Tablica ogłoszeń


Grupa Kreatywnego Pisania to długoterminowy projekt cotygodniowych wyzwań pisarskich z wykorzystaniem writing prompts. Więcej znajdziesz w zakładce "O projekcie".



Temat

Temat na tydzień 129:

To było bardzo kłopotliwe. Nigdy nie miał ofiary, która odniosłaby porażkę w umieraniu.

klucze: klucz, wymiana, akcesoria, niedobre.

Szukaj tekstu

poniedziałek, 17 kwietnia 2017

[35] Stróż wśród brzóz ~ Miachar



            Jakże mnie tutaj podpasował Ikari i jego pani Stróż! Nic dziwnego, że wzięłam się za tę parę. A co, niech mi się Cyrk Gniewu rozrasta.
            Wesołych świąt i smacznego jajka (lub białej kiełbasy)!

            Kolejne miasteczko, kolejny las, pod którym można zostawić tabor. Kolejne miejsce, gdzie aż chciałoby się pozostawić za sobą trupa z odciętymi kończynami lub rozoranym od krtani do kości łonowej tułowiem.
            To się jednak nie mogło udać. Nie tym razem. Nie w pobliżu miasteczka, gdzie przez cały czas było się na celowniku jednego z opłacanych strzelców. Nie pod cieniem średniowiecznego zamku, który przy sprzyjających warunkach mógł przestraszyć największego psychopatę. Nie w dzień, kiedy przybyłem na spotkanie rady Seniorów w Brinietcie. Próbowałem od tego uciec, nie przyjeżdżać tutaj, zabrać się z cyrkowcami w inne miejsce – w końcu wybrzeże jest dość długie – ale Stróż, która migała mi między drzewami, nie pozwoliła na to. Pilnowała, bym dotarł tam, gdzie miałem być. Nienawidziłem siebie za to, że dałem się zmanipulować tej dziewczynce. Przyrzekłem sobie, że jeśli dostanę taką szansę, poproszę radę o zmianę Stróża na takiego płci męskiej – facet faceta zrozumie lepiej niż kobieta mężczyznę. Miałem nadzieję, że moja argumentacja dotrze do męskiej części rady i się nade mną zlitują. Jeśli nie, planowałem urządzić im istny Sajgon, Wiosnę Krwi.

            Jak zwykle dobre dwie godziny zajęło nam rozpakowanie się i rozbicie głównego namiotu cyrku. To i tak nie był najgorszy czas – widząc, jak Cedric łypie złowrogo na Kurta, który nie zdając sobie sprawy z zagrożenia, wspomniał dzień z sukienką w wykonaniu mięśniaka, byłem niemalże pewien, że dojdzie do krwawej bójki między nimi. Inni pracownicy również to zauważyli, dlatego w porę odciągnęli mniejszego z cyrkowców na bok i kazali układać stroje akrobatek według kolorów – to zaabsorbowało go do tego stopnia, że zapomniał o pyskówkach i wszelkich niebezpieczeństwach. Cedrica wziąłem na siebie i po raz kolejny urządziłem mu pogawędkę o tym, że naprawdę nie może tak łatwo dać się sprowokować; jeśli będziemy pozostawiali za sobą zbyt wiele trupów, rada Seniorów zainteresuje się nam za bardzo, a jej członkowie byli ostatnimi ludźmi, których chciałem mieć kiedykolwiek na głowie.
            Kiedy pierwsze zamieszanie związane z osiedlaniem się w nowym miejscu minęło, swoim zwyczajem zbliżyłem się do linii lasu i przyglądałem drzewom. Nie zdziwiłem się zbytnio, kiedy kilkadziesiąt kroków ode mnie, między dwiema brzozami, ujrzałem parę połyskujących, niebieskich oczu. Uśmiechnąłem się krzywo pod nosem; nie chciałem jej spotykać znowu twarzą w twarz, ale to było – jak widać – nieuniknione. Pieprzyć takie przeznaczenie.
            Patrzyłem, jak się wyłania, idzie w moją stronę, ostrożnie stąpając po pełnym igliwia podłożu. Ubrana po wojskowemu – bo tak, moro i khaki najlepiej maskują w lesie – ze włosami ciasno ściągniętymi w koński ogon i bez makijażu nie wyglądała tak źle, choć widywałem dziewoje ładniejsze od niej o wielokroć. Założyłem przed sobą ramiona i skinąłem jej lekko głową, kiedy stanęła przede mną.
            – Witaj, Stróżu – przywitałem się z przekąsem, magią uchylając odrobinę fioletowy cylinder. – Jak widzę, zawsześ na posterunku, pani.
            Skrzywiła się na ten średniowieczny wydźwięk zdania, prychnęła pod nosem niczym niedająca się okiełznać kotka.
            – Dzień dobry, Ikari. Dobry humor się ciebie trzyma, jak widzę. Cieszę się, że dotarłeś, Seniorzy zaczęli powoli wątpić w to, czy dotrzymasz słowa.
            Teraz to ja prychnąłem. Co jak co, ale honoru nie można mi odmówić.
            – Nie miałem powodu, by tego nie robić, poza tym Brinietta znajduje się na mojej trasie; prędzej czy później bym tu zawitał.
            – Z pewnością. – Uśmiechnęła się uprzejmie. – Kazano mi cię poinformować, że obowiązkowy jest strój wieczorowy odpowiedni na uroczystą kolację. Zjawić w zamku masz się sam, swoich parobków – skrzywiłem się na to słowo – pozostaw pod główną bramą albo w ogóle za sobą nie zabieraj. Staniesz przed Najstarszym i zdasz raport z tego, co czyniłeś przez ostatni rok. To główne wytyczne. Zrozumiałeś?
            - Tak, zrozumiałem. W miarę. – Spojrzałem na nią twardo. – Nie dziwię się, że cię nie lubię, jesteś straszną sadystką. – Przysunęła się i stanęła obok, prawie stykaliśmy się ramionami. – Od pierwszego momentu, gdy cię ujrzałem, wiedziałem, że chcę spędzić resztę życia, unikając cię – powiedziałem, spoglądając w niebo.
            – Zważając na fakt, że nawet nie pamiętasz, kiedy ujrzałeś mnie po raz pierwszy, twoje stwierdzenie jest jakieś niedorzeczne – odparła, a ja poczułem jej dłoń na ramieniu. – Dobrze wiesz, że przede mną nie uciekniesz, unikanie także na nic się zda, w końcu nie wiesz, w jaki sposób się poruszam.
            – Jesteś tego pewna? – Przeniosłem wzrok na nią, jasne oczy także patrzyły na mnie. Niezgrabnym ruchem zrzuciłem jej dłoń ze swojego ramienia – dotyk dziewczyny z jakiegoś powodu mnie drażnił przez swój chłód – i prychnąłem. – A może poprzednim razem wrzuciłem ci pluskwę za kołnierz? Skąd możesz to wiedzieć? Nie jesteś jasnowidzem.
            – Zdaję sobie z tego sprawę. – Uśmiechnęła się przymilnie. – Ale ja też noszę w sobie magię, Ikari, i choć nie mam jej tyle co ty, potrafię nią lepiej rozporządzać. – Zebrała włosy na prawe ramię i zaczęła zaplatać je w warkocz. – A teraz wybacz, muszę już iść szykować wieczerzę. – Spojrzała mi głęboko w oczy, starałem się wytrwać to starcie, ale nie mogłem powstrzymać tego, że czuję bojaźliwy respekt przed tą dziewczyną, która jeszcze nie zdradziła mi swojego imienia, a ja nadal nie zapytałem. – Do zobaczenia wieczorem, Ikari. – Uczyniła kilka kroków z powrotem w las, po czym nagle się zatrzymała, odwróciła w moją stroną i po raz ostatni tego dnia uśmiechnęła. – Jeszcze jedno. Miej się na baczności, Gniewie. Pewien policjant depcze wam po piętach.
            Uniosłem brew. Fakt, wyczułem jakieś zakłócenia aury w swoim pobliżu (czułem się wówczas jak jakiś rycerz Jedi), ale nie sądziłem, że jakiś człowieczek chciałby mnie śledzić.
            – O mnie się nie martw, Stróżyczko*! – krzyknąłem za nią. – Poradzę sobie!
            Uniosła dłoń do góry i pomachała mi, przechodząc za kolejne drzewa. Po kilku minutach zniknęła mi z oczu, wracając do swoich brzóz, a ja zakląłem pod nosem. Naprawdę potrzebny był mi inny Stróż - taki, który nie działał by mi na nerwy swoją obecnością, mówieniem zagadkami i tajemniczymi uśmiechami. Każdy, kto nie bedzie tą dziewczyną, będzie dla mnie dobry.
            Najpierw jednak wydam instrukcje swoim pracownikom, coby się nie pozabijali bez powodu podczas mojej nieobesci, a póżniej postaram się dotrzeć na zamek Brinietty według zasad. Z takim postanowieniem ruszyłem z powrotem do głónej części cyrku. Przysiągłem sobie, że zachowam spokój do końca dnia. Jeśli nic się nie wydarzy, miasto będzie spokojne. Jeśli ktoś mnie jednak wkurwi, Brinietta i okolice poznają, czym jest gniew Ikariego.
            Bójcie się mieszkający na wschodnim wybrzeżu, bo nie znacie dnia ani godziny, kiedy przybędzie po was Cyrk Gniewu.
_______________________
* nawiązanie do Różyczki z Prawa Wściekłości autorstwa Laurie, która jak moja Stróż nie daje się łatwo złapać
           

2 komentarze:

  1. Bardzo ciekawy swiat, pomijając moj osobisty sentyment do imienia ikari, cyrk gniewu, wiosna krwi, cos magicznego jest w tych haslach, przyciaga. Postac stroza i rada seniorów, wszystko to intryguje. Rzucilo mi sie jedynie to "co jak co, ale honoru" wydaje mi sie, ze jak odmieniony wyraz to moze lepiej "czego jak czego"? Ale to blahostka. Bardzo spojny fragment no zacheca żeby dorwac cos wiecej z tego uniwersum.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pomijając nawiązanie, ten tekst z "Cyrku" jest naprawdę zgrabny i miło się go czytało. W tej chwili relacja pomiędzy Ikarim a panią Stróż bardzo mi się podoba i chciałabym wiedzieć, co się pomiędzy nimi wydarzyło w przeszłości.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń