Deszcz
strugami obmywał miejskie zakamarki, zakurzone ulice i szarawe budynki. Ruch
parasoli widziany z okien kamieniec, przypominał konkurs tańca. Leo szedł pod
jednym z nich. Deszcz przybierał na sile, wraz z silnym wiatrem, odbierał chęć
na spacery. Młody mężczyzna wracał jednak z pracy, a brak samochodu, oraz
strajk transportu publicznego nie dawał mu innego wyjścia, jak przemierzyć cała
drogę piechotą. W pewnym momencie silny wiatr wyrwał parasol z ręki Leo, który
nie silił się na jakąkolwiek reakcję. Uniósł jedynie wzrok ku górze w myślach
przeklinając pogodę. Patrząc tak z na wpół przymrożonymi oczami, spostrzegł
dziwny ruch chmur na niebie, a może były to jedynie cienie.
Osłaniając ręką
oczy, ujrzał jak niebo zaczyna przybierać granatowo-srebrzyste odcienie.
Posuwały się one jednostajnie, jakby ktoś zasłaniał niebo płachtą. Zanim się
zorientował, dziwna srebrzysta zasłona rozpostarła się na całym nieboskłonie.
Zdezorientowany rozejrzał się dookoła, jednak w nikim owe barwy nie wzbudziły
zainteresowania. Nagle wzrok Leo zatrzymał się na jednej z alejek uchodzącej
miedzy kamienicami, po drugiej stronie ulicy. Te same połyskujące kolory
przemykały w głąb uliczki. Podejrzany cień miał dość konkretny kształt. Wnet te
same fantomy zaczęły pojawiać się na budynkach, chodnikach miedzy przechodniami
czy nad głową samego chłopaka, lewitując w powietrzu. Przerażenie zaczęło dawać
się we znaki, dłonie drżały a usta zsiniały,
może z zimna, a może z szoku jaki teraz przezywał. Po raz kolejny
rozejrzał się po osobach na ulicy, nikt jednak nie zwrócił uwagi na to, co się
dzieje dookoła. Mieniąca się postać na przeciwko, zaczęła przybierać postawę
stojąca. Krótkie i umięśnione kończyny zdawały się utrzymywać to stworzenie w
pozycji pionowej, lecz nie do końca ludzkiej. Lekko zgarbione wpatrywało się w
niego, kiwając się co chwile na boki. Leo nie pojął jeszcze, że nogi prowadza
go na drugą stronę ulicy. Wpatrywał się w tą formę, idąc cały czas do przodu.
Nagle poczuł przeszywające spojrzenie czerwonych ślepi, żarzące się jak węgiel
oczy, nakazały mu się zatrzymać. Stał na środku drogi, mamrocząc coś pod nosem
i wpatrując się tępo w przestrzeń. Samochody hamowały ostro i próbowały go
ominąć. A on ponownie zaczął iść, obojętny na wszytko dookoła niego. Sekundy
dzieliły go od bezpiecznej strefy po drugiej stronie jezdni. Gdy wkraczał na
chodnik, oczy miał poszarzałe i bez wyrazu. Szedł dalej do przodu, nie zważając
na otoczenie. Gdy ciemność osłoniła go miedzy budynkami, stworzenie zaczęło
cofać się w głąb alejki. Leo kroczył jak zahipnotyzowany, nie mogąc panować nad
ciałem. W najdalszym odcinku, w rogu, stała postać. Istota cofnęła się
wystarczająco, aby chłopak staną na przeciwko, ubranego w granatowy płaszcz
mężczyzny. Przez pstryknięcie palców, niczym podczas sztuczki iluzjonisty, Leo
ocknął się całkiem spokojny. Teraz patrzył na twarz mężczyzny, zdając sobie
jednak sprawę z obecności istoty w pobliżu.
-
Co to? - całkiem obojętnie,
czekał na odpowiedz.- To jest Karamor, wybacz że musiałem wyręczyć się nim, aby
cię tu sprowadzić. Ja nazywam się Rygor.
Leo nie do końca wiedział co miał na myśli nowo
poznany mężczyzna, wiedział jednak, że coś nakazywało mu ruszyć do przodu i
stawić się na miejscu , gdzie go oczekiwano.
-
Karamor ma zdolność wpływania na
zachowanie, jak i myśli osoby pod jego wpływem.
-
Czego ode mnie chcecie?- Spokój
zaczął opuszczać Leo.- Sam fakt, że go widzisz jest bardzo wyjątkowy, niewielu
ludzi ma tę zdolność.
-
Nie nazwałbym tego zdolnością –
powątpiewał w ironiczny dla siebie sposób- bardziej klątwa, czy coś takiego.
-
Zmiana na niebie którą widziałeś,
wywołana była zmiana częstotliwości osłon w
tym wymiarze.
Stwierdzenie częstotliwości osłon jak i wymiarów
było mu całkiem obce.
-
To musi być jakiś żart, nie wiem
o czym mówisz, dlaczego miałbym uwierzyć w którekolwiek z twoich słów?- cofnął
się o parę kroków. - Ponieważ nie cofniesz tego co teraz widzisz i nie ukryjesz
tego faktu przez ludźmi, którzy chętnie wykorzystali by tę zdolność, nawet
twoim kosztem.
-
Nic z tego nie rozumiem, w całym
moim życiu nie przydarzyło mi się nic tak dziwnego.
-
To z powodu zmian częstotliwości,
jak już wspomniałem, umysł ludzki modyfikuje swe zdolności przy różnych
częstotliwościach. Któregoś dnia to wytłumaczę.- Odparł zniecierpliwiony Rygor.
-
A co planujemy wspólną
przyszłość?-zakpił Leo.- Coś w tym rodzaju, muszę przedstawić ci parę
osób.- Zanim chłopak zdążył powiedzieć
co o tym myśli, Rygor położył mu dłoń na ramieniu i wypowiedział z dziwnym
stworzenie w myślach, gdyż ustami nie ruszał- Krami draghar olevi. Wszyscy
troje w sekundę zniknęli z alejki w której stali od paru minut.
Gdy Leo poczuł podłogę pod stopami, nogi ugięły mi
się w kolanach. - Pierwsza teleportacja nigdy nie jest przyjemna, wybacz
powinienem cię ostrzec.-Zamglony wzrok, zaczął się przerzedzać i wtedy chłopak
ujrzał pięć osób stojących przez nim w starej bibliotece.
-
To właśnie ich, chciałem ci
przedstawić- mężczyzna wskazał palcem na grupkę- pierwszy po lewej to Decon,
także widzi stworzenia.- Leo zdezorientowany patrzył raz na Rygora , raz na
Decona- Tak jak powiedziałem, nie wielu ludzi ma zdolność widzenia miedzy
wymiarami, lecz Draconi potrafią to od urodzenia.
Sama teleportacja oraz istoty, które widział
wcześniej, trudne były do pojęcia. Istnienie innych ras, chwilowo nie mieściły
się w jego światopoglądzie. Uśmiechną się jedynie krzywo i zwrócił wzrok na
Rygora.
-
Kolejna jest Raumi, z rasy Elfów,
potrafi władać stwarzaniami, tak jak ja. Ja także jestem elfem z prastarego
rodu, u mnie cechy charakterystyczne nie są aż tak widoczne.- Leo spojrzał na
Raumi i od razu dostrzegł spiczaste uczy i ostre kości policzkowe.- Obok niej
stoi Klara z rasy ludzi.- chłopak uśmiechną się z uczuciem ulgi, że nie jest
jedynym człowiekiem, zwyczajną w jego rozumowaniu rasą- Ona także niedawno
otrzymała zdolność. Klara potrafi otwierać drzwi miedzy wymiarami.
Klara uśmiechnęła się przyjacielsko, lekko zadarła
nosem i spojrzała na prawo.
-A
to jest Hedore - powiedziała dziewczyna- z rasy Ligonów, oni od urodzenia rozwijają zdolność leczenia wszystkich
stworzeń, także ludzi. -Leo do tej pory nie myślał
o sobie jak o stworzeniu, ale i tak się uśmiechnął. -Zaraz koło Hedore stoi Liam, z także z rasy Ligonów, zajmuje
się tworzenia eliksirów wabiących i pułapek na
stworzenia cieni.
-
Stworzenia cieni to te, które
staramy się łapać- wytłumaczył Rygor- są też stworzenia światła. Karamor jest
jednym z nich. Stworzenia światła nikomu nie szkodzą, wręcz przeciwnie, są
bardzo pomocne. Stworzenia cieni sieją chaos i działają przeciwko zachowaniu
balansu miedzy wymiarami. Dzisiaj dostałeś szanse ujrzenia tych dobrych i
złych. Potrzebujemy twojej pomocy w wyszukiwaniu stworzeń cieni, mówimy na nie
potocznie cienie. Jeśli się zgodzisz dołączyć do nas, nauczymy cie wszystkiego
co wiemy o wymiarach, stworzeniach żyjących miedzy nimi i o rasach żyjących we
wszechświecie.
Nie oczekuje odpowiedzi o razu. Zostań w nami na
parę dni, znajdziemy dla ciebie wolny pokój. Gdy nas bliżej poznasz, łatwiej
będzie ci podjąć decyzję.
Leo kiwną głową, po czym rozejrzał się po pokoju.
Uśmiechnięte twarze towarzyszy Rygora uspakajały go, szczególnie twarz Klary.
Miał dużo do przyswojenia, nie potrafił tego zrozumieć, ale wystarczyło jeśli
otworzy umysł na nowe doświadczenia. Na nowe życie, w całkiem innym niż
dotychczas świecie.
Cześć.
OdpowiedzUsuńWitamy serdecznie w Grupie!
Zacznę od uwag: przecinki! Czasami jest ich nadmiar w zdaniu, przez co dziwnie się czyta z taką ilością przystanków, a czasami ich brakuje. Warto nad tym popracować. Do tego te akapity - wiem, jak uczy szkoła, ale warto zajrzeć do książek i sprawdzić, że wszelkie wcięcia akapitów następują nie tylko na początku tekstu i przy dialogach, ale oddzielają od siebie kolejne opisy. Również same dialogi zasługują na chwilę uwagi - jeśli bohater mówi, krzyczy, używa krtani, to jego dialog powinien wyglądać z. B.: "- Dlaczego mi to zrobiłaś? - zapytał, patrząc na nią z bólem." (po półpauzie orzeczenie zapisujemy z małej litery). Jeśli dialog między wypowiedzią zawiera opis, to zdana mówione kończymy kropką, a owy opis piszemy z wielkiej litery, z. B.: "- Nie powinieneś tego widzieć. - Wydarła mu zeszyt z ręki i schowała za swoimi plecami. - Nie wszystko, co w nim jest, przeznaczono dla twoich oczu.". No i część wypowiedzi zlała ci się w jedno, kiedy widać, że poszczególne wypowiedzi należą do różnych osób. Do tego twoje myślniki nie są poprzedzane spacjami; pamiętaj, że zapis dywizów, pauz i półpauz tzawsze ma przed sobą i po sobie spację ("Nie teraz - powiedział - Nigdy nie przerywaj mi, gdy nad tym pracuję."). Jedynym wyjątkiem jest, kiedy łączysz dwa słowa w jedno, np. niebiesko-zielone, lub przy podawaniu podwójnego nazwiska. Warto przy kolejnym tekście zrobić korektę części technicznej, bo na razie to, co wypisałam jako uwagi, wybiło mnie z rytmu i czytałam tekst na trzy razy.
To opowiadanie zapowiada coś innego, świat, który nie da się od razu pojąć rozumem, jakąś zagadkę, magię. Mam ambiwalentny stosunek do elfów, ale lubię fantastykę, podróże przez portale i w czasie nie są mi obce, więc czuję się zachęcona, by poznać ten świat.
Odnoszę wrażenie, że wszystko dzieje się ciut za szybko, nie ma tego napięcia, które powinno towarzyszyć pierwszemu spotkaniu z kimś, kto się najwyraźniej czymś różni. Jest tu potencjał, bo widać, że masz pomysł. Teraz należy ćwiczyć i doskonalić się w pisaniu.
Pozdrawiam.
Dziękuję za rady. Przyznam, że dialogi sprawiają mi trudność, w sumie pisanie proza po polsku też. Będę bardziej uważna, jak piszę i gdzie stawiam przecinki. Tak się starałam napisać poprawnie, że wyszło wręcz odwrotnie. Ale ja tak juz mam😃 dziekuje i pozdawiam wszystkich. Z góry dziękuję za wyrozumiałość. 🌟
OdpowiedzUsuńHej ho! Przecinkow jest zdecydowanie za duzo, niepotrzebnie tna tekst na kawalki. Sama kiedys mialam z nimi ogromny problem. Ale to tylko przecinki :) Co do tekstu - na początku miałam wrażenie ze tekst będzie taki bardziej liryczny, bez fabuły, bez dialogów, bardziej skupiony na opisie. I muszę przyznać że ten opis na początku mnie wziął totalnie! Po prostu juz miałam w głowie jakas animacje na ten temat. Pozniej pojawiaja sie inne postaci, wymiary, częstotliwości, trochę tego dużo i skumulowane w krótkiej części tekstu. Osobiscie nie jestem fanka fantasy, ale tez nie mam pewnosci czy to bardziej fantasy czy sci-fi. Czekam wiec na ciąg dalszy! Pozdrawiam, Estrela
OdpowiedzUsuńHej! Od razu rzuciły mi się w oczy przecinki (z którymi sama mam często problem...), jest ich w niektórych miejscach za dużo. Dodatkowo na początku wydawało mi się, że były jakieś powtórzenia (chyba słowa "niebo" i "ulica"). Ogólnie bardzo interesujący i wciągający tekst, zwłaszcza dla fanów gatunku, do których się zaliczam :D Może tylko troszeczkę za szybko to wszystko przedstawiłaś, taka nagła kumulacja i odrobinkę za delikatna reakcja głównego bohatera w mojej opinii. Za to kompletnie kupił mnie początek, naprawdę wow! ^^ Z chęcią poznam stworzony przez Ciebie świat w całości! Pozdrawiam, Ognista.
OdpowiedzUsuń