Tablica ogłoszeń


Grupa Kreatywnego Pisania to długoterminowy projekt cotygodniowych wyzwań pisarskich z wykorzystaniem writing prompts. Więcej znajdziesz w zakładce "O projekcie".



Temat

Temat na tydzień 129:

To było bardzo kłopotliwe. Nigdy nie miał ofiary, która odniosłaby porażkę w umieraniu.

klucze: klucz, wymiana, akcesoria, niedobre.

Szukaj tekstu

poniedziałek, 14 stycznia 2019

[126] Na jeden dzień... ~ Justyna


            - Pozwolę się urabiać twoim rękom, wszechświecie. Rób co chcesz.
            Lustro nie odpowiedziało. Może to i lepiej? Odpowiadające lustro byłoby właściwie najmniejszą ze spraw, które spoczywały na ramionach kobiety.
- Zus, Urząd Skarbowy, siedziba firmy, strona na FB, apka na androida i i-os. Załatwiłam!
            Lustro wciąż milczało. Antonina uśmiechnęła się. Czuła się jak w podstawówce, gdy zaczynała zeszyt w nowym roku i wszystko miało być idealnie. Dzisiaj pierwszy dzień nowej pracy. Nareszcie na swoim!

            Z lodówki wyciągnęła sałatkę, zerknęła w duże lustro w przedpokoju. Wyglądała dobrze. Skórzana torebka, kupiona na firmę, przyjemnie ciążyła na ramieniu. Wysokie obcasy dodawały otuchy.
- Dajesz, maleńka! - powiedziała do odbicia, mrugając.

            Podjechała pod budynek. Nad drzwiami wisiał zachęcający szyld „Spełniarnia” z logo ze złotą rybką. Pomysł był jej, ale w opracowaniu go pomogła specjalistyczna firma. Otworzyła drzwi, uśmiechnęła się do godzin otwarcia. Miała jeszcze półtorej godziny do rozpoczęcia pracy, ale nie mogła wysiedzieć w domu. Sterylne wnętrze, pełne białych powierzchni, sprawiało profesjonalne wrażenie. Umieszczone na ścianie złote logo dodawało całości elegancji i odróżniało od salonów telefonii komórkowej.
            Nastawiła firmowy ekspres. Sączyła pomału kawę w kubku z logo. Pierwszego klienta miała umówionego na dziewiątą. Kolejnych co dwie godziny. Powinna obsłużyć dzisiaj około cztery osoby.
            - Dzień dobry! - z czytania pierdół w internecie wyrwał ją głęboki głos. Spojrzała na zegarek. Jak ten czas leci! Zerwała się z krzesła i podała mężczyźnie rękę. Miał przyjemny, zdecydowany uścisk. Przyjrzała się mu uważnie. Drogi płaszcz podkreślał wysportowaną sylwetkę.
- Dzień dobry, nazywam się Antonina Rozderska. Proszę podać mi płaszcz. Woli pan kawę czy herbatę?
- Dziękuję. Szklankę wody.
Kobieta podała napój wraz z talerzykiem z ciastem. Upiekła je wczoraj.
- Proszę usiąść. Widzę, że jest pan zakłopotany, ale nie ma się czym przejmować! Zapewniam dyskrecję i pełen profesjonalizm. Pozwoli pan, że otworzę odesłany przez pana formularz zgłoszeniowy. Proszę zweryfikować dane, pokażą się na ekranie przed panem.
- Imię, nazwisko, waga, przebyte choroby... - mruczał. - Tak, wszystko się zgadza.
- I nic nie zmieniło się od czasu, gdy wypełniał pan kwestionariusz?
- Nic.
- Teraz zaczyna się sam proces zmieniania.
- Tak szybko?
- Nie ma na co czekać. Proszę jeszcze podpisać te formularze. Ten o zgodzie na przetwarzanie danych, ten o ewentualnych działaniach nieprzewidzianych. Ten sam, z którym zapoznał się pan na stronie internetowej. Widzę załączone do formularza zdjęcia osoby, którą chce pan się stać. Teraz na ekranie wyświetlą się dane szczegółowe, które opracowałam. Proszę przeczytać je na głos, a ja włączę kamerę. To niezbędne do procesu zmiany.
- Waga: 120 kg. Płeć: mężczyzna. Lat: 50. Status społeczny: bezdomny.
Mężczyzna czytał dane. Antonina zamknęła oczy. Chyba nie popełniła żadnego błędu przygotowując filtr? Jeszcze zanim otworzyła firmę takie zlecenie by ją zaskoczyło. Jednak lata badań przygotowały ją na to, że ludzie chcą przedziwnych rzeczy.
- Zatwierdza pan?
- Zatwierdzam.
- Przejdziemy teraz do pomieszczenia spełniającego. Proszę zdjąć buty i garnitur, wygniotą się niepotrzebnie. Tutaj jest szafka na pana rzeczy. Zaliczkę pan zapłacił, pozostałą część pobiorę gdy pan wróci. Tak jak w umowie - wraca pan za dwadzieścia cztery godziny, w filtrze ma pan zamontowany lokalizator, kamerę, i czujnik czasu. Jeżeli będzie pan chciał, może pan kupić nagranie z kamery. Proszę nie wykorzystywać spełniacza do celów czysto kryminalnych, nie będę mogła wtedy ukryć pana tożsamości, a także będę musiała przedstawić policji nagranie z kamery. Próby wymontowania kamery, lokalizatora lub czujnika oraz próby uszkodzenia nowego ciała kończą się natychmiastowym zdjęciem filtru i pobraniem z pana konta kary pieniężnej zgodnie z zapisami z umowy.
 - Rozumiem. Ale jeżeli nie sprawię wielkiego problemu władzy to może pani przymknąć oko na drobne szaleństwa?
- Jak najbardziej. Ale w przypadku, gdy zostanie wszczęte śledztwo muszę ujawnić organom ścigania pana tożsamość. Także proszę zachować umiar w szaleństwach.
- Teraz założe panu filtr.
W jasnym pomieszczeniu stała świecąca czystością szafa. Przyciskiem otworzyła suwane drzwi. Na wieszaku wisiało ciało otyłego bezdomnego. Pomieszczenie wypełnił specyficzny odór nieumytego ciała i przetrawionego alkoholu. Kobieta zdjęła kombinezor z wieszaka.
- Tu proszę włożyć nogę, tu rękę. Teraz założę panu kaptur. Proszę powiedzieć czy widzi pan, oddycha, słyszy?
- Tak – z brudnej twarzy wydobył się przepity głos. Bezdomny spojrzał na swoje dłonie i zamrugał zaskoczony. - To już?
- Już. Tutaj ma pan wszystkie czujniki. Tutaj zegarek z czasem. Zasklepiam filtr. Synchronizuję funkcje życiowe. Zeruję go właśnie z poziomu aplikacji. Powinien odliczać 24h, zgadza się?
- Zgadza. Jeszcze poproszę o moją aktówkę, mam tam parę rzeczy i pieniądze.
- Jasne, proszę. Wypuszczę pana tymi drzwiami.
Antonina podała mężczyźnie aktówkę. Bezdomny chwycił ją, otworzył i wycelował broń w pierś kobiety.  Wystrzelił bez zastanowienia. Kobieta padła na ziemię. Mężczyzna wybiegł przez otwarte drzwi.

            Odległość strzału była niewielka, dlatego potrzebowała sporo czasu by dojść do siebie. Kamizelka kuloodporna była jednak dobrym pomysłem... Jednak pierwsze co zrobiła to zablokowała filtr mężczyzny. Na kamerze widziała, że wbiegał do przedszkola gdy filtr deaktywował się i spadł na ziemię.


3 komentarze:

  1. Na początku myślałam, że to lustro naprawdę jej odpowie, ale moje nadzieje spełzły na niczym XDDD!
    Ej, dobre to to. Taka nowoczesna technologia, że sama bym ją zastosowała ohoho. Miałam taki moment: WTF, jak nagle gościu do niej strzelił i już myślałam, że będzie truposzem (no, szkoda trochę, bo ledwo firmę otworzyła, sniff sniff), a tu nagle kamizelka kuloodporna! Dzielna babka >D. Przyjemny tekst, chociaż widać, że bardzo się spieszyłaś, szczególnie przy tej końcówce. No i formatowanie coś się popierniczyło :o. Ale tak na ogół to było przyjemnie i krótko!

    ~SadisticWriter (jak zawsze z innego konta, yoł!)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej :)
    Antonina wydała mi się osobą, która nie tylko ogarnęła wszystko, by firmę otworzyć, ale też taką, która będzie na wszystko przygotowana, dlatego mnie kamizelka nie zaskoczyła.
    Świetne ujęcie tematu. Mnie również wyciągnęłaś tą technologią, jaką jest tu zastosowana. Ach, chciałabym wiedzieć, jacy jeszcze klienci mogli przyjść do tego biura.
    Dziękuję za wciągającą lekturę.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wybacz spóźnienie. Odwiedziny w szpitalach wysysają szalenie duzo energii, ale w koncu sie doczołhałam na internety. I nie żałuje, czytanie tego tekstu to była niezła, kryminalna! zabawa. W ogóle nie spodziewałam sie takiego zakonczenia, wiec mega, mega Ci sie udalo mnie zaskoczyc, ze mialam takie "łoooo, co sie wyprawia1' jak na dobrym westernie xd Sam pomysl zrealizowany cudownie. Spełniarnia? Logo ze złotą rybką? Proszę umów mnie na 11. Kobieto, otwieraj biznes. Z takimi wizjami w głowie zwojujesz rynek.
    Oprócz jakiegos tam gdzieś tam ważnego jak zeszłoroczny snieg przecinka nie ma sie do czego doczepic. Tekst mądry, gdzie trzeba oszczędny, bardzo w Twoim, uwielbianym przez rzeszy, stylu, który jest tak dobry jak i charakterystyczny i mnie osobiscie wrecz odpreza. Od razu wiem, ze to Ty i wiem, że będzie dobrze. I było dobrze. Mogłabym Cię czytac godzinami.Nigdy się nie zmęczyłam na Twoim tekscie, zawsze wychodze z nich z energią i półuśmiechem CO NAJMNIEJ. Takze nie szczędź mi tego!

    OdpowiedzUsuń