniu Twojego wstępu spodziewałam się jej wiecej:)) "Wziął ją jak uśmiech losu. Podziwiał jak zachód słońca. Nie zawsze trzeba pytać, skąd pochodzi kwiatek, który stoi w salonie na stole. Tej nocy nie byli niczyją żoną, ani niczyim mężem. Byli zachwytem. A zachwyt był nimi." - toz to mistrzostwo świata! Cieszę się, kiedy ktoś ma takie zdanie jak ja, co do trudności w przedstawianiu całej, pieknej sfery erotyki, a takiej łatwości do "wypruwania flaków":)) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! Też podoba mi się ten fragment, ale wydaje mi się, że dzięki całej reszcie, która buduje nastrój, to zdanie wali po oczach.

      Usuń
  3. Ja też jestem raczej z tych, co w opowiadaniu będą wypruwać flaki niż opisywać sceny łóżkowe XD przyznaję się. U ciebie jednak wyszło to bardzo subtelnie, dobrze dobrane słowa. Przeciwko takim scenom nic nie mam, chociaż bohaterowie przespali się ze sobą w sumie się nie znając. Mimo wszystko bardziej przypomina to klacyczne wiersze erotyki, gdzie to emocje grają największą rolę. Może i nie jest to moja tematyka, ale i tak mogę stwierdzić, że tekst jest dobry ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spróbuj! Przespali się nie znając i będąc w zwiazkach formalnych z innymi ludźmi. Mając rodziny. Byłam ciekawa, czy to nie wywoła jakiegoś oburzenia, ale jestem pozytywnie zaskoczona.

      Usuń
  4. Powoli porzucam tę niewinność, nie boję się czytać i pisać podobnych rzeczy. Muszę przyznać, że spodobał mi się Twój tekst. Podszyty erotyką, ale nią przesadnie nie kipiący. Chylę czoła.

    OdpowiedzUsuń