Tyle tygodni mnie
już tu mnie było... i jeszcze
przez jakiś czas nie będę pisać tekstów regularnie, ale przynajmniej coś krótkiego czas stworzyć :)
Aktina
(Nie)pamiętna
impreza
Dźwięk dzwonka ledwo przebił się przez głośną muzykę. Aż
dziwne, że jeszcze nikt nie zadzwonił na policję. Z drugiej strony, patrząc na
wygląd klatki schodowej, ilość butelek zostawionych na półpiętrze oraz graffiti
na ścianach, imprezy podobnej skali zdarzały się tu chyba dość często.
Po dłuższej chwili drzwi otworzyły się. Przybysz uśmiechnął
się szeroko i podniósł przyniesione przez siebie pełne reklamówki z piwem.
– Nie piłeś nic jeszcze, Karol? – zapytał gospodarz, przejmując
zakupy.
– Żartujesz? A kiedy zostajesz zaproszony na obiad, to
jesz coś w domu? – odpowiedział pytaniem, przekrzykując hałas.
W dwupokojowym mieszkaniu znajdowało się co najmniej
dwadzieścia osób. Część z nich już zdążyła zaprzyjaźnić się z kieliszkiem... Potwierdziła
to blondynka, która wyjrzała z kuchni, chcąc sprawdzić, kto przyszedł. Kiedy
zobaczyła swojego ex, odważniejsza dzięki
wypitym procentom, złapała za rękę najbliższego stojącego przy niej chłopaka i pociągnęła
do przedpokoju.
– O, Karol. Nie zauważyłam cię. – Uwiesiła się na towarzyszu.
Ten nie wiedział, czy skupić swój rozbiegany wzrok na pełnych ustach
dziewczyny, jej głębokim dekolcie czy gołym brzuchu z interesującym tatuażem.
Niestety nie umiałby powiedzieć, co przedstawiał, ponieważ jego krawędzie
dziwnie się rozmywały.
– No popatrz, a ja twoje tlenione kudły widziałem już po
przekroczeniu progu.
Gospodarz imprezy chyłkiem skierował się do kuchni, pod
pretekstem zaniesienia alkoholu. Wiedział, że Kaśka będzie na imprezie, a mimo
to nie ostrzegł przyjaciela.
– Akurat mi nie powinieneś się dziwić. Mogłam być akurat zajęta
kimś innym. – Ciaśniej objęła chłopaka, przytulając się do niego. Nadal jednak
nie spojrzała mu w twarz. Całą uwagę skupiała na byłym.
– Ja wiem, że po rozstaniu ze mną możesz być zdesperowana,
ale zwykle nie zwracałaś uwagi na dzieciaki chodzące jeszcze do liceum.
Dziewczyna natychmiast zadarła głowę. Jej przypadkowym
wybrankiem został najwyżej osiemnastolatek. Błyskawicznie go puściła i odskoczyła
do tyłu.
– Zostaw mnie ty... ty małolacie! – Odepchnęła go jeszcze
od siebie i zniknęła w łazience. Zdezorientowany młodzieniec powiódł jeszcze za
nią wzrokiem. Westchnął tylko i, ciągle bez słowa, poszedł do jednego z pokoi.
– Widziałeś to wszystko? – zapytał powracającego do niego
przyjaciela Karol, nadal stojąc pod drzwiami.
– No właśnie widziałem. Co ona odwaliła... – Złapał się
za głowę. – Mimo wszystko twoja akcja była bezbłędna! – Przybił piątkę z rozmówcą.
– Musimy to uczcić. Nie zmarnuję takiej okazji albo nie nazywam się Adam! Już, już,
ściągaj tę kurtkę. Musisz zobaczyć jakie laski z uniwerka zorganizowałem.
***
– No to jeszcze po jednym! – Gospodarz rozlał następną kolejkę,
przy czym słowo rozlał pasowało tu
idealnie. Gdyby ktoś zebrał wódkę pokrywającą dużymi kałużami stół, pewnie
możnaby było napełnić kolejny kieliszek.
– Z ciekawości, orientuje się ktoś, ile już wypiliśmy? – padło
pytanie, nie wiadomo czyje.
– Policzmy. Jest nas tu siedmiu – Zaczął lekko bełkotliwym
głosem Adam, który studiował matematykę. – Trzech padło dwie kolejki temu. Tam
stoi siedem pustych butelek półlitrowych, ósmej została połowa. Kieliszki
pewnie pięćdziesiątki. Tu pomnożyć, podzielić, odjąć... – Zamilkł na chwilę,
wodząc palcem w powietrzu, jakby liczył w pamięci. – Dużo. – Zaśmiał się
głośno, a reszta za nim, przerywając tylko po to, żeby wypić nalany alkohol.
– Co powiecie na pokera? – zaproponował Karol, rozsiadając
się w fotelu.
– Chłopie, za co ty chcesz grać w tego pokera? Tylko nie mów,
że na zapałki.
– Rozbierany poker. Nie słyszałeś? – Skinął głową na tańczące
niedaleko nich dziewczyny. – Pytanie tylko, czy masz karty.
– Kasia ma – odpowiedział nieznajomy mu chłopak.
– O nie! Nie chcę od Kaśki nawet kart do gry pożyczać! –
oburzył się.
– Nie Kaśka tylko Kasia – zauważył Adam. Wstał z miejsca
i złapał brunetkę barwiąca się obok z koleżankami. Chwilę z nią rozmawiał,
przekonywał również pozostałe dziewczyny. Kiedy wszystkie skierowały się do stołu,
a wspomniana Kasia już tasowała talię, wiadomo było, że zabawa dojdzie do
skutku.
***
– Kolor! – krzyknęła brunetka i rzuciła karty na blat. Każdy
z szeroko otwartymi oczami spoglądał na pięć kart kier.
– Muszę zapamiętać, żeby nigdy więcej z tobą nie grać. –
Karol, zrezygnowany, wypił kolejny kieliszek na odwagę. Został w samych
majtkach, które również zaraz będzie musiał zdjąć. Oprócz niego wszyscy byli już
goli. Wszyscy oprócz Kasi, która nadal miała na sobie obie części bielizny.
– Stary, niestety muszę cię zasmucić. Właśnie pykła dwunasta flaszka. Jutro nikt nie będzie
nic pamiętać! – Adam poklepał przyjaciela po ramieniu, płacząc ze śmiechu.
Poker z czasem przyciągnął sporą widownię. Kto jeszcze
nie spał, ten stał przy stole i śledził rozgrywkę. W tamtym momencie tłum zaczął
skandować imię przegranego. Po chwili bokserki wylądowały na środku pokoju, co wywołało
kolejne krzyki i piski.
– Co powiecie na szansę zemsty? – Brunetka powiodła wzrokiem
po wszystkich zebranych. Jako jedyna myślała jeszcze dość trzeźwo, ale nie chciała
rezygnować z zabawy. – Prawda czy wyzwanie. Na pewno znacie zasady. – Złapała pustą
butelkę i położyła na środku stołu. – Ten, kogo wskaże butelka, wybiera swój
cel.
– Ja wchodzę! – odparł Karol bez chwili namysłu.
Zakręcił Panem Tadeuszem. Po kilku sekundach wybraniec
losu był już znany. Kasia znowu miała szczęście, bo to ona zaczynała.
– Prawda czy wyzwanie? – zadała regulaminowe pytanie,
patrząc w kierunku ostatniego przegranego.
– Wyzwanie. Tylko tchórze biorą prawdę.
Dziewczyna wstała. Złapała koronkową sukienkę swojej koleżanki,
która już jakiś czas wcześniej zniknęła w drugim pokoju, i podsunęła ją
towarzyszowi w grze.
– Masz ją założyć i nie zdejmować aż do końca imprezy.
***
Ostre światło przedarło się przez zasłony i skupiło na
jego twarzy. Natychmiast zasłonił oczy ręką, chociaż jeszcze przez dobrą chwilę
ich nie otwierał. Poświęcił ten czas na zebranie strzępków wspomnień. Niestety
nie było ich dużo. Na całe szczęście doskonale pamiętał "idealny" plan
Kaśki. Gdyby to zapomniał, nie darowałby sobie.
Głośne westchnięcie gdzieś obok skłoniło go do wstania z
materaca, na którym spał. Oczywiście na dzień dobry powitał go ból głowy, ale jakoś
zszedł na drugi plan, kiedy zobaczył, jak wygląda reszta towarzystwa. Adam
chrapał jeszcze w pełnym makijażu, dwie dziewczyny, leżące obok siebie, posiadały
ślady szminki na twarzy, jakby całowały się nawzajem, a na balkonie widać było wiszące
staniki.
Nagle coś go tknęło. Spojrzał w dół. Dla pewności szybkim
krokiem skierował się w stronę lustra. Wszystko stało się jasne. Koronkowy, wygnieciony
już materiał opinał się ciasno na jego ciele, mimo że zamek pozostał rozpięty. Obudził się w sukience i nie był tym jakoś
specjalnie zaskoczony.
Wiem już, czemu nie masz czasu pisać - tak dobrze piszesz o imprezach, że mam swoją teorię jak spędzasz większość popołudni (i poranków). Bardzo wciągający tekst! Tematyka dla mnie średnio interesująca, a weszłam w tekst jak w masło. Bardzo realistycznie mi to wszystko brzmi, dało się odczuć klimat imprezy. Drobne literówki gdzie nie gdzie, ale nie w dużej ilości. Wielki plus za polskie imiona - dzięki temu jest to taka typowa polska domówka, na którą można się czasem zabłąkać. Rock'n'roll, baby! :D
OdpowiedzUsuńWiesz co jest w tym wszystkim najlepsze? Nigdy w życiu na takiej imprezie nie byłam xD serio! Wystarczyła wyobraźnia i kilka usłyszanych opowieści XD
UsuńLiterówki są z lenistwa... Przyznaję się. Nie przerzuciłam shota na komputer, żeby mi wszystko podkreśliło, tylko przeczytałam raz na telefonie i od razu wysłałam.
A polskie imiona w takich krótkich shotach dość często wykorzystuję. W długiej historii (rozdziałowej) jeszcze mi się nie zdarzyło, ale nie mam też ich zbyt wiele na koncie (całe DWIE XD A tak naprawdę to niecałe XD)
A tak w ogóle pierwotny plan był taki, żeby tych pojedynczych scen było więcej, a każda kolejna miała być bardziej chaotyczna i mniej konkretna (wszyscy na imprezie coraz mniej kojarzyli XD), ale ostatecznie jak zaczęłam pisać w niedzielę, to wyszło krócej... No ale tekst ma taki charakter jak chciałam, więc jest dobrze :) Tylko kilka rzeczy mogłam dodać, ale pomysły pojawiają się poniewczasie.
Znam Cię i wiem, że nie bywasz na podobnych imprezach, ale nie zdziwiłabym się, gdybyś na jakąś poszła i szybko się na niej odnalazła.
OdpowiedzUsuńŚwietne ujęcie tematu.
Podejrzewam, że każdego, kto mnie zna, może zdziwić ten tekst xD W rozbieranym pokerze raczej nie brałabym udziału. Raczej starałabym się być jedyną, która wszystko zapamięta i później uświadamiać innych, co robili xD
Usuń