Ikari jest tym bohaterem cykli, którego lubię najbardziej, bo tak łatwo daje mi o sobie pisać.
Poprzednio w rozdziałach: 27, 29, 35, 37, 41, 61, 66, 68, 75, 95.
Nie chciałem się budzić. Nie chodziło o to, że się nie wyspałem - po tym, jak wróciłem późno w nocy z wycieczki, od razu rzuciłem się do wyra i zasnąłem - ale o to, że bardzo nie chciałem mieć znowu do czynienia z rzeczywistością, bo ta była dla mnie zbyt brutalna. Może i byłem - za wynikiem postępu i kradzieży - jednym z najsilniejszych czarowników obecnych czasów, ale też zachowałem w sobie coś z człowieka, co pokazały ostatnie wydarzenia i przez co teraz okropnie bolało mnie serce.